czwartek, 19 czerwca 2025

Szwindel - Jakub Ćwiek, czyli to nie są zwykli złodzieje

Czasem okazuje się, że dobrze jest przegapić jakiś niezły tytuł, bo jeżeli autor postanowi go jeszcze ciut podrasować i po latach wydać ponownie, wciąż będziesz miał frajdę, bo historia dla ciebie jest świeża. W przypadku kryminałów, czy sensacji to jednak dość istotne, bo przecież zwroty akcji to jest to co w tych gatunkach kochamy. 

W takich książkach jak "Szwindel" to jeszcze bardziej istotne, bo tu znajomość fabuły, mogłaby trochę popsuć zabawę. A może nie? Wszak produkcje takie jak "Żądło", "Ocean 11", "Vabank" czy "Przekręt" można oglądać w kółko. Tak, dobrze się domyślacie - mamy do czynienia z historią o oszustach, którzy uczynili odbieranie kasy tym którzy mają jej sporo prawdziwą sztuką, w której budowanie legendy, umiejętności aktorskie oraz przygotowania dają spektakularne efekty. Czy za chciwość, naiwność, czy też za cwaniactwo, nie warto czasem utrzeć nosa?  

Niby to przestępcy, ale podobnie jak Robin Hooda, jakoś traktuje się ich dość pobłażliwie, a nawet czasem z nimi sympatyzuje. Szczególnie gdy autor wmówi nam, że wcześniej dobrze wybierają oni swoje ofiary i celują głównie w tych nieuczciwych i takich, którzy nie zbiednieją gdy trochę się im uszczknie. A w same oszustwa można włożyć tyle pracy, by nawet policja doceniła pewien artyzm czy geniusz wykonania. 



Choć nie jest to historia z jakąś jedną dużą akcją, stałą grupą postaci, które zdążymy lepiej poznać, muszę przyznać że czytałem to z dużą ciekawością. Plusem na pewno są konkretne sposoby na upolowanie jelenia, czyli klienta który sam przyjdzie do nich z gotówką, a potem będzie się wstydził przyznać własnej głupoty. Niby czyta się o takich historiach, jak choćby ofiarowanie kilkuset tysięcy przez zakochaną kobietę, bo facet miał załatwić jakiś zyskowny interes, a potem już mieli całe życie byczyć się na Karaibach, ale brzmią niczym bajki. Gdy pozna się jednak tło, zobaczy jak krok po kroku można uwiarygodnić wszystko to co się opowiada, jakie "dowody" podrzucać by przyćmić uwagę i ostrożność, wygląda to już inaczej. 

I niby nikt nie poda żadnych pinów do swojego konta, ale już przy ich wpisywaniu nie zawsze jesteśmy tak ostrożni czy przypadkiem nasze urządzenie nie jest przez kogoś zhakowane. A może oglądając mieszkanie i chcąc je zdobyć po okazyjnej cenie, dasz zaliczkę, by na pewno nikt cię nie ubiegł? 

Jak widzicie - z tych różnych scenek można wyciągnąć niezłą lekcję. Nie chodzi by podejrzliwie podchodzić do wszystkich, ale by trochę ostrożniej wchodzić w różne historie, nawet jeżeli zbiegi okoliczności wskazują że spotkaliśmy bratnią duszę/wielką miłość/kogoś kto może odwdzięczyć się za okazaną pomoc. To wszystko może być częścią przedstawienia, a my sami nieświadomie mogliśmy dostarczyć wielu informacji o sobie, by ktoś to wykorzystał.

 

Cała historia może wydawać się ciut skomplikowana, bo składa się z wielu klocków, jeżeli będziecie jednak śledzić je uważnie, na koniec będziecie mieli sporą frajdę, gdy zobaczycie jak ładnie się one układają. Gdy człowiek, który dotąd prowadził normalne życie, postanowi zawrzeć umowę z grupą profesjonalnych oszustów, różnie może na tym wyjść. Ale możliwość dużego zarobku tak bardzo kusi...

Przeczytaj historię o naprawdę wielkich pieniądzach i oszustach, którzy nauczyli się je odbierać :) 
Nawet jeżeli kilka rzeczy wydaje się mało wiarygodnych - nie ma co długo dywagować nad detalami - to ma być powieść rozrywkowa, a nie literatura faktu, ma oddać atmosferę, a nie pokazać instrukcję. 

Dobre, choć miałem nadzieję że będzie jeszcze lepsze :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz