Po Miedziance, dzięki której jakby na nowo odkryłem reportaże, Filip
Springer ma zawsze u mnie miejsce w serduchu i z ciekawością witam każdą
jego książkę, która wpada mi w ręce.
Z lekturą "Dwunaste: Nie myśl,
że uciekniesz" ostrzegam, że nie jest wcale łatwo. Konstrukcja książki,
podzielenie jej na kilka przeplatających się wątków/tematów, próby
łączenie ich sobie w głowie, niedopowiedzenia, czy też fragmentaryczność
niektórych historii, mogą męczyć i sprawiać, że być może ktoś się
szybko zniechęci. Może to jedna z takich książek, które potrzebują
wstrzelić się w odpowiedni czas u czytelnika, musi być gotowy na
wyruszenie w podróż. Wyprawę w poszukiwaniu odpowiedzi na jakieś swoje
wyobrażenia, przemyślenia, w gotowości by skonfrontować je z
rzeczywistością.
Niewielu autorów pewnie by zdecydowało się np.
napisać o poszukiwaniach kontaktu z człowiekiem, który ewidentnie nie
zamierza z nimi rozmawiać. Dla dziennikarza i reportażysty to przecież
porażka. A może jednak z próby pogoni za celem, odpowiedzi sobie na
pytanie skąd wynika ta niechęć kontaktu, również może coś wyniknąć
ciekawego co zarówno autor, jak i potem czytelnik będą mogli uchwycić.
Nie tylko to co chcemy o sobie powiedzieć jest przecież ważne... Czasem w
tych trudnych do uchwycenia chwilach kontaktu, nawet pewnych elementach
otoczenia, świata który ktoś sobie zbudował wokół, jest to coś, co
powie nam jeszcze więcej.
poniedziałek, 30 sierpnia 2021
Dwunaste: Nie myśl, że uciekniesz - Filip Springer, czyli mosty, ludzie, ich lęki i nadzieje
Paris Police 1900, czyli inne oblicze belle epoque
Na jutro zostawiam sobie notkę książkową, a dziś coś serialowego. W sumie jakoś odzwyczajam się od Netflixa, może to brak czasu na większe porcje, a tak dawkuję sobie po godzince na tydzień - ostatni sezon Opowieści Podręcznej, Fargo (już 4!), a teraz coś kostiumowego.
I mimo, że przy pierwszym odcinku jak to mówią zażarło średnio, to zamierzam oglądać i chyba nawet poszukam jakichś bliższych informacji na temat przełomu wieku we Francji, bo mocno mnie zaskoczył aż tak duży radykalizm. A to nas oskarżają o przedwojenny antysemityzm? Wiadomo, że w serialu pewne rzeczy mogą być przerysowane albo po prostu gdy skupiamy się na jakimś fragmencie społeczeństwa, to wydaje nam się to tak fascynujące i czasem szokuje (Król też nieźle namieszał w postrzeganiu dwudziestolecia międzywojennego). Tak też i tu - twórcy kładą nacisk na wszechobecne bagno w polityce, przekupstwo policji, podziały społeczne, niesprawiedliwość, olbrzymią przestępczość i bezczelność bogaczy, mających szerokie plecy i uważających się za nietykalnych.
niedziela, 29 sierpnia 2021
Mistrz, czyli walczysz nie tylko dla siebie
Tymczasem może nie jest to film wybitny, może w porównaniu z kinem amerykańskim nie ma też takiego nerwu, napięcia, ale to niezły film biograficzny, w którym czuje się tragedię, ale i nadzieję, o jaką próbują walczyć bohaterowie.
sobota, 28 sierpnia 2021
Dziedziczki - Andrzej Pilipiuk, czyli Kruszewice się odradzają
Ten tom na pewno podobał mi się bardziej niż drugi, to chyba głównie zaleta wątku związanego z odbudową dworu Kruszewskich i koniecznością zmagania się z oporem mieszkańców pozostałości po PGR, którzy nijak nie mają ochoty pracować ani przyjąć do wiadomości powrotu dziedziczki.
czwartek, 26 sierpnia 2021
Różne oblicza komedii, czyli Włoskie wakacje, Łowcy zombie i Drugie życie pana Alaina
Czasem nazbiera się pakiet filmów, gdzie o każdym z osobna aż się nie chce pisać, a nie ma za bardzo ich jak połączyć tematycznie. Więc niech będzie gatunkowo, bo choć każdy zupełnie z innej bajki, to nazwane zostały przez dystrybutorów komediami.
Włoskie wakacje. Kto lubi Liama Neesona obejrzy choćby dla niego, może ktoś lubi klimaty Toskanii i ładne widoki... Natomiast nawet jeżeli znajdziecie jakiś pretekst, by po ten film sięgnąć, nie wiem czy się nie rozczarujecie. Ot, komedyjka romantyczna, a nawet powiedziałbym raczej film obyczajowy z wątkiem romantycznym, sztampowy jak cholera i nawet te widoki nie powalają. No chyba, że samej willi, która jest w centrum fabuły. O dom bowiem tu chodzi. Dom, który został kiedyś pozostawiony, bo kojarzył się z traumą, a teraz powracają do niego ojciec z synem, zastanawiając się nad jego sprzedażą.
środa, 25 sierpnia 2021
Skull, czyli zagrywaj, licytuj, blefuj
Kurcze, kilka kafelków, a ile emocji. Ty decydujesz czy chcesz innym graczom coś ułatwić, czy utrudnić, a blef niejednokrotnie może sprawić trochę kłopotu.
Nieduże rozmiary, niewielka ilość elementów sprawiając, że ta gra to niezły pomysł na jakieś wyjazdy lub spotkania towarzyskie. Łatwo to wytłumaczyć, a gra przebiega dość płynnie.
Licytujesz próbując ocenić ryzyko, a inni gracze jak w pokerze zastanawiają się nad tym jak cię wpuścić w maliny, żebyś przeszarżował.
wtorek, 24 sierpnia 2021
Zemsta ze skutkiem śmiertelnym - Katarzyna Gacek, czyli no weź się ogarnij
Czy to strata czasu? No owszem, pewnie za jakiś czas niewiele będę pamiętał z większości z nich, ale jako materiał do relaksu, żeby oderwać myśli od poważniejszych spraw nadaje się idealnie. A seria autorstwa pani Gacek, to nie tylko jakaś intryga kryminalna, ale i sympatyczna bohaterka, które perypetie czasem mogą wywołać również uśmiech na twarzy. Nie jestem kobietą, ale przecież mogę bawić się tym co też paniom siedzi w głowach, prawda? W tym przypadku to taka mieszanka ciekawości, pewnej intuicji, ale i chaosu w codziennym funkcjonowaniu. Zmiany w życiu małżeńskim okazały się dla Magdy sporą rewolucją i chwilami zastanawia się czy dobrze zrobiła wystawiając walizki męża za drzwi. Nie chodzi jedynie o to, że samej ciężko ze wszystkim podołać, że kasy mniej, ale i jakoś nie czuje się dobrze z tą decyzją dobrze wobec dzieci ani wobec siebie. Jak to stwierdziła jej koleżanka, przyzwyczaiła się być niczym meduza, która nie ma swojego życia, zdania, tylko przejmuje wygląd tła i tak było jej dotąd dobrze. Sprawy kryminalne dają jej kopa do działania, potem jednak musi na nowo wrócić do szarej, nudnej codzienności. No chyba, że jednak stwierdzi, że ta codzienność wcale nie musi być ani szara ani nudna.
Rana – Wojciech Chmielarz, czyli zło przyczajone
Chmielarz co chwila odkrywa przed czytelnikami nowe puzzle. Jednak ta układanka nijak nie chce się ułożyć, bo każdy element co kolejna strona traci na barwie i kształcie. Nikt nie chce odkryć kart, wszyscy nakładają maski, chowają się za pozorami. Każdy ma coś do ukrycia. Jednocześnie każdy jest w jakiś sposób poraniony psychicznie.
poniedziałek, 23 sierpnia 2021
Klatka dla niewinnych - Katarzyna Bonda, czyli gdzie są granice w szukaniu przyjemności
No i tak, nie nadrobiłem jeszcze pierwszych trzech części cyklu z Hubertem Meyerem, a tu wcale nie tak długo po tomie czwartym, pojawia się kolejny. I jeszcze mocniejszy od poprzedniego. I mroczniejszy.
Bonda na pewno lubi budować zawiłe, piętrowe intrygi i czasem się zastanawiam czy sama w nich się nie gubi, skoro pewne wątki jakby urywa i ich nie kończy. Doceniam to z jaką starannością stara się opisać środowisko, jakiś kontekst, ale ilość spraw i postaci mam wrażenie, że warto by ograniczyć, a przyjemność z lektury byłaby jeszcze większa. Na pewno trzeba w "Klatce dla niewinnych" trochę skupienia, by się nie pogubić w różnych sekretach i intrygach, a żeby było śmieszniej, dotyczy to nie tylko początku, gdzie dość szybko wrzuca nas się w sprawę, ale i na końcu, nie pozwalając czytelnikowi na spokojne poukładanie sobie wszystkiego.
Fabuła zbudowana jest nie tyle na szybkiej akcji, co na przedzieraniu się przez kolejne warstwy sekretów, kłamstw i dziwnych zdarzeń, ale chyba podobnie czuje się nie tylko czytelnik, a również sam bohater.
niedziela, 22 sierpnia 2021
Księżniczka - Andrzej Pilipiuk, czyli w powietrzu latają srebrne kule, kołki i miecze
Ponieważ jak już pisałem, czwarty tom niedługo muszę oddać, odświeżam sobie cały cykl o Kuzynkach :) Trzy kobietki - wampirzyca, była agentka CBŚ oraz żyjąca od kilkuset lat nestorka rodu Kruszewskim, przy wsparciu mistrza Sędziwoja wiją sobie już na spokojnie swoje gniazdko. Stanisława nie denerwuje się już o to czy znajdzie sposób na przedłużenie życia, Monika nie musi martwić się o dach nad głową, a Katarzyna przestaje się dziwić temu co one we dwie wyrabiają. Korzysta z ich wiedzy, przygląda się i gdy trzeba wkracza do działania z odrobiną nowoczesności. Pilipiuk ma sentyment do tego co dawne, współczesności raczej nie poważa, ale czasem wprowadza dla zabawy jakieś nowinki i to właśnie Katarzyna wtedy jest ich nośnikiem - dla niej komputery nie mają tajemnic. Jej poszukiwania i tak jednak wcale nie są dużo skuteczniejsze od metod "chałupniczych" - przeczucie albo stare dobre metody jak się okazuje sprawdzają się równie dobrze. I dowodem na to jest nie tylko całkiem niezłe utrzymywanie się w naszej rzeczywistości trójki "nie starzejących się", ale również działania tych, którzy na nich polują. Taaaak, w tym tomie Sędziwój oraz Stanisława słusznie mają przeczucie, że coś niepokojącego wisi w powietrzu. Za rogiem czają się bowiem nie tylko łowcy wampirów rodem z Siedmiogrodu, którzy przybyli to tropem Moniki, ale i tajemnicze Bractwo Drugiej Drogi, które od wieków poluje na alchemików, chcąc wydrzeć im sekret produkcji kamienia filozoficznego.
piątek, 20 sierpnia 2021
Niewinny - Graham Moore, czyli 12 zmęczonych ludzi
System prawniczy w USA i fakt, iż to ławnicy odgrywają w nim decydującą rolę już niejeden raz stał się kanwą ciekawych thrillerów. Jak wpływać na emocje i decyzje ludzi, jak nimi manipulować, podważać dowody i słowa świadków, zasiać niepewność, by potem triumfować, bo nigdy za to samo klient nie może być już sądzony. Grisham po mistrzowsku potrafił to rozegrać, ale to rozwiązanie powraca w kolejnych odsłonach. Wystarczy jeden głos i wątpliwość co do winy, a obrona może mieć nadzieję na wygraną, bo przecież głosy ławy przysięgłych muszą jednogłośnie wydać wyrok. I tak też się stało przed 10 laty w sprawie Boby'ego Nocka, który oskarżony był o zamordowanie młodej dziewczyny, córki bogatego przedsiębiorcy. Tyle świadczyło przeciw niemu - ślady w samochodzie, wcześniejsza korespondencja sms, świadcząca o tym, że mógł utrzymywać ze swoją uczennicą stosunki seksualne, kłamstwo w sprawie alibi. Co więc się zadziało? Czy wystarczyło przekonanie innych, że może za chęcią ukarania go stoi rasizm i uprzedzenia, by wypuścić go na wolność? Ta sprawa zaciążyła na życiu całej 12.
czwartek, 19 sierpnia 2021
Annette, czyli wzlot i upadek
Proste melodie, chwilami banalny tekst powtarzany po wielokroć, pewnego rodzaju bezczelność - to nie tylko słychać w ścieżce dźwiękowej, ale i widać na ekranie. Nie będę się dziwił, gdy po seansie wielu widzów będzie trochę zagubionych i nie będzie potrafiło jednoznacznie tego obrazu ocenić. Są w nim chwile piękne i poruszające, świetna jest gra zarówno Adama Drivera, jak i Marion Cotillard, ale i nie brakuje przynudzania albo momentów dość żenujących.
środa, 18 sierpnia 2021
O mrówkach i dinozaurach - Cixin Liu, czyli tajemnice pierwszej i najwspanialszej ziemskiej cywilizacji
Nie tak dawno pisałem o "Folwarku zwierzęcym", powiastce, w której w na poły bajkowy sposób udało się zawrzeć bardzo trafne spostrzeżenia na temat systemu, określanego jako najlepszy z możliwych, a tu proszę - niespodziewanie trafia w moje ręce coś bardzo podobnego. Czyta się bowiem "O mrówkach i dinozaurach" trochę jak bajkę, wszystko jest dość proste, ale i zmusza do pewnych refleksji nie tylko na temat współegzystencji gatunków i sojuszów, jakie mogą być korzystne dla wszystkich stron, ale i na temat tego jak łatwo zniszczyć równowagę, na której budowana jest cała cywilizacja. Ktoś myśli - mam dość sojuszów, jestem silniejszy, mądrzejszy, poradzę sobie sam, w inny sposób i ucina gałąź, na której sam siedzi.
Cixin Liu, zaciekawił mnie i choć zdaję sobie sprawę, że ta książka jest zupełnie inna od poprzednich, mam ogromną chęć sprawdzić niedługo te głośne tytuły, które przyniosły mu taką popularność. Chyba dawno dobrej fantastyki nie czytałem. Może więc obok klasyki zapodać sobie coś świeżego?
wtorek, 17 sierpnia 2021
Kuzynki - Andrzej Pilipiuk, czyli jak się żyje tyle lat...
Pilipiuk, któremu przyczepiono łatkę po Wędrowyczu, ma przecież sporo fajnych pomysłów, pisze z pasją, wplata historię, w sentymentalnym spojrzeniu w przeszłość i krytyce przemian współczesnych jest sporo trafności i poczucia humoru. I w tej serii to się czuje. Pal licho, że to o wampirach, alchemikach i nieśmiertelnych, ważne, że udaje mu się całość opowiedzieć tak, że lubimy te postacie, nie są nam obojętne.
Mamy więc trzy panie. W centrum uwagi Stanisławę Kruszewską, która przeżyła już kilka wieków, wędrując po całym świecie, unikając niebezpieczeństw i gdy tylko może powracając do tego co kocha, nie tylko w sensie przedmiotów, ale i wykonywanego zawodu, czyli nauczania. Jej kuzynka, młoda pracownica CBŚ, specjalizująca się w komputerowych bazach danych, natrafia na jej ślad i próbuje rozgryźć tajemnicę długowieczności, wspierając ją potem w poszukiwaniach jej mistrza, który może zapewnić kolejną dawkę kamienia filozoficznego, pozwalającego na długowieczność.
Dolny Śląsk po raz kolejny, czyli i tak chcemy tu wrócić
Notka to głównie fotki, postaram się o każdym miejscu ciut napisać, ale nie mam zamiaru bawić się w przewodnika - to wszystko znajdziecie na innych stronach. Ale jeżeli coś Was zainteresuje, chętnie odpowiem.
Zaczynajmy wędrówkę.
poniedziałek, 16 sierpnia 2021
Jarocin, Stacja wolność, czyli foty, muzyka i czegoś brakuje
Żona już od kilku tygodni męczyła mnie o wyjście na tą wystawę, stwierdziłem więc że nie ma co czekać do ostatniej chwili. Co prawda Jarocin z tych najlepszych czasów nie był miejscem dla nas, bo byliśmy zbyt małoletni, ale na pewno stanowi część jakiejś legendy buntu w muzyce, jaki zrodził się w Polsce w latach 80.
Tyle kapel, tyle nagrań, które przetrwały w pamięci do dziś, które wciąż są dla nas ważne, kultowych koncertów, choć jakościowo to są one do d... W tym jednak są autentyczne emocje, pragnienie wolności. Dziś, gdy wszystko wolno, może namiastką tego jest Woodstock, ale wtedy Jarocin był czymś więcej, bo tak naprawdę rzeczywistość wokół, co by nie mówić o obecnym rządzie, dużo straszniejsza.
I oto Muzeum Rocka udostępnia część swoich zbiorów, by umożliwić powrót w to miejsce, tym którzy jeździli wtedy na festiwal i by mogli dotknąć choćby fragmentu tego fenomenu ci co tam nie byli. Bo nie oszukujmy się - wskrzeszony festiwal to już nie to samo (żona jeździła, ale porównania też nie ma).
niedziela, 15 sierpnia 2021
Czarna owca, czyli żyj jak najlepiej, zamiast mieć pretensje do innych
"Czarną owcę" trudno tak naprawdę nazwać komedią, szczególnie jeżeli myślimy o tym gatunku w kontekście tego co zwykle się u nas jako komedie sprzedaje. Słodko-gorzka opowieść o tym jak różnie mogą się potoczyć ścieżki ludzi, którym wydawało się, że mają wszystko poukładane, pewnie nie wywoła wielkich wybuchów śmiechu na sali kinowej, jednak nie powinna też wywołać u nikogo poczucia zażenowania i chęci odzyskania ostatnich dwóch godzin życia seansu.
Bawi nas trochę nieporadność ludzi, którzy znaleźli się na jakimś dziwnym zakręcie życiowym, próby odnalezienia się w nowej sytuacji, ale przede wszystkim czujemy do nich sympatię, trzymamy kciuki za to, żeby im się wszystko ułożyło. Aleksander Pietrzak stworzył historię, w której empatia, pozytywne podejście do życia mimo porażek jakich się doświadcza, stanowią klucz do tego, że widz wychodzi z kina uśmiechnięty.
sobota, 14 sierpnia 2021
Gdzie jest skrytka generała Grota - Artur Pacuła, czyli projekt edukacyjny może być wielką przygodą
To już moje czwarte spotkanie z Alą, Moniką, Igorem i Mirasem oraz ich nauczycielem historii. W nowej szacie graficznej cała seria prezentuje się po prostu wyśmienicie, a rekomendacje Forum Miłośników Pana Samochodzika wcale nie są na wyrost. Lektura tych książek to dla takich dinozaurów jak ja, jest powrotem do emocji z dzieciństwa, jakie towarzyszyły nam przy lekturach książek Nienackiego, czy Niziurskiego. Przyjaźń, szalone pomysły, ekscytujące przygody, poszukiwanie skarbów - to wszystko na pewno podobać się może młodym czytelnikom, a i rodzice nie powinni smucić się tym, że ich pociechy wolą serię Artura Pacuły od nudnych lektur szkolnych. Dlaczego? Każda z czterech wydanych w ramach tego cyklu (a chyba będą kolejne), jest nie tylko lekką powieścią dla młodzieży, ale i zaproszeniem do odkrywania nowych pasji, do aktywności, do poznawania świata. Wspinaczka, zainteresowanie historią, geografią, oderwanie się od komputera, zanurzenie się w książki dające wiedzę, to przecież same pozytywne rzeczy. A i o rozwiązywania trudnych sytuacji, szukania wsparcia u dorosłych, naprawianiu relacji, przyznawaniu się do błędów, młodzi ludzie mogą tu znaleźć całkiem sporo.
piątek, 13 sierpnia 2021
Pół płyty - Adam Nowak i Akustyk Amigos, czyli cokolwiek ujęte, wymyka się
Zdaje się, że to już ponad 30 lat obecności Raz Dwa Trzy na polskiej scenie muzycznej. Adam Nowak to już pewnego rodzaju marka, ma swój styl i z ciekawością sięgałem po album sygnowany jego nazwiskiem. Tymczasem nie ma jakiejś dużej różnicy pomiędzy tym co znajdujemy na "Pół płyty" i tym co nagrywa z zespołem - klimat jest podobny, nawet jeden z muzyków się powtarza. W Akustyk Amigos świeżym dodatkiem jest obecność Karima Martusewicza (kontrabas) - zresztą to w jego studiu nagrywano cały materiał. Nie ma może tak dużego rozmachu jeżeli chodzi o instrumentarium, nadal jesteśmy jednak w kręgu podobnej wrażliwości, zarówno muzycznej, jak i tekstowej. Może jest bardziej osobiście? Kameralnie i nostalgicznie? Na pewno krążek spodobać się może zarówno tym, którzy znają i lubią Raz Dwa Trzy, jak i tym, którzy szukają muzyki trochę innej niż to co grają stacje radiowe, nastawione głównie na komercję.
Rok szczura - Marta Guzowska, czyli jak zmieniliśmy się przez 20 lat
Dziś to wszystko dobrze znamy, ale latem roku 2019 jeszcze to wszystko było w zakresie fantastyki, a tu proszę - czyta się powieść Guzowskiej trochę jako proroctwo. I żeby było śmieszniej, objawy są grypowe, ale nie chodzi przecież o wirusa grypy, a o coś dużo bardziej groźnego. Być może gdybyśmy wszyscy świadomi zagrożeń, słuchali się zaleceń lekarzy i szczepili się, by uzyskać nie tylko indywidualną, ale i społeczną odporność, zagrożenie byłoby mniejsze. Skoro jednak takie mamy czasy, że każdy uważa się za eksperta, a Internet jest dla wielu lepszym źródłem wiedzy niż naukowcy i lekarze, to i tą mądrość zbiorową nie jest łatwo. Głupota nas zabija, a prawa do wolności wyboru staje się ważniejsze niż zdrowie i życie.
Niby fabuła "Roku szczura" jakoś bardzo nie porywa, to fragmenty z antyszczepionkowcami, z opisami tego jak rozwija się sytuacja, wywołują ciarki na plecach. Czy łatwo było przewidzieć to co wydarzyło się w ostatnich dwóch latach? Protesty, teorie spiskowe, ignorowanie lekarzy i szczepionek, wygłaszanie własnych opinii jakby miały one większą wartość niż to co mówią ludzie nauki?
czwartek, 12 sierpnia 2021
Babcie - Petr Šabach, czyli marząc o wolności, dziewczynach i upajając się młodością
Tytułowe babcie są tu na pierwszym planie, choć narratorem jest Matěj, urodzony na początku lat 50. Mając jedną babcię, która jest chodzącą elegancją i nienawidzi komuny, a drugą zatwardziałą komunistkę, chłopak czerpał zarówno od jednej, jak i drugiej, korzystając z ich opiekuńczości, która czasem aż wylewała się uszami, ale kochając jedną i drugą.
Eastern, czyli rozwiązaniem jest karabin
Kompletnie niszowe kino, ale należą się duże brawa za odwagę realizacji takiego pomysłu. Może gdyby to jeszcze trochę podkręcić, dodać klimatu, byłby to świetny seans trochę na pograniczu SF, ale bez tego... Zapamięta się surowość, pomysł, tylko detale za bardzo przypominające realia naszego zwykłego świata, trochę psują przyjemność. Western w realiach Polski? W dodatku z dziewczynami w roli głównej? Można i tak.
środa, 11 sierpnia 2021
Nowe życie, czyli procedury czy intuicja
Czytając taki opis skusiłem się na ten serial, spodziewając się elementów dramatu, może pogłębionego obrazu problemów z integracją. A tymczasem dostałem bajkę w stylu znanych już seriali medycznych, tyle że teraz pojawił się nowy element w układance - człowiek z jakimiś traumami, z trochę innej kultury. Czy jeden element ma sprawić, że uznamy to za coś bardziej interesującego?
Kanadyjczycy w każdym odcinku poupychali zarówno wątki z życia prywatnego personelu, jak i przypadki z jakimi muszą się zmagać (czasem trochę w stylu dr House'a).
wtorek, 10 sierpnia 2021
WaluśKraksaKryzys - Atak, czyli wolność, swoboda i szczerość
Odrywam się na chwilę od książek i od telewizora (drugi sezon Kruka) i parę słów o muzyce. Najbliższe tygodnie znowu w pracy, więc żeby nie zwariować pewnie będę szukał sobie jakiejś nowej muzy. Radio jakoś nie pozwala na skupienie. A tu sobie coś gra, czasem nawet wychwycę coś fajnego, zapętlę, a pracować można dalej.
I tak właśnie dziś odkryłem Walusia - niby nie debiut, ale dla mnie jednak odkrycie czegoś nowego. Niby już tyle razy krzyczano o wskrzeszeniu autentycznego rockowego buntu, że spokojnie można takie zapowiedzi włożyć między bajki, podobnie jak napisy bestseller na co drugiej książce zagranicznej. Trzeba jednak przyznać, że ten materiał naprawdę ma w sobie coś świeżego, nie czuje się w tym pozowania, ale autentyczność. Nie tyle wściekłość, co raczej bezczelność. Nie tyle bunt, co chwilami bardziej nihilizm. I spora dawka energii.
Zbrodnia po irlandzku - Aleksandra Rumin, czyli wymarzone miejsce do wyjazdu?
Jadą więc, choć od początku niewiele rzeczy idzie zgodnie z planem jaki przygotowano na początku. We znaki daje się pogoda, różne przeciwności, a nawet mentalność naszych rodaków, którzy jak się okazuje na zielonej wyspie zaczynają być kojarzeni z totalną destrukcją i brakiem zasad.
sobota, 7 sierpnia 2021
Kult – Łukasz Orbitowski, czyli święty i grzesznik
piątek, 6 sierpnia 2021
Wspólnota mieszkaniowa, czyli powiedziały jaskółki, że niedobre są spółki
***
Kolejna premiera w OCH-Teatrze i znów sukces. Komedia czeskiego autora Jiri Havlanka, jest satyrą na współczesne społeczeństwo, ukazuje przekleństwo jego polaryzacji i wszechogarniającej zawiści. Śmiejemy się, jednak jest to gorzki śmiech przez łzy.
W starej kamienicy wspólnotę tworzą właściciele lokali. W tej wspólnocie lokatorów dzieli właściwie wszystko. Ot, przekrój społeczeństwa w pigułce. Spotykają się, by podjąć decyzje o sprzedaży strychu, co umożliwi z uzyskanych środków wybudowanie windy i poprawę instalacji gazowej. Sprawa wydawać by się mogła ważna dla każdego, a jednak…
wtorek, 3 sierpnia 2021
Poświata – Michael Chabon, czyli szczęście w szczelinach
To historia ludzi, którzy przeżyli drugą wojnę światową w Europie i po niej wyemigrowali do Ameryki. Poprzez wspomnienia umierającego poznajemy losy zwykłego człowieka, którego dotknęły wszystkie plagi XX wieku. Tragiczna egzystencja Żyda, który doświadczył antysemityzmu i okrucieństwa wojny, a potem jako jej weteran sam musiał sobie radzić z przeżytymi traumami. To również opowieść o nieumiejętności i niechęci do mówienia o tym czego się doświadczyło, a to z kolei prowadziło do niezrozumienia ich postaw i lęków przez kolejne pokolenia. I chociaż brzmi to ponuro autor tak umiejętnie prowadzi opowieść, aby nie przytłoczyć czytelnika, a gdy trzeba dorzuca garść serdecznego uśmiechu.
Wołyńska gra - Justyna Białowąs, czyli pamieć ofiar i co z niej wynika
Wydawca pisze o tym jako o najmocniejszym debiucie sezonu, co oczywiście można potraktować jako chwyt reklamowy, na pewno jednak warto zwrócić uwagę na ten tytuł ze względu na jego oryginalność. Rzeź Wołyńska i niełatwa historia Polski i Ukrainy oczywiście pojawiała się już na łamach różnych powieści, nie tylko historycznych, ale i tych fabularyzowanych, Justyna Białowąs miała jednak ciekawy pomysł, by pokazać na ile pamięć o tych wydarzeniach może wywoływać emocje współcześnie i wplotła to w intrygę sensacyjno-kryminalną. Morderstwa na tle narodowościowym, groźby zamachu, pokazanie niechęci zarówno z jednej, jak i z drugiej strony, śledztwo prowadzone w pojedynkę, bo nie wiadomo komu ufać, mają napędzać akcję, czytelnik chyba jednak zapamięta z tej książki przede wszystkim próbę pokazania jak pamięć o historii wpływa na młodych. Czasem źródłem są wspomnienia rodziny, nielicznych ocalałych, czasem to próby nadrabiania choćby na własną rękę luk w edukacji historycznej, bo szkoła tego nie robiła, ale czasem też historia staje się jedynie narzędziem do tego, by rozgrywać jakąś własną grę polityczną, podgrzewać emocje i choć ofiary są wciąż wspominane, nagle schodzą na drugi plan. Nagle wchodzi narracja w której padają słowa takiej jak naród, nienawiść, wykorzystywanie, wykorzenianie kultury i pamięci. Co ciekawe u Białowąs stara się ona w miarę obiektywnie pokazać sposób myślenia, odczucia i argumenty zarówno Polaków jak i Ukraińców.
poniedziałek, 2 sierpnia 2021
Wakacje, czyli proza życia
Dziś króciutko, jutro jeszcze dwie notki i chyba potem kilka dni przerwy - kolejny wyjazd rodzinny. Będzie dużo zwiedzania, więc i fotki będą, może i notka powstanie krajoznawcza... Niby region już troszkę znamy, ale tam jest tyle do zobaczenia, że w głosowaniu wygrał ponownie. Kierunek Dolny Śląsk.
A dziś króciutko bo i film króciutki. Etiuda Filipa Bojarskiego to raptem 15 minut. I trochę nawiązuje - zgodnie z tytułem - do wakacji.
niedziela, 1 sierpnia 2021
Oszuści, czyli gry pozamałżeńskie
OCH-Teatr po raz kolejny wystawia komedią, na której śmiejemy się często, a refleksje po niej są goryczkowate.
Zdrada. Ta małżeńska. Czym jest spowodowana? Nudą? Rutyną? Brakiem satysfakcjonujących doznań? Co powoduje, że kobieta/mężczyzna decyduje się na zdradę swoich współmałżonków? Czy rzeczywiście te uniesienia „na boku” warte są rozpadu związku małżeńskiego? Komedia „Oszuści” podejmuje temat zdrady małżeńskiej i stawia trudne pytania o współczesne podejście do związku małżeńskiego. Śmiejemy się często, ale jednak wytrąca nas tymi pytaniami ze strefy komfortu.