Wśród tak modnych w ostatnich latach podcastów true crime, tajemnicze zbrodnie sprzed lat, mroczne historie wywołujące dreszcz przerażenia, zawsze wywołują dreszczyk emocji i aż dziwne, że dotąd chyba nikt nie wpadł na pomysł by uczynić bohaterem powieści kryminalnej właśnie prowadzącego taką audycję. Wiecie - zbieranie informacji, przekopywanie się przez źródła, dokumentowanie miejsca zbrodni, a potem nagle okazuje się, że to co działo się w przeszłości to wcale nie koniec, bo zło powraca. I wciąga właśnie ciebie bohaterze w mrok jakiego sobie być może nawet nie wyobrażałeś.
To właśnie "Dom zła" Jakuba Rutki. Człowiek który znany jest właśnie jako youtuber zajmujący się mrocznymi sprawami i jako lektor, napisał historię w której obsadził w roli głównej właśnie kogoś podobnego do siebie. I udowadnia, że nie trzeba wymyślać jakiejś super lokacji, bo tajemnicze miejsce zbrodni można znaleźć choćby w Ostrołęce, gdzie umieszczona jest akcja.
Opuszczony dom, w którym kiedyś ojciec zamordował swoją żonę i dzieci - przecież to historia jak znalazł, żeby zbudować wokół tego audycję, udowodnić słuchaczom czy w miejskiej legendzie o tym że to miejsce nawiedzone, jest choć odrobina prawdy.
Może jednak niektórych tajemnic lepiej nie ruszać? W końcu Jacek Gadowski nie znalazł tej sprawy sam, tylko ktoś mu ją podsunął, dzwoniąc do audycji jaką prowadzi w radiu. Powinien z góry zachować ostrożność, już nawet nie ze względu na to, że ktoś chce go wpuścić w maliny, ale że może wciągać go w sprawę, która ma drugie dno. Gdy pojawia się kolejna ofiara i dziennikarz znalazł się w kręgu podejrzanych, zaczyna się robić naprawdę dziwnie. Trzeba szybko rozwiązać sprawę, żeby nie zginął nikt kolejny i żeby samemu Jackowi nic nie groziło.
Na plus - na pewno dobre tempo, luźny język, atmosfera napięcia jaką udaje się zbudować.
Czy są minusy? Mam wrażenie, że chwilami autor czuł się nawet zbyt swobodnie, przez co niektóre dialogi i sceny np. z policjantami czy z głównym bohaterem mogą wydawać się trochę mało naturalne. Wątek uczuciowy - jak dla mnie dość sztuczny.
Sama historia - palce lizać. Jeżeli lubicie odrobinę grozy i napięcie w kryminałach, to Dom zła podpasuje Wam na pewno. No i motyw robienia audycji, pokazanie trochę kulis przygotowywania materiałów naprawdę palce lizać. Może nie ma takiego ubawu jak przy "Zbrodni po sąsiedzku", nie ganiają za bohaterem tłumy fanów, ale za to udało się stworzyć fajny klimat.
A komu się spodoba - ten pewnie sięgnie po więcej od Jakub Rutki, czyli jego kanał Mistery TV.
Naprawdę udany debiut.
Może jednak niektórych tajemnic lepiej nie ruszać? W końcu Jacek Gadowski nie znalazł tej sprawy sam, tylko ktoś mu ją podsunął, dzwoniąc do audycji jaką prowadzi w radiu. Powinien z góry zachować ostrożność, już nawet nie ze względu na to, że ktoś chce go wpuścić w maliny, ale że może wciągać go w sprawę, która ma drugie dno. Gdy pojawia się kolejna ofiara i dziennikarz znalazł się w kręgu podejrzanych, zaczyna się robić naprawdę dziwnie. Trzeba szybko rozwiązać sprawę, żeby nie zginął nikt kolejny i żeby samemu Jackowi nic nie groziło.
Na plus - na pewno dobre tempo, luźny język, atmosfera napięcia jaką udaje się zbudować.
Czy są minusy? Mam wrażenie, że chwilami autor czuł się nawet zbyt swobodnie, przez co niektóre dialogi i sceny np. z policjantami czy z głównym bohaterem mogą wydawać się trochę mało naturalne. Wątek uczuciowy - jak dla mnie dość sztuczny.
Sama historia - palce lizać. Jeżeli lubicie odrobinę grozy i napięcie w kryminałach, to Dom zła podpasuje Wam na pewno. No i motyw robienia audycji, pokazanie trochę kulis przygotowywania materiałów naprawdę palce lizać. Może nie ma takiego ubawu jak przy "Zbrodni po sąsiedzku", nie ganiają za bohaterem tłumy fanów, ale za to udało się stworzyć fajny klimat.
A komu się spodoba - ten pewnie sięgnie po więcej od Jakub Rutki, czyli jego kanał Mistery TV.
Naprawdę udany debiut.