Notatnik kulturalny
piątek, 26 września 2025
Księga Poku - Edgar Valter, czyli czego potrzebujesz do szczęścia
Na odludziu nie ma sklepów, raczej rzadziej można coś upolować, często więc je się to co daje ziemia albo las - owoce, warzywa, rośliny. I w tym też można znaleźć szczęście, spokój i jakąś satysfakcję, prawda?
Poznajcie więc Pokoludki, trawiaste skrzaty, które uwielbiają żyć w miejscach gdzie nie ma cywilizacji, a za to jest trochę wilgoci pod stopami i dużo przyrody. I żyją właśnie zgodnie z naturą.
A gdzie ich spotkać?
wtorek, 23 września 2025
Państwo Rose, czyli co się z nami stało
I kolejna odsłona czegoś sprzed lat w nowej wersji. Kto jeszcze pamięta komedię Danny’ego DeVito "Wojnę Państwo Rose"? Widać taki czas, że wszystko musi się doczekać bardziej współczesnej wersji. Tym razem na szczęście jednak dokonano całkiem sporo zmian. to nie tyle remake, choć generalnie pomysł został ten sam: kochające się małżeństwo i powolutku narastające jakieś różnice, pretensje, aż po przejawy czystej złośliwości.
Cała jednak siła w tym kto gra w takiej fabule. Gdy bowiem weźmie się dwoje świetnych aktorów z Wysp Brytyjskich i napisze dla nich dobre dialogi, to w tym amerykańskim pomyśle otrzymujemy dużą wartość dodaną. Już nie chodzi jedynie powolny rozpad związku, oddalenie się od siebie, nie chodzi o pieniądze, karierę, więź z dziećmi i całą masę innych spraw jak np. chęć udowodnienia czyje będzie na wierzchu. W tym co pokazują Olivia Colman i Benedict Cumberbatch więcej jest marzeń, lęków, aspiracji, celuje się więc nie tylko w partnerkę/partnera, ale i w siebie. Cały czas przebija jakaś duża tęsknota za tym co było wcześniej i pretensja do samego siebie, że pozwoliło się to zniszczyć. Tyle że przyznać się do tego wcale nie jest łatwo, prawda? Zwłaszcza gdy w relacji od początku było dużo ironii i czułość okazywali sobie bardziej czynami niż słowami.
poniedziałek, 22 września 2025
Beetlejuice, czyli Burtonowi też by się spodobało
To może być hit Teatru Syrena na miarę Rodziny Adamsów. Ma wszystko to co może podobać się widowni - odpowiednią dawkę czarnego humoru, dużą dawkę energii, świetną obsadę, piosenki które mogą się podobać. Tak zdecydowanie to jest strzał w 10. Lepszej premiery na 80-lecie Teatr nie mógł sobie wybrać.
Jacek Mikołajczyk już nie raz udowadniał, że ma dobrą rękę do musicali. I choć scena nie jest wielka, potrafi pomysłowo wykorzystać jej potencjał. Ci którzy pamiętają pierwowzór Burtona pewnie rozpoznają wiele elementów z filmu, a zmiany w porównaniu do fabuły nie są jakieś rewolucyjne. To co być powinno - jest i ta dziwna mieszanka groteski, komedii, czarnego, turpistycznego humoru wciąż jest rozpoznawalna. A może nawet w zestawieniu z filmem, jeszcze więcej tu gdzieś w tle tego co bardziej uniwersalne - ludzkich relacji, tęsknoty, żałoby, potrzeby miłości i mówienia o uczuciach.
niedziela, 21 września 2025
Pieśni łaciatych krów - Łukasz Staniszewski, czyli duchy, zwierzęta i ludzie
Realizm magiczny prosto z Warmii. Łukasz Staniszewski odmalowuje nam świat, który jest zawieszony w czasie, ale osadzony mocno w miejscu. Opowiada o ludziach, zwyczajach, o sacrum i o profanum. Jest w tym coś poetyckiego i brutalnego jednocześnie. Świat przecież nie jest miejscem gdzie od początku głaszcze się po głowie, a na wsi nie tylko trzeba ciężko pracować, ale i mieć sporo szczęścia. Susza albo powódź, jakieś nieszczęście, długi, alkohol... I nagle możesz stracić wszystko - nie tylko majątek, gospodarstwo, ale nawet dom. Ba, są i tacy nieszczęśnicy, którzy są gotowi własne dzieci oddać innym, byle tylko jako zapewnić im przynajmniej trochę jedzenia. Taki to świat.
Ludzie tu są twardzi, przesądni, porywczy. I gdy czegoś nie rozumieją, szukają własnych wyjaśnień lub sposobów rozwiązania sytuacji.
sobota, 20 września 2025
Kolonia - Max Kidruk, czyli Ziemia nie jest naszym domem
I choć to dopiero pierwszy tom trylogii, to lektura ma bagatela 1100 stron! Zanurzenie się w tą wielowątkową opowieść początkowo może sprawiać trochę trudność, potem jednak wciąga i sprawia dużą frajdę.
piątek, 19 września 2025
Babcie, czyli kiedy smakuje nam najlepiej
Feel good movies i to jeszcze w połączeniu z jedzonkiem - od razu robi się miło. Co prawda tego gotowania mogłoby być więcej, widocznie jednak twórcy uznali, że wystarczy o nim mówić, nie musisz go tak dużo pokazywać :)
Historia z życia, a Amerykanie są nieźli w ich opowiadaniu. I cóż z tego że jest przewidywalnie. Ważne że można się i pośmiać troszkę i powzruszać. Za każdym człowiekiem przecież stoi jego historia, a jeżeli ją opowiada, wkładając dodatkowo serce w przygotowanie posiłku (albo jego jedzenie, bo to też sztuka), wszystko smakuje inaczej...
Włosi od razu by powiedzieli, że to tak smakuje, bo to kuchnia włoska, najbardziej uniwersalna, obfita, nie przejmująca się kaloriami, ale to już musicie sami uznać czy się z nimi zgadzacie. Ja bym się zgodził na pewno z tym, że tam się czuje rzeczywiście serce, a nie tylko kalkulację. Czy trzeba być do tego szefem kuchni?
Pic na wodę, czyli doświadczyć prawdziwego życia
Nowoczesna willa gdzieś na peryferiach, a w niej minister, który niedawno się tu wprowadził. Jak większość polityków - uważa, że mu się to należało, choć woli się nie chwalić tym skąd miał fundusze. Gdy ktoś o to pyta i grzebie w kontraktach uważa że to obrzydliwa nagonka, ale co zrobić - trzeba pewnie będzie usunąć się na jakiś czas w cień. Ba, może nawet pod wpływem emocji, dopadnie go jakiś depresyjny nastrój i pomyśli, że to już koniec wszystkiego. W końcu jednak pragnienie życia bierze górę - po co popełniać samobójstwo, skoro lepiej choć na chwilę poszukać zapomnienia w ramionach pani do towarzystwa.
Tyle, że zanim tamta się pojawi, w jego drzwiach stanie ktoś inny. Od rozmowy z akwizytorką, skończy się na... miłości życia.
Tylko co tu jest prawdą, a co jedynie pozą, grą na potrzeby innych, a może nawet totalną blagą, by coś dla siebie ugrać?
„Pic na wodę” to komedia, w której jest rozpisany niezły przekręt, do końca jednak nie wiemy w jakie miejsce on nas zaprowadzi.
czwartek, 18 września 2025
Brama zdrajców - Jeffrey Archer, czyli kolejna odsłona zaciętej gry między dobrem i złem
Zwłaszcza gdy poznało się już tych bohaterów, powraca się do nich z przyjemnością. William z każdym tomem dostaje nowe zadania, nowe stanowisko, awansuje, a choć czarne charaktery stające na jego drodze raczej się nie zmieniają, nie ma nudy - to raczej rozgrywka, w której stawka wciąż rośnie i rośnie.
środa, 17 września 2025
Wyrwa, czyli czy wiesz o mnie wszystko
Kolejny dowód na to, że nawet niezłą powieść, nie zawsze da się przerobić na niezły film. Sięgnijcie więc po notkę jaką pisałem o powieści Chmielarza, a dopiero potem czytajcie kilka zdań o filmie.
Mąż, który traci w wypadku żonę. Dwójka dzieci, w tym jedno to nastolatka w okresie buntu. Dramat. Wszystko na jego głowie, teściowie, którzy nigdy go nie lubili, dzieci... Pytania i wspomnienia.
Wspomnienia, bo ostatnimi czasy nie zawsze między nimi się układało. Bywał oschły, z pretensjami, bo przecież liczy się jego praca, a nie jej pomysły, które dopiero może przełożą się na kasę.
I pytania, bo policja twierdzi że to wcale nie musiał być wypadek, że wszystko wskazuje na próbę samobójstwa, w dodatku kobieta była w ciąży, a on jest pewien że nie z nim.
Sekrety nigdy nie umierają - Vincent Ralph, czyli czemu ktoś wziął nas sobie na cel?
wtorek, 16 września 2025
Nasze królestwo, czyli ojca się nie wybiera
Dobre, surowe, kameralne i jednocześnie mocne kino. Ktoś mógłby zakwalifikować go jako "gangsterskie", bo skoro o mafii, o porachunkach, to skojarzenie jest jednoznaczne. Tym razem jednak dostajemy coś innego.
Nasze królestwo pokazuje bowiem relację nastoletniej córki i jej ojca, szefa jednej z rodzin mafijnych. Wciąż zmieniając miejsca pobytu, ukrywając się zarówno przed wrogami jak i przed policją, człowiek ten rządzi twardą ręką, potrafi być bezwzględny. My jednak widzimy go nie tylko w tych chwilach gdy planuje kolejne zamachy, by ukarać tych, którzy go zdradzili. Towarzyszymy mu w chwilach gdy łowi ryby, kąpie się, poluje, czy po prostu wypoczywa ze swoją ukochaną córką i jest cały dla niej.
Na te kilka chwil pokazuje zupełnie inną twarz, a my domyślamy się tego, że wcale nie jest to gra, że wolałby żyć tak beztrosko cały czas. Pewne decyzje z przeszłości, zemsta jakiej musiał dokonać, przysługi i obietnice, wepchnęły go na drogę z której nie ma powrotu.
poniedziałek, 15 września 2025
Who is the sky? David Byrne, czyli proste a i tak ma coś w sobie
David Byrne - dziś pewnie młodemu pokoleniu niewiele to nazwisko mówi, ale przed kilka dekad ten oryginał potrafił tworzyć rzeczy muzyczne, które były na swój sposób rewolucyjne. Jak mało kto potrafił komponować i wyśpiewywać poważne rzeczy w taki sposób, że wpadały w ucho niczym najlepsze przeboje. Tanecznie, chwilami nawet na pograniczy głupawki, dziecięcych melodyjek, z jakąś wewnętrzną radością i energią udowadniał, że muzyka nie musi być nadęta i zawsze poważna.
Na reaktywację Talking Heads chyba nie mamy co liczyć, na szczęście Byrne co jakiś czas powraca z nowym materiałem. Who is the sky stanowi dobrą próbkę jego możliwości i sposobu patrzenia na świat.
sobota, 13 września 2025
Sok z żuka, czyli czemu warto czytać uważnie Poradnik dla niedawno zmarłych
Uwaga, notka numer jeden wokół Soku z żuka, czyli historii wymyślonej przez Tima Burtona. Postanowiłem powtórzyć sobie klasykę, potem jej kontynuację filmową, a wreszcie musical, który przygotował warszawski teatr Syrena.
Zacznijmy więc od pierwszego wielkiego hitu Burtona, w którym pokazał światu swoją wyobraźnię i trochę zakręcone poczucie humoru. 37 lat temu to naprawdę mogło być dla niektórych szokujące - pokazywać śmierć, duchy, w sposób komediowy? Straszyć, a jednocześnie cały czas mrugać okiem? Dziś nawet jeżeli chwilami czuje się niedociągnięcia fabularne (finał), czy dość żenujące na dzisiejsze czasu efekty, to wciąż ta produkcja ma pewien urok. Campowy, ale urok. A niektóre sceny czy dialogi wciąż mogą bawić.