środa, 7 maja 2025

Ukryty motyw, czyli czy odważysz się przekroczyć granicę

Na jutro może przełożę notkę o jakimś kolejnym przeczytanym kryminale a środa, która zwykle jest właśnie przeznaczona na ten gatunek, niech pomieści jeszcze jeden film. Jako że jest to thriller psychologiczny, to może i nikt nie będzie bardzo zawiedziony.

Jeżeli ktoś pamięta film sprzed kilku lat Winni (pisałem o nim tak) ten może się mniej więcej domyślać tego co może nam zafundować na ekranie reżyser Gustav Möller. Ponownie udowadnia nam, że ścisnąć za gardło widza można nie tylko spektakularną akcją, ale czymś bardzo kameralnym, bardziej pokazaniem emocji jakie kotłują się w bohaterze, a nie tylko jego czynów. 
I podobnie w Ukrytym motywie to właśnie będzie klucz.
 

Eva (świetna Sidse Babett Knudsen) pracuje jako strażniczka w zakładzie karnym. Jedyna kobieta wśród mężczyzn. Wydaje się mieć świetny kontakt z więźniami, jest przez nich lubiana, szanowana. Niewiele o niej więcej wiemy, obserwujemy ją jedynie w pracy i początkowo nie bardzo rozumiemy zmiany jaka w niej zachodzi. Czemu traci spokój i równowagę? Czemu tak bardzo poruszyło ją przybycie do więzienia na zaostrzony oddział nowego więźnia?

Kobieta krok po kroku stara się realizować swój plan, choć do końca chyba nie przemyślała jakie mogą być jego konsekwencje. I choć punkt kulminacyjny następuje już mniej więcej w połowie filmu, to i tak do końca produkcja trzyma nas w napięciu.  

Do tego by czuć przemoc i nienawiść, nawet nie trzeba jej pokazywać.
Chłodne, skandynawskie kino, ale wciągające tak jak potrafią najlepsze thrillery. I to mimo tego, że pod koniec napięcie raczej spada, a nie rośnie. Pojawiają się za to ciekawe pytania etyczne. Bo jedno to czuć nienawiść, a drugie to być gotowym do przekroczenia granicy. 

Obok Knudsen świetnie zagrał Sebastian Bull - naprawdę można uwierzyć w to że jest naturszczykiem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz