Jeszcze jedna zaległość teatralna :) Parę rzeczy jeszcze do opisania, trochę pomaga M, bo przejęła moje aktywności z których zrezygnowałem. Tym razem jednak mój wypad i dość szalona historia.
Nie piszę przecież z zasady o spektaklach, których nie widziałem w całości, w warunkach z publicznością, a tym razem robię wyjątek. Fakt że w tym przypadku spóźnienie, czy też pomylenie godzin to moja wina, warto więc uhonorować pracę artystów, bo nie wiem czy będzie mi dane powtórzyć to doświadczenie. A moim zdaniem warto.
Szczeciński Teatr Lalek Pleciuga przygotował bowiem spektakl, który może być sentymentalną podróżą w przeszłość dla lokalsów, jak i pigułką wiedzy o historii tego miasta dla przyjezdnych. Zdecydowanie jest to przedstawienie raczej dla dorosłych, będzie zarówno trochę śmiechu, jak i zadumy czy wzruszenia. Jak dobrze znasz specyfikę Szczecina, jego współczesność? Miasto, które po wojnie wypełnili nowi mieszkańcy, gdzie to co poniemieckie widoczne jest prawie na każdym kroku, choć władze nie zawsze chętnie o to dbają...
Tak jak wspomniałem - nie widzieliśmy całości, choć bardzo bym chciał, ale to co zobaczyliśmy było naprawdę ciekawe, różnorodne, tak jeżeli chodzi o nastrój, jak i sposób przedstawienia. Jest trochę piosenek i choć nie zawsze jest perfekcyjnie tu bardziej chodzi o stworzenie pewnej atmosfery, o przekaz, a nie o popisy wokalne. Na plus za to choreografia, elementy pantomimy - dzieje się dużo, choć chwilami może wydawać się, że na scenie panuje trochę chaos.
Dramatyczne zderzenia tramwajów i alkoholowe inspiracje Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, strajk w stoczni i paprykarz szczeciński lub paszteciki (mniam), pożar Kaskady czy wizyta pierwszego sekretarza partii - w szybkim tempie zmieniają się wydarzenia i można jedynie podziwiać szóstkę aktorów, że zgrabnie przechodzą z jednej sceny do drugiej, zmieniając stroje, na nowo aranżując przestrzeń. Miejskie legendy i fakty, a w tym wszystkim pojedyncze postacie przeciętnych mieszkańców...
Choć nie ma lalek, sporo elementów scenografii czy garderoby ma właśnie taki bardzo plastyczny charakter - szybko może stać się na naszych oczach czymś zupełnie innym.
No i muzyka na żywo, co zawsze uwielbiam!
Jak dla mnie ciekawe nie tylko dlatego że trochę poznaję historię miasta, podaną w ciekawy sposób, ale też dlatego, że choć nie brakuje tu elementów zabawy, jest w tym jakaś fajna energia, nostalgia i miłość do tego miejsca. Nie zawsze może ono odwdzięcza się swoim mieszkańcom za tą miłość, nie należy do "kultowych" miejsc odwiedzanych przez turystów, ale od 1945 stało się "ich" i o tym właśnie chcą opowiadać, ze wszystkimi blaskami i cieniami.
Ballada szczecińska - Teatr Lalek Pleciuga w Szczecinie - więcej o spektaklu tu
Zespół: reżyseria: Arkadiusz Buszko
tekst Piotr Rowicki
reżyser/ruch sceniczny Arkadiusz Buszko
drugi reżyser Punch Mama
asystent reżysera Marta Łągiewka
kostiumy i scenografia Pavel Hubička
opracowanie muzyczne i aranżacje Tomasz Lewandowski
projekcje multimedialne i animacje Krzysztof Kuźnicki
projekcje multimedialne Anna Wiśniewska
Obsada:
Maja Bartlewska
Rafał Hajdukiewicz
Mirek Kucharski
Marta Łągiewka
Katarzyna Klimek
Grażyna Nieciecka-Puchalik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz