sobota, 3 maja 2025

Planeta małp - Pierre Boulle, czyli wy jedynie potraficie naśladować...

Postanowiłem że skoro sobota jest na SF, dorzucić jeszcze jedną rzecz z klasyki, choć chyba trochę zapomnianą - lepiej pamiętany jest film, który powstał na jej podstawie, ale on miał zupełnie inną wymowę.

Planeta małp podsumować można jednym zdaniem - cywilizacje tak szybko jak mogą powstać, tak szybko mogą i upaść. Dziś bardziej boimy się co prawda tego, że to technologia zastąpi ludzkość, rozleniwioną i zbyt pewną siebie. Czy w latach 60 tego się nie obawiano tego nie wiem, ale obraz tego że dzięki przypadkowi, ewolucja mogła wskazać inny gatunek jako ten wiodący, mogła wydawać się zarówno zabawna jak i przerażająca. To odwrócenie ról wywołuje tu największy dysonans i może też trochę nami wstrząsnąć. Może i my zawłaszczamy sobie prawo do tego by decydować, choćby i dla zabawy o losach innych gatunków?



Gdy więc czytasz o eksperymentach jakie po uwięzieniu władcy planety przeprowadzają, o polowaniach, o tym jak czasem naukę można zaprząc by służyła polityce - mogą pojawić się ciarki na plecach.

Przecież to kompletny przypadek - lądowanie na obcej planecie, początkowe zdziwienie gdy ludzie odkrywają tam obcą, ich zdaniem ograniczoną w rozwoju formę życia. Małpy dla nas zwykle oznaczają przynajmniej jeden szczebel na drabinie ewolucji pod nami, a tu... Okazuje się, że one tak samo postrzegają nas.

Autor nie dbał o detale, o przybliżenie rozwoju technologicznego, dla niego istotniejsze były być może zasady społecznego funkcjonowania, mamy więc prasę, rząd, sądy, muzea, naukowców, choć brakuje tak wielu innych rzeczy. To kopiowanie jeden do jednego gdy się nad tym zastanowić wypada dość słabo, widać jednak najważniejsze było oddanie tego szoku jaki towarzyszył ludziom. Przejście od - "to absurdalne, nie dam się złamać", do uznania jeżeli nie wyższego to przynajmniej równego statusu istot które cię pojmały albo nawet przyjęcie z dobrodziejstwem roli istoty niższej, byle było mi wygodnie, jest tu chyba najbardziej poruszające. 

Pycha kroczy przed upadkiem. To chyba druga dość oczywista refleksja podsumowująca tą lekturę.
Na pewno nie tak rozrywkową jak filmy, jednak poprzez to że o nich pamiętamy, już nie tak zaskakującą i poruszającą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz