Oto spektakl, który będzie radował serce i umysł wszystkich tych, którzy są pasjonatami słowa, historii, którzy nie boją się zadawać pytań i szukać odpowiedzi. Przedstawienie oparte na na tekstach Sándora Márai pokazuje nam, że obserwacje tych, którzy są wrażliwi, żyją czymś więcej niż jedynie codziennym trudem, nawet po wielu larach wciąż mogą zaskakiwać trafnością, porażać zawartą tam prawdą. Jak manipuluje się narodami i społeczeństwami, jak niszcząc kulturę i zakłamując historię, można sprawić, że ludzie są ślepi i głusi na rozsądek, jak dają się prowadzić na rzeź lub też by taką rzeź sprawić innym. Ciarki chwilami przechodzą, bo przecież po katastrofach wieku XX powinniśmy być mądrzejsi, bardziej świadomi... Tymczasem wciąż więcej jest tych, którzy interesują się zawartością swojego portfela, niż zagrożeniem własnej wolności przez autorytaryzm. Ta może być odbierana powoli, krok po kroku, ale ponieważ początkowo nie dostrzegamy tego jak może dotyczyć to nas, nie protestujemy, jesteśmy obojętni.
Główny bohater, a zarazem narrator Péter Garren przenosi nas do Paryża
lat trzydziestych. Właśnie w tym mieście słyszy w radiu jedn z przemówień Hitlera, które profetycznie odczytuje jako zapowiedź ogromnego zagrożenia dla całej europejskiej cywilizacji.
piątek, 31 marca 2023
Znieważeni, czyli głos wzywający do opamiętania
środa, 29 marca 2023
Swobodnie - Ania Karwan, czyli już się nie boję...
Jest różnorodnie i to jest właśnie fajne i zaskakujące.
wtorek, 28 marca 2023
Wierzyć się nie chce, a jednak, czyli Chora na siebie i I Love My Dad
Do końca miesiąca jedynie trzy notki, szkiców kilkanaście i trudno zdecydować co idzie w pierwszej kolejności. Niech będzie tak, że najpierw łapcie dwa filmy, które może jeszcze upolujecie w kinach studyjnych, jutro coś muzycznego, bo dawno nie było, a na koniec jeszcze dobry spektakl.
A na dziś wybrałem filmy choć różne od siebie, to oba w jakiś dziwny sposób szalone, groteskowe, więc połączyłem je w jednej notce. Dziwny nasz świat, jeżeli gnamy w takim dziwnym kierunku.
Chora na siebie to historia o pragnieniu zwrócenia na siebie uwagi. Bohaterka, wciąż czując się trochę na drugi planie u boku strasznie narcystycznego faceta, kreującego się na artystę, szuka sposobu na to, by zarówno on, jak i całe otoczenie skupiło się na niej. A skoro niewiele potrafi, nie błyśnie jakoś w dziedzinie sztuki (choć dzieła jej partnera też do wielkich nie należą), to może sprawić, by innym się zrobiło jej żal. Może by tak jakaś egzotyczna choroba, które nie rozumieją lekarze?
niedziela, 26 marca 2023
Listowieść - Richard Powers, czyli dotknąć cudu jakim jest natura
sobota, 25 marca 2023
Okno na parlament, czyli tete-a-tete z trupem w tle
Jak to czasem nawet nie planując dialogowanej notki, masz jednak okazję ją napisać - wybrałem się na najnowszą premierę Och Teatru, a M jak się okazało bilety kupiła już ponad miesiąc temu :) Łapcie więc nasze wrażenia.
***
MaGa: Codzienność mnie przytłacza, to szukam w teatrach lekkiego repertuaru. I tak trafiłam na „Okno na parlament” – farsę autorstwa Roya Conneya w OCH-Teatrze. Mówią, że jego sztuki to istne samograje. Zgodzę się z tą opinią, choć uściślę, że tylko w ręku dobrego reżysera i przy świetnie dobranej obsadzie.
Robert: O tak, Mayday bawi m.in. w Och Teatrze od lat, a wielu aktorów miało okazje w tych farsach pokazać swoje bardziej wyluzowane, szalone oblicze. Gdy jednak widziało się jedną tego typu farsę, mam niestety wrażenie, że na kolejnej wszystko jest trochę przewidywalne - próby okrycia kłamstw wiemy, że się nie powiodą, a problemy będą się tylko piętrzyć, niezależnie od tego jak długo wcześniej udawało się je ukrywać.
MaGa: Zabawne perypetie polityka, ministra, prawej ręki premiera, człowieka, któremu „można więcej” (skąd my to znamy?) i jego asystenta, młodego chłopaka, maminsynka, który został wplątany w nieudaną randkę szefa i ma zapobiec katastrofie małżeńskiej i politycznej. Kolejne, błędnie podjęte decyzje, splot nieprzewidzianych zdarzeń, rozhisteryzowane lub spragnione miłości kobiety, galeria odjechanych typów a pomiędzy tą zawieruchą trup…
piątek, 24 marca 2023
W cieniu góry. Wspomnienia odważnej - Silvia Vasquez-Lavado, czyli co może uleczyć ten ból
Patrząc na okładkę, można by spodziewać się kolejnej opowieści alpinistycznej, pełnej wysiłku, niebezpieczeństw i pasji. I poniekąd trochę tak jest. Ale nie tylko. Autorka rzeczywiście zdobyła wszystkie szczyty Korony Ziemi, ma więc o czym opowiadać. Silvia Vasquez-Lavado jest też jednak działaczką społeczną, znaną m.in. z założenia organizacji non profit o nazwie Courageous Girls, pomagającej ofiarom nadużyć seksualnych i handlu ludźmi w odnajdywaniu wewnętrznej siły i wyrażaniu swojej tożsamości poprzez demonstrowanie sprawności fizycznej. Jej opowieść może być inspirująca dla niektórych osób w podwójnym wymiarze - tak jak góry stały się dla niej pewnego rodzaju uzdrowieniem z jej wewnętrznych problemów, tak zaprasza ona innych, by podjęli podobny wysiłek. Gdy odnajdziesz w sobie ten ogień, który pozwoli pokonać własne słabości i zewnętrzne ograniczenia, staniesz się silniejsza/silniejszy, by zmierzyć się z lękami, ograniczeniami, wstydem, wyrzutami sumienia, które być może wiązały się cię w codziennym życiu. Trudna przeszłość nie musi być trucizną, która na całe życie przekreśli twoją wartość, poczucie sensu, radość, marzenia.
Fenomen, czyli dyrygent bez którego nie byłoby Orkiestry
Przegapiłem w kinie, to nadrabiam na małym ekranie. Film dokumentalny o twórcy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na pewno jest okazją do fantastycznych wspomnień (ach te archiwalia), jednak mimo podkreślania wyjątkowości przedsięwzięcia stworzonego m.in. przez Jurka Owsiaka, społecznego wymiaru sukcesu jaki świętujemy co roku, to obraz wcale nie tak optymistyczny jak by się można było spodziewać. W świetle różnych ataków na szefa WOŚP, ignorowania akcji przez TVP, z którą przecież Orkiestra grała przez tyle lat, zamordowania Prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza w trakcie jednego z finałów, triumfalizm byłby chyba nie za bardzo na miejscu. I tak też się dzieje - nie brak tu gorzkich chwil refleksji, komentarzy i zdziwienia - czemu nie potrafimy wykorzystać tego co udało się stworzyć jako powodu do dumy wszystkich, czemu nawet taka akcja ma nas dzielić.
Żony Gniewu - Joanna Jodełka, czyli na planie i poza nim
Idźmy zatem za ciosem i od razu leci kolejna odsłona cyklu o Siostrach Raj. Tym razem trafimy na plan filmowy do urokliwego Gniewu, a do znajomych nam już postaci dołączą kolejne, trochę zwiększając emocje i komplikując życie bohaterkom.
Angelina jako charakteryzatorka pojedzie do pracy, jednak wyjazd Tycjany i jej nastoletniego syna, który właśnie pojawił się w Polsce po długim rejsie z ojcem, wymyśli ciotka Józefina. Już niejeden raz nieświadomie powodowała ona cały ciąg szalonych wydarzeń, tak będzie i tym razem. Miła wizyta w atrakcyjnym miejscu zmieni się w ciągłą wojnę nerwów. I nie chodzi nawet o strach, z powodu tajemniczego zgonu rekwizytora, ale dla Tycjany chyba więcej stresu dokłada osoba pasierbicy Angeliny, o której dopiero się dowiedzieli. Małżeństwo z reżyserem trwało krótko, ale jak widać przeszłość wciąż o sobie przypomina, wciąż w fabule więc będą się pojawiać mniej lub bardziej napięte relacje między kolejnymi wybrankami twórcy z ambicjami większymi niż dotychczasowe osiągnięcia. Jego córka, Jagoda, mniej więcej w wieku syna Tycjany, to osoba tak ekscentryczna, że budzi w niej przerażenie, tym większe, że jej pociecha jest chyba bardzo zafascynowana dziewczyną. Trzeba więc pilnować dzieciaków, próbować wyjaśnić pewne dziwne sprawy, które dzieją się wokół nich i jednocześnie starać się nie powodować zbyt wiele chaosu wokół siebie, co zdaje się że dla kobiety jest trudne do połączenia.
środa, 22 marca 2023
Pamiętnik Karła - Joanna Jodełka, czyli z rodziną to najlepiej na zdjęciu
Postacie, ich charaktery, napięcia między nimi, odgrywają w fabule na tyle dużą rolę, że fajnie mieć wszystko już w głowie, a nie dopiero powoli odkrywać w trakcie lektury. No i otwarte zakończenia w każdym z tytułów, prowadzą nas w naturalny sposób do dalszego ciągu historii.
Skoro tytuł cyklu brzmi "Siostry Raj" to możecie domyślić się, że bohaterkami są siostry. Ale nie ma tak łatwo, bo kobiety dopiero niedawno dowiedziały się o swoim istnieniu, poznały się i choć chwilowo zawarto pewien układ w ramach, którego obie mieszkają w starym domu razem ze swoją ciotką, to wciąż jak okazuje mogą siebie bardzo zaskoczyć. Tycjana i Angelina są tak różne, czasem działają sobie na nerwy, trzeba jednak przyznać że mogą się wzajemnie świetnie uzupełniać. Jedna spokojna, ostrożna, cicha, a druga impulsywna, barwna, przebojowa... Gdy wpadną na trop jakiejś tajemnicy ta druga będzie przeć do przodu, a pierwsza... Choć się do tego nie przyzna, ciekawość będzie ją zżerać na tyle, że również nie odpuści.
wtorek, 21 marca 2023
Księga matek, czyli rollercoaster macierzyństwa
Testosteron, czyli pogaduchy w męskim gronie
Okazją do przyjrzenia się facetom i ich postrzeganiu świata jest ślub i wesele, ale podobnie jak w oryginale ślub, który został przerwany, a wesele bez gości, raczej jedynie po prostu sposób na wyładowanie swoich frustracji, korzystając z procentów na stole i jedzenia, którym można napchać żołądek.
poniedziałek, 20 marca 2023
Nie zbiera się jabłek z tego sadu - Wojciech Koronkiewicz, czyli podróż do grobów, duchów i ukrytych skarbów Podlasia
A mimo wszystko prawie zawsze udaje się kogoś namówić także na rozmowę i one są tu niejednokrotnie ładnym postscriptum do tego co opowiada autor. Czemu o jednych wydarzeniach mówi się niechętnie, a o innych z tak wielką dumą, podkreślając też pamięć o nich w jakiś namacalny sposób?
Historia regionu, w którym przecież egzystowały obok siebie kultury, narody i religie, nagle okazuje się, że ma być jednolita, pozbawiona "obcych wpływów", pielęgnująca to co "nasze". Smutne to czasem refleksje, choć ważne że wciąż są ludzie, którzy starają się iść trochę pod prąd jedynej słusznej polityki i narracji historycznej.
Notre-Dame płonie, czyli to nie tylko puste mury
Jean-Jacques Annaud trochę mnie zaskoczył - wiele jego filmów do dziś jest pamiętanych, ich strona wizualna na pewno była mocną stroną, ale od dawna nie nakręcił nic godnego uwagi, a tu proszę - rzecz aktualna, z pomysłem (wykorzystanie autentycznych zdjęć), rozmachem... Można oczywiście kręcić nosem na mocne podkreślanie wątków religijno-duchowych, w sumie jednak to co jednych drażni, innych cieszy, bo przecież takich filmów coraz mniej. A w przypadku jednej z najsłynniejszych świątyń na świecie, nic dziwnego, że próbuje się wykorzystać również ten jej aspekt, a nie jedynie traktować jej jako budynku historycznego. Tłumy zgromadzone nad brzegami Sekwany i modlące się w trakcie akcji ratowania katedry nie są też przecież zmyślone przez twórców filmu, starali się więc wiernie oddać wszystko to co działo się tego dnia. Od błędów, opóźnień w rozpoczęciu akcji, przez chaos komunikacyjny, aż po odwagę strażaków, narażających życie, by wciąż podejmować próby ograniczenia szkód. To właśnie im poświęcony jest ten obraz - bo pierwsze oddziały działały ze słabym sprzętem, a potem nawet z potężnymi siłami i tak to człowiek musiał znaleźć się na pierwszej linii walki z ogniem.
niedziela, 19 marca 2023
Trzecia szansa - Wojciech Wójcik, czyli są krzywdy, których wybaczyć nie sposób
Od razu zdradzam - jest równie ciekawie!
I trochę wyjaśnia się pewien dystans jaka ta dwójka do siebie ma, choć jednocześnie czuje się też jakąś chemię między nimi. Dowiemy się też w jaki sposób Rozmus zetknął się z pracą dochodzeniową i dlaczego poczuł się na tyle zafascynowany, by rzucić pracę na uczelni i zacząć karierę w policji (i to praktycznie od zera). Przecież był lubianym wykładowcą, w swojej pracy się realizował... No dobra, ostatnimi czasy więcej pił, bo był wściekły na swoją dziewczynę, która porzuciła go dla innego pracownika naukowego. Zazdrość ewidentnie rzuciła mu się trochę na głowę, a że charakter miał porywczy, groziło mu nawet dyscyplinarne usunięcie z uczelni. Karolina Nowak więc spadła mu jak gwiazdka z nieba - potrzebowała speca od historii, który pomoże jej w grzebaniu się w archiwach, a przecież jak ktoś mam papier mówiący o tym że pomaga policji, to go nie zwolnią, prawda?
Źli Żydzi, czyli wyluzuj człowieku
Jakiś czas temu na tym spektaklu była M., ale udało się zobaczyć go również i mi, łapcie więc recenzję podwójną.
Choć religia i wierność żydowskim tradycjom odgrywa tu istotną rolę, nie sugerujcie się tym aż tak bardzo, to tekst który wbrew pozorom i tytułowi jest dość uniwersalny, a dotyka głęboko relacji rodzinnych, rywalizacji, zazdrości. Wyobrażam sobie więc, że spokojnie można by pozmieniać trochę w scenariuszu i można by tą historię opowiedzieć pt. Źli Polacy. Dziś spór o to co to znaczy być wiernym tradycjom, uświęconym przez pokolenia wartościom przecież w naszym kraju jest szczególnie mocny. Czy mam prawo żyć po swojemu, czy muszę spełniając oczekiwania rodziców/dziadków, wszystko robić według ich wyobrażeń. Tak jak oni chodzić do kościoła, pościć, celebrować kolejne uroczystości, wyklinać na obcych, fetować wszystko co nasze, narodowe... Na podobnym schemacie oparty jest tekst Joshuy Harmona, czarna komedia opowiadająca o nowojorskich Żydach spotykających się z okazji pogrzebu ich dziadka. Konflikt rozgrywa się pomiędzy ludźmi mniej w więcej w podobnym wieku, tu nie chodzi nawet o spór pokoleniowy, ale raczej konfrontację w wyścigu o pamięć, o to kto jest bardziej godny pamiątek po zmarłym.
sobota, 18 marca 2023
Kwiecień Plecień - Mette Vedsø, czyli co się z Tobą dzieje?
Kolejna z książek Wydawnictwa Widnokrąg z serii "książek do zadań specjalnych". Ciut więcej o cyklu pisałem przy poprzedniej (kliknij tu), więc dziś już jedynie krótko o tym konkretnym tytule, choć warto wspomnieć, że do tej książki wydawnictwo oferuje też scenariusze np. dla nauczycieli (link na koniec), jest więc okazja do tego, by docenić ją jeszcze bardziej. Tak, docenić, bo uważam że każda z nich naprawdę zasługuje na uwagę, inspiruje do rozmów na ważne tematy, a jeżeli pojawi się dodatkowa pomoc, to już generalnie cudna sprawa. Namawiam bibliotekę u siebie do organizowania "lekcji bibliotecznych" wokół tej serii, ale gdzie mogę będę też namawiał nauczycieli, by się zainteresowali tymi tytułami.
Z czym kojarzy się Wam powiedzenie "kwiecień-plecień" - ze zmienną pogodą, ale i tym jak ona wpływa na nasze samopoczucie. Doceniam pomysł tłumaczki (Edyta Stępkowska), bo nie jest pewnie łatwo uchwycić wszystkich niuansów językowych w takich grach słownych. Można by co prawda zastanowić się nad pozostawieniem angielskich zdań w tekście bez tłumaczenia, ale to już pewnie bardziej uwaga do wydawcy - czy każdy 11 latek (a książka oznaczona jest na 11+) płynnie czyta po angielsku? Choć one mają tu swoje znaczenie, może jednak warto dodać przypisy.
Prawdziwy norweski black metal, czyli czy nadal budzi to grozę albo dlaczego tak myślą
Dawno nie byłem w Akademii Teatralnej, to czas by zerknąć na to co robią młodziaki. Tytuł spektaklu, czyli Prawdziwy norweski black metal może lekko szokować, ale też jest nadzieja że ściągnie do teatru trochę inną publikę. Może tak pomiędzy koncertami? Trochę muzyki w tym przedstawieniu przecież będzie, choć niestety niewiele granej na żywo.
„Prawdziwy norweski black metal” Michała Kmiecika w reż. Marcina Libera w
Teatrze Collegium Nobilium w Warszawie, to spektakl dyplomowy IV roku
kierunku aktorstwo (specjalność aktorstwo dramatyczne), jest więc okazja by wypatrzeć nowe talenty, potem kibicować im w dalszej drodze scenicznej. Nie ukrywam, że jedna osoba mocno zwróciła moją uwagę, ale o tym napiszę pod koniec.
Gdy myślę sobie o tym jak pokazać na scenie jakieś środowisko (nie tylko subkulturę), to prawdę mówiąc wcale nie jest to takie proste - w końcu nie chodzi o sam wygląd, język, ale i pewną naturalność z jaką przychodzą różne zachowania. W przypadku muzyków (i fanów) black metalu, pokazywanie rogów i wrzaski to byłoby spore uproszczenie. Od początku więc widz może czuć trochę dyskomfortu - wyczuwa pewną sztuczność, pewną pozę, niektórym aktorom udaje się łatwiej wejść w tą rolę, innym dużo trudniej. Oczywiście można to tłumaczyć pewną konwencją jaką przyjęto w tym spektaklu - niby opowiada historię jak najbardziej poważną, jest tu jednak trochę z farsy, a kolejne warstwy mają zupełnie inny klimat.
środa, 15 marca 2023
Legendy i Latte - Travis Beldree, czyli idź za swoją intuicją, idź za marzeniem
Wybaczcie, że nie wyjaśnię Wam na czym polega hasło jakim posługuje się wydawca przy tym tytule - że niby to "fenomen tiktokowy", bo w przypadku aplikacji i mediów społecznościowych czuję się jak dinozaur, poruszając się głównie po terenach oswojonych, niechętnie włażąc w coś nowego. A TikTok jakoś kojarzy mi się dość negatywnie, z wygłupami które niewiele wnoszą mądrego do życia. Nie wyjaśnię więc, ale spróbuję wyjaśnić na czym polegać może sukces tej książki. Wyobraźcie sobie fantasy, czyli jakiś świat, w którym ludzie żyją trochę w realiach bliskich średniowieczu, ale za to pełnym magii i istot, które tylko w baśniach i powieściach fantasy można spotkać, czyli gnomów, orków, elfy, krasnoludy i różne inne dziwne rasy. Macie? No dobra, wiemy co się z tym kojarzy - jakieś przygody, walki, walka o tron, zmaganie się pomiędzy siłami dobra i zła... Jest przewidywalnie, prawda? W młodzieżówkach dodaje się do tego zwykle wątek romansowy i nastoletnich bohaterów, w tych poważniejszych powieściach jest mrocznie, krwawo, zaskakująco (jak potrafisz być bezwzględny jako autor wybijając stworzone przez siebie postacie gdy czytelnik je polubi). A teraz dodajcie do tego...
wtorek, 14 marca 2023
Ten się śmieje, kto ma zęby - Zyta Rudzka, czyli miłość po grób
poniedziałek, 13 marca 2023
Holy Spider, czyli w obronie kobiet, przeciwko hipokrytom
niedziela, 12 marca 2023
Szatan Show, czyli od depresji komika do egzorcyzmów
Kto widział spektakl Rafała Rutkowskiego i Adama Woronowicza "Depresja komika", który grany był w Teatrze Polonia od 2013 roku, pewnie nie będzie bardzo zaskoczony tym co będzie mógł zobaczyć na scenie w ramach "Szatan Show". W spektaklu wyreżyserowanym przez Michała Walczaka zobaczymy nie tylko postać graną przez Rutkowskiego, czyli komika Gustawa Trutkowskiego, ale również ks. Marka – duszpasterza kiboli i hipsterów - znanego dobrze tym, którzy wpadali na przedstawienia Pożaru w Burdelu, a granego przez Andrzeja Konopkę. Tym razem więc znający pierwszego z aktorów głównie ze sceny stand-upu, będą mieli okazję zobaczyć Rutkowskiego w trochę innej roli. Dalej jest w tym dużo kabaretu, przerysowań, mniej jednak kontaktu z publicznością (choć trochę jest), mniej improwizacji. Co ciekawe, wcale nie jest też aż tak bardzo wulgarnie i "po bandzie", jak można by było się tego spodziewać (a przecież wiemy że obaj panowie potrafią) - temat może wydawać się kontrowersyjny, ale to nie jest jedynie "jechanie" po wierzących i księżach. Ba, chwilami można nawet sobie zadać pytanie czy za tym wszystkim nie ukrywa się jednak jakaś tęsknota za tym, by rzeczywiście móc czerpać siłę z wiary, bez wątpliwości i rozczarowania z tego jakim świadectwem dla niej są ci, którzy mają ją na ustach.
Szachownica - Leszek Herman, czyli miłość, skarby i wampiry
Czekają na swoją kolej napisania notki: 7 książek, kilka filmów, 4 spektakle, a potem dziwię się temu, że inni są zdziwieni iż mam o czym pisać dzień w dzień. Żeby tak jeszcze doba była ciut dłuższa, a praca pozwalała na większą swobodę... Nie ma co jednak narzekać, tylko trzeba pisać. Dziś odpoczywam po udanej wymiance książkowej (jak zwykle Półki do Spółki polecają się uwadze), kocyk, herbatka i próba wykurowania gardła, które po dwóch tygodniach spokoju znowu się buntuje. Czas na lektury, ale przy gorączce jakoś trudno o skupienie, więc skaczę z jednej do drugiej, szukając tytułu, który przyciągnie mnie na dłużej. Nie dziwcie się więc, że najszybciej idą mi tytuły lekkie, z wciągającą fabułą. Właśnie takie, jakie pisze Leszek Herman. Nie tak dawno zorientowałem się, że mam aż trzy tytuły do nadrobienia tego autora, którego przecież śledziłem od debiutu, postaram się więc zrobić to w miarę szybko. Na pierwszy rzut - Szachownica, a więc zdaje się nie bardzo po kolei, ale mówi się trudno.
piątek, 10 marca 2023
Dziwo - Zadie Smith, Nick Laird, czyli nie łam się, ale bądź sobą!
Narobiło mi się zaległości w notkach, ale to nie dziwne jak piszę jedną, a tematów przychodzi mi w jeden dzień 4 lub 5. Dziś więc znowu króciutko i trochę przedpremierowo, dlatego na razie jedynie okładka, nie pokazuję wnętrza, ale uwierzcie ilustracje Magenty Fox są urokliwe.
Książka już do kupienia w Wydawnictwie Znak - kliknij tu.
Gdy zobaczycie nazwisko Zadie Smith na okładce, pewnie pomyślicie, że będzie smakowicie, tym razem jednak to będzie spore zaskoczenie. Dziwo to bowiem pierwsza książka, którą autorka napisała wraz z mężem Nickiem Lairdem dla dzieci. A całość przetłumaczył Wojciech Mann. Co prawda tego tekstu nie jest tu dużo, ale jedna z tych pozycji, gdzie liczy się zarówno opowieść, jak i ilustracje - kolorowe, pełne fantazji. Nazwijmy to raczej opowieścią obrazkową, żeby być bardziej precyzyjnym, a nie książką w klasycznym wydaniu.
A o czym Dziwo jest?
czwartek, 9 marca 2023
Opowiedz mi Iggy, czyli wrażliwiec i buntownik
Trochę w zwariowany sposób ułożyłem sobie tydzień (4 spektakle teatralne), więc czasu na pisanie mało, dziś więc notka krótka. Prawdę mówiąc i tak pewnie bym o tym dokumencie napisał, bo postać Iggy'ego Popa jest na tyle ciekawa, że nawet gdy nie jest się jakimś wielkim fanem, poświęcić trochę czasy by zobaczyć tego ekscentryka. Jeden z bardziej szalonych, odważnych, niepokornych artystów, rockman i punkowiec, który wciąż ma w sobie taką energię, jakiej mogą mu pozazdrościć młodzi frontmani. I cholera, co by nie mówić - zadziwia, że to ciało poznaczone bliznami, na którym przecież widać proces starzenia, wciąż pokazuje bez zażenowania.
wtorek, 7 marca 2023
Berlin, Berlin, czyli zaśmiewanie demonów przeszłości
Akcja rozgrywa się niemal w przeddzień obalenia Muru Berlińskiego (9/10 listopada 1989r.). Para młodych ludzi (Emma i Ludwig) dostaje plany domu, w którym istnieje tajne przejście umożliwiające przedostanie się pod Murem do Niemiec Zachodnich. Trzeba jedynie rozwalić kilka ścian w piwnicy tego domu. Problem w tym, że właz do tajnego zejścia znajduje się obecnie w mieszkaniu pracowników Stasi (wschodnioniemiecka służba bezpieczeństwa). Młodych ludzi ta sytuacja nie odstrasza – w mieszkaniu mieszka sklerotyczka niepełnosprawna ruchowo, była pracownica Stasi, która potrzebuje opiekunki. Emma zatrudnia się w tej roli by uzyskać dostęp do mieszkania. Kiedy jest tylko możliwość Ludwig wkracza tam z młotem… Ich tajemną akcję odkrywa jednak agent obcego wywiadu i jeżeli ma coś pójść nie tak to od tej chwili nie pójdzie…
Opowieści o ojczyźnie - Dmitry Glukhovsky, czyli wciąż stoi, ale jak długo jeszcze
poniedziałek, 6 marca 2023
Trans-Atlantyk, czyli choćbyś chciał, nie uciekniesz
Kilka dni temu pisałem o nietypowym kryminale "Półmistrz" Mariusza Czubaja, , w którym pojawia wśród bohaterów Gombrowicz, a dziś mam okazję napisać o spektaklu opartym na powieści, do której autentyczny rejs autora z roku 1939 był inspiracją. Do dziś drażni ona "prawdziwych Polaków", no bo jak to w obliczu wojny okazywać jakieś zwątpienie i pytać o sens gloryfikowania "Ojczyzny". Opisując emigrantów z kraju, Gombrowicz bezlitośnie kpił z ich oderwania od rzeczywistości, umiłowania patosu i powoływania się na wartości, choć miejsca na nie w życiu za bardzo nie ma. Pycha, małość, sztandary i zacietrzewienie po tylu dekadach od napisania powieści, wciąż okazują się prawdą o części z naszych rodaków, co bawi i przeraża jednocześnie. Dobrze więc, że ten tekst wciąż wraca na deski teatrów, a w warszawskim Ateneum, wybrzmiewa mocno i odniesienia do aktualności są aż nadto wyraźne. Kto wie, czy nie aż nazbyt to chwilami dosłowne, jednak nawet jeżeli tej symbolika i współczesność będzie nam przeszkadzać, nie przekreśla to jednak wartości samego przedstawienia. I nawet maruderzy pewnie przyznają, że na koniec mają ciarki na plecach.
niedziela, 5 marca 2023
Fall In Fall Out - The Luka State, czyli Kochanie, pokój się pali
Fall in Fall Out udowodnili debiutem, że potrafią ładnie się rozpędzić, ale i czasem jakąś balladką podbić serducha fanek.
Ile w tych tekstach o mrocznych stronach współczesnego życia klasy robotniczej ich samych, a na ile to kreacja trudno powiedzieć. Warto jednak zapamiętać tą nazwę i sprawdzić na przełomie marca i kwietnia ich drugi album, który na horyzoncie. Czy "buntownicy" wciąż będą mieli pazur i zaangażowanie?
Mike - Andrew Norriss, czyli niemożliwe że tego nie pragniesz
W ubiegłym tygodniu trafiły do mnie trzy tytuły wydane przez wydawnictwo Widnokrąg, w ramach serii "książki do zadań specjalnych". O co chodzi? Ano to książki dedykowane do młodych czytelników, opowiadające o ich rówieśnikach, ale w każdej z nich autorzy starają się opowiedzieć o jakimś ważnym problemie, pokazać dylematy i pytania jakie stawiają sobie młodzi, a na które nie zawsze dorośli potrafią odpowiedzieć. Dorastanie to czas niełatwych emocji i nie mając odpowiedniego wsparcia niejeden raz można przeżyć jakiś kryzys, a te książki nie tylko pomagają zrozumieć pewne sprawy, zobaczyć że nie ja jeden "tak właśnie mam", ale dają również nadzieję. Bez moralizowania, bez prób omijania drażliwych albo bolesnych spraw, z szacunkiem dla czytelnika, który choć jest młody, nie jest przecież głupi.
I co równie ważne, książki te pomagają dorosłym wejść w ten świat emocji, które dla nich być może już są trochę zepchnięte w zapomnienie. Zresztą - nie zawsze powiedzenie - ja też byłem młody i jakoś dałem radę - ma sens, bo świat się przecież zmienia i dzieciaki, podobnie jak i dorośli stają czasem przed zupełnie innymi wyzwaniami. Niby to samo, ale jednak nie to samo. Warto się więc pochylić nad tymi emocjami, nie negować ich, a spróbować zrozumieć.
Dziś o pierwsze z przeczytanych książek, a dwie kolejne pewnie jeszcze w marcu. Otrzymane egzemplarze trafią na organizowane przeze mnie wymianki, a ja pewnie będę się rozglądał za kolejnymi z tej serii.
sobota, 4 marca 2023
Półmistrz - Mariusz Czubaj, czyli musisz być kilka ruchów przed przeciwnikiem
Dodajmy, że to rejs dość wyjątkowy, choć początkowo nic na to nie wskazywało. Przecież podróże do Ameryki nie były aż taką rzadkością, tyle że w sierpniu 1939 niektórzy już przeczuwali, że zbliża się coś niepokojącego i warto przynajmniej na jakiś czas opuścić kraj. Rozmów o zagrożeniu, które jedni lekceważą, inni zaś dobrze rozpoznają, o polityce, nie da się uniknąć, bo też i na pokładzie znalazły się osoby o bardzo różnych poglądach, z różnych sfer towarzyskich.
piątek, 3 marca 2023
An Accidental Life, czyli to jakby umrzeć, ale nie do końca
Marzec już od początku wydaje się mocno przeładowany różnymi wydarzeniami - dużo teatru, wciąż ostrzę sobie ząbki na pare książek zalegających od dawna na stosie, a i filmowo zwykle ten okres aż prosi się o wypady do kina.
Zacznijmy może od wydarzenia, które będzie trwało jeszcze przez dwa miesiące, a którego pierwsza odsłona jest tuż za mną. Stali bywalcy festiwalu górskiego w Lądku Zdroju pewnie większość obrazów pokazywanych w ramach festiwalu filmów górskich zna już czas jakiś, ale dla mnie to zawsze trochę jak małe święto.
Nie chodzi jedynie o samo oglądanie dobrych dokumentów na dużym ekranie, ale i o to, że siedzisz na sali w gronie ludzi, którzy tak jak ty kochają góry, podobnie obierają to co oglądamy.
Jak ktoś zainteresowany niech klika poniższe linki, a ja parę zdań o pierwszym obrazie jaki obejrzeliśmy w tegorocznej edycji.