środa, 14 maja 2025

Punkty zwrotne, czyli wymyśl dobrą historię

 
Wczoraj nie miałem sił i czasu żeby pisać, to niech dziś będzie notka filmowo-kryminalna, załatwimy w ten sposób i wtorkowy kącik dla kinomaniaków i środy z dreszczykiem. A jutro najwyżej dorzucę jeszcze niezły kryminał książkowy. Generalnie sporo w kolejce i wcale nie jest łatwo wybierać :)

Punkty zwrotne trochę przypominają teatr telewizji - raptem kilka postaci, większość scen dzieje się w jednym domu, tyle że w różnej przestrzeni czasowej. W pewnym momencie można poczuć się zagubionym, bo czeka nas tu kilka punktów zwrotnych i nie do końca rozpoznajemy co jest jeszcze grą, a co już rzeczywistości, potem jednak dość szybko wszystko nam się układa.



Czemu wspomniałem o grze? Ano bohaterem jest pisarz kryminałów, któremu bardzo pomaga odgrywanie pewnych pomysłów. Pierwsze sceny z obcym którego wpuszcza do domu, okażą się właśnie elementem takiej zabawy.

Czy łatwo jest napisać dobry kryminał, stworzyć wciągającą intrygę, taką która by gwarantowała sukces u czytelników i wielkie pieniądze? Ano okazuje się że niekoniecznie. A niektórzy dla osiągnięcia takiego celu są gotowi naprawdę na bardzo wiele.

Trochę w tym psychologicznego klinczu i czarnego humoru, gdy postacie wzajemnie próbują coś dla siebie ugrać, szkoda tylko że nie ma w tym jakiegoś prawdziwego napięcia. Nawet więc zawirowania w końcówce filmu jakoś przyjmujemy bez większego zaskoczenia.
Czy polecam? Mi nie podeszło, ale może Wam?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz