środa, 7 grudnia 2022

Camino, czyli jak sam mówi: to był impuls i wyszedł bez przygotowania

Upolowałem na Netlfixie film o pielgrzymce do Santiago de Compostella Holendra Martina de Vries, ale szczerze mówiąc chyba za dużo oglądałem vlogów i różnych filmików z wypraw innych ludzi. Po prostu nie widzę niestety w "Camino" nic takiego wyjątkowego - ani od strony wizualnej (bo gość najczęściej filmuje własne nogi, to co pod nogami lub gada do kamery, którą niesie filmując swoją twarz), ani od strony treści. Wiadomo - Drogę każdy przeżywa na własny sposób i to właśnie jest fascynujące w tym sposobie pielgrzymowania/wędrowania, w tym dokumencie jest więc jakiś element osobisty, dość emocjonalny. Wciąż mi jednak mało.
Wolę nawet jakieś osobiste wynurzenia, doświadczenia, przemyślenia, niż zwykłą, trochę reporterską relację, ale tu nie ma zbyt wiele ani jednego, ani drugiego. 

Ot trochę pocięte fragmenty z kolejnych dni, bez jakiegoś większego połączenia, komentarza. Wędrówka rzeczywiście dość długa, bo aż 1600 km (zajęło mu to 70 dni) z Francji, a potem już w Hiszpanii zejście na północ do Wybrzeża, więc aż by się chciało więcej szczegółów, a tu niedosyt. Niektórzy z jednego dnia potrafią ciekawiej opowiedzieć. Na pewno to co ciekawe, ale chyba już dla tych, którzy Camino poznali, to pokazanie nie tylko zmagania się dolegliwościami fizycznymi, ale i z psychiczną i emocjonalną huśtawką. Po co idę? Co ma to mi dać? Co się potem zmieni? Czy moje oczekiwania nie są zbyt wielkie? A może to głupota i tylko się rozczaruję? Pewnie niejeden z ludzi wędrujących Drogą przeżywał podobne zwątpienia i fajnie, że szczerze o nich do kamery Martin de Vries opowiada. I może właśnie wtedy lepiej też rozumie się tą przemianę jakiej można doświadczyć, gdy powoli, z każdym kilometrem i dniem przestajesz się przejmować sobą, tym co w głowie, a otwierasz się na to co cię otacza, na tym co Droga ci może ofiarować, pozwolić odkryć.
Może to jest właśnie wartość tego filmu? Nie zagaduje detalami, ale właśnie pozwala zobaczyć, że dokonuje się w człowieku jakaś zmiana. To chyba jednak nie jest produkcja dla tych, którzy o Camino niewiele wiedzą. Na szczęście jest sporo innych w sieci. Sięgnijcie choćby do produkcji Krzysztofa JaxaKwiatkowskiego, który wędrował do grobu św. Jakuba z Polski. Tu macie link.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz