piątek, 24 czerwca 2022

B.L.UES - Maja Kleszcz, czyli absolutne hiciory

Ach jak ja dawno nie słuchałem dobrego bluesa. W radiu rzadko można go upolować, a i w kolekcji wstyd się przyznać nie mam zbyt wiele rzeczy w tym gatunku. Niby mogę szukać w sieci, ale jakoś zwykle zanurzam się w zupełnie inne rejony. A tu proszę zajawka w mojej poczcie mailowej, jeden numer, drugi i moja gęba coraz szerzej się uśmiecha. To fantastyczny hołd dla dawnych mistrzów (Loebl-Nalepa), ale i serce włożone w to, żeby w tą muzykę tchnąć nową energię, nowe życie. Kilka utworów specjalnie napisanych przez Wojciecha Krzaka równie dobre jak klasyki!
No i ten głos!
Przypomniały mi się nagrania Martyny Jakubowicz, ale chwilami Mai Kleszcz bliżej jest do klimatów lat 70, które przecież fantastycznie przypomina również Ania Rusowicz. Nie ma co gadać, duży szacun dla zespołu i dla wokalistki - świetna energia! Chwilami bardziej jazzowo, ale wciąż jesteśmy w atmosferze klubu, może gdzieś w Nowym Orleanie... Nie wszystkie wersje dawnych numerów mi pasują, ale tak czy inaczej słucha się tego z dużą przyjemnością.

W tym roku Bogdan Loebl obchodzi 90. rocznicę urodzin i płyta podobno była przygotowywana trochę jako prezent z tej właśnie okazji (spójrzcie tylko na tytuł krążka). Cholera, teksty które pamiętamy z dawnych wykonań Tadeusza Nalepy, Miry Kubasińskiej i Stana Borysa, naprawdę zasługują na to, żeby je przypominać, bo na to zasługują! Na YT muzy z B.L.UES jeszcze mało, ale jak wbijecie na legalne platformy z muzą (choćby deezer) całość jest już do odsłuchu. A ja chyba zamówię sobie na półeczkę, a przy okazji może jeszcze coś Breakoutu. 



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz