sobota, 3 maja 2025

Pamiętam tylko ogień - Anna Musiałowicz, czyli masz to w sobie...

Wydawnictwu Pulp Books kibicuję od początku i staram się czytać to co wydają (no może poza opowiadaniami, bo sporo tego wychodzi), czasem jednak potrafią mnie zaskoczyć. 
No bo tak - sensacja, groza, fantastyka - jak najbardziej z taką "pulpową", czyli rozrywkową literaturą się kojarzą. Coś jednak jest na rzeczy - teraz książki czytają w dominującej części kobiety i młode dziewczyny, czemu więc nie zaproponować czegoś co zrozumieją głownie one...

Tym razem więc trochę odpadłem. Nie trafiłem swoim nastrojem, oczekiwaniami w to co proponuje autorka i choć przełknąłem bez jakiegoś marudzenia, to czegoś zdecydowanie mi tu brakowało. Być może czytelniczki, intuicyjnie bardziej skupione na emocjach, na tym co niedopowiedziane, dostrzegą więcej, ja trochę jak słoń w składzie porcelany, poruszałem się jedynie po powierzchni tej fabuły, nie zwracają uwagi na to, że coś mi umyka albo coś przewracam :)


Nawet nie wiem do czego to porównać.


Zgoda - są tu elementy fantastyczne, choć ktoś mógłby nazwać to raczej realizmem magicznym. Jest odrobinę grozy, choć może raczej tajemnicy, jakiejś wiszącej klątwy. Na pewno jest atmosfera sennych fantazji, istotne są rodzinne więzi, motyw poszukiwania swojego miejsca i próba zrozumienia siebie.

Czy to wystarczy na dobrą, trzymającą w napięciu powieść? Dla mnie nie za bardzo. W tej całej codzienności, zwyczajnych sprawach, ciężko mi było znaleźć coś przyciągającego uwagę czy budzącego emocję. Może trzeba odbierać tą historię na trochę innych falach, może doświadczywszy czegoś wcześniej, by poczuć to mocniej.

Tym co można powiedzieć że stanowi tu punkt wyjścia z rutyny dla bohaterki, to próba pomocy w rozwiązaniu zagadki dlaczego jej ekscentryczna ciotka Konstancja mogła zniknąć z rodzinnych fotografii. Odpowiedzi na tą zagadkę dziewczyna będzie musiała poszukać nie tylko wśród krewnych i znajomych, ale także we własnej pamięci, która jak się okazuje może czasem zamknąć się na to co trudne i bolesne. Malutka sama przeżywa trudne chwile - żałobę po stracie matki, rozpad związku, wchodząc w historię kobiet ze swojej rodziny musi zmierzyć się nie tylko z tym co je spotkało, ale i z własnym doświadczeniem. By znaleźć siłę, spokój, a może po prostu zrozumienie. 


Saga rodzinna, na poły baśniowa historia obyczajowa? Ciężko to zaklasyfikować. 
Ładnie napisane, dość osobiste, oniryczne, niepokojące... No i bardzo krótkie. Może gdyby to rozwinąć?

Dla mnie to trochę za mało by się zachwycić, ale mimo to polecam, bo mam wrażenie, że komuś innemu może bardziej podejść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz