środa, 30 marca 2022

Lubomski - Sęk You, czyli nadal kieszenie jak ocean, wrażliwość też

Plan na ostatnią notkę w tym miesiącu jest, ale na razie jeszcze coś muzycznego. I specyficznego. Raczej chyba dla tych, którzy nie boją się trochę improwizacji jazzowych, złamania melodyjności. Niektóre numery Mariusza Lubomskiego zyskały status przebojów (kto pamięta Spacerologię?), można je nucić, ale to przede wszystkich kawałki do wsłuchania się, do spotkania z wrażliwością i głosem dość wyjątkowym. Kto raz usłyszy jego charakterystyczną manierę, rozpozna go potem już raczej bez trudu. Chyba tylko jeden jedyny raz miałem okazję widzieć go na scenie i to na koncercie pośród rockowych kapel, ale charyzmę się zapamiętuje.


Najnowsza płyta to właśnie okazja do spotkania z wrażliwością tego artysty, raczej niewiele tu przebojów. Fajnie za to powoli zanurzyć się w te teksty, łagodne, kameralne brzmienia. Czy Lubomski się zmienił przez 14 lat? Brzmi podobnie, choć może jeszcze bardziej dojrzale, nie popisuje się tak bardzo. Pozostało również ciekawe spojrzenie na świat, z lekkim poczuciem humoru, może chwilami abstrakcyjne. I to stanowi również o oryginalności tego krążka. O różnych emocjach i przeżyciach zaśpiewać tak jak mało kto to robi na naszej scenie muzycznej. W klubach dominują songwriterzy, trochę inne dźwięki, a jazz spychany jest trochę na margines. Szkoda, bo w przypadku tego artysty daje okazję do ciekawej podróży w krainę poezji śpiewanej. Aranżacje niezbyt rozbudowane, ale ładne i tylko można czuć trochę niedosyt, że to tylko 8 utworów. Posłuchajcie sami


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz