Tak jest. Wypchajcie się z takim bohaterem. Nie tylko dlatego, że Ernesto Che Guevarę nie uważam za postać pozytywną, ale raczej dlatego, że mierżą mnie wszystkie próby hagiografii na siłę, zakłamywania postaci i jej życiorysu. A ten film ewidentnie idzie w taką stronę. Można by zadać sobie pytanie, czy można zrobić coś obiektywnego, gdy podstawą scenariusza są czyjeś pamiętniki, ale do cholery: zawsze masz możliwość dołożyć tam trochę innego spojrzenia, trochę prawdy?
Ale wiecie jaki jest największy grzech tego "dzieła", które podzielono na dwa odrębne filmy i każdy z nich trwa ponad 2 godziny?
Ale wiecie jaki jest największy grzech tego "dzieła", które podzielono na dwa odrębne filmy i każdy z nich trwa ponad 2 godziny?