poniedziałek, 5 grudnia 2011

www.ru2012.pl - Marcin Ciszewski czyli tym razem sensacyjnie

Co napisać o książce z gatunku tzw. lekkich i trzymających w napięciu? Streścić? Nakreślić ogólnie tematykę i postacie bohaterów? Wgłębiać się w analizy postaw i motywów czy po prostu napisać, że dobrze się czyta? Przecież i tak wiadomo, że tym którzy lubią tego typu książki wystarczy zapewnienie, że wciąga, że nie ma żadnych pomysłów od czapy, które bawią i sprawiają, że książkę odrzuca się w to samo miejsce co harlekiny, że ma ciekawy pomysł. A z tego wszystkiego autor, czyli Marcin Ciszewski, wychodzi z tarczą co pokazywał już poprzednimi książkami. 
A czy jakimikolwiek argumentami przekonam tych, którzy za literaturą sensacyjną czy militarną (nazwijmy ją umownie literaturą akcji) nie przepadają? Jeżeli jednak nawet traktujecie ten nurt jako rozrywkowy, gorszej jakości, czytadła na chwilę - to uwierzcie komuś kto czyta sporo, że tu też zdażają się perełki. Książki z fajnym pomysłem.
Takim pomysłem była pierwsza pozycja Ciszewskiego, czyli http://www.1939.com.pl/ i jej kontynuacje - fajne połączenie pasji historyka, militarysty ze szczyptą fantastyki (nie krzywcie się tylko) i dobrej przygodówki (a może to raczej nazwać powieścią bohaterską?). Oto świetnie wyposażony polsko-amerykański oddział wojskowy wskutek przypadku przenosi się w czasie do września 1939 roku i staje oko w oko z hitlerowskim okupantem. Dylematy moralne, walki, ofiary, zwycięstwa i porażki - to nie jest bynajmniej opowieść w której wszystko bohaterom się udaje (choć są fragmenty upodabniające przygody bohaterów do powieści awanturniczej). O książkach z tego cyklu wydawanego w serii Warbook pisałem albo ja, albo mój 16-letni bratanek tu na blogu.
I oto pojawia się kolejna powieść - tym razem wydana przez ZNAK, w której autor próbuje podomykać różne wątki o naszych bohaterach. Można ją czytać bez znajomości poprzednich choć pewnie łatwiej byłoby czytać je w kolejności. Tym razem powieść jest mniej militarna czy historyczna, a bardziej idzie w kierunku powieści sensacyjnej, rozgrywki wywiadów i oddziałów wojskowych różnych państw, które mają chrapkę na to by zdobyć taką machinę do przenoszenia się w czasie. Jedni mają nadzieję na zmianę biegu historii i zapanowanie dzięki temu nad światem, inni po prostu chcą dokonać niewielkiej zmiany (np. odwrócić swą klęskę). Obojętnie czy patrzą mniej lub bardziej długofalowo niewiele myślą o konsekwencjach takich zabaw.
Chyba jednak będę zmuszony uchylić jakiegoś rąbka tajmenicy na temat akcji... W samo centrum tych rozgrywek różnych sił (no bo jeszcze Amerykanie, którzy chcą odzyskać maszynę, która zniknęła z roku 2003) wrzuceni są ci, którzy ocaleli ze wszystkich dotychczasowych przygód i próbowali sobie ułożyć na nowo przyszłość w roku 2012 - pułkownik Grobicki, Witeska, Kurcewicz i Golaś. Wciągnięci w rozgrywki i szantażowani, próbują za wszelką cenę odzyskać maszynę lub zapobiec jej wykorzystaniu. Czego tu nie ma - atak terrorystyczny na Okęciu, podziemia w Bornem Sulinowie, sowieci z rakietami nuklearnymi, żołnierze niemieccy, którzy przybyli z roku 1945-go, by ukraść te rakiety i wygrać wojnę, nasz GROM, Amerykanie, świetnie opisane bitwy, czołgi, śmigłowce itd. itd. Brzmi może fantastycznie, ale naprawdę gdy damy się wciągnąć w tę konwencję to zabawa jest przednia.
Intryga jest dość skomplikowana, ale też dzięki temu mamy więcej przyjemności z lektury. Brakuje może troszkę wyjaśnień konsekwencji różnych zdarzeń - mimo istnienia dwóch maszyn otrzymujemy jedną wersją wydarzeń, tak jakby przypadek sprawił, że wszyscy się umówili na jeden termin by stanąć przeciw sobie zamiast zmienić rzeczywistość wcześniej lub później. Ale nie czepiajmy się. Czyta się dobrze, wątków jest sporo i śledzimy je równolegle, a ciekawostką chyba największą jest ten, który rozpoczyna książkę czyli samobójstwo Grobickiego. Jaki autor miał na to pomysł dowiecie się dopiero w finale.  
Ktoś kiedyś scharakteryzował książki Ciszewskiego jako patriotic fiction i pewnie coś w tym jest, ale to opowieści gdzie nie tylko Polacy są tymi "dobrymi", bajki typu zabili go, a on wrócił. Wystarczy sięgnąć do "Majora" czy książki o Powstaniu Warszawskim, które dają nam tak realny obraz różnych wydarzeń jak najlepsze dokumenty. Jak inaczej nakłaniać młodych ludzi do czytania, do zainteresowania się historią tego kraju? Jego powieści to fajny punkt wyjścia do snucia rozmów o historii, różnych interpretacji wydarzeń, dyskusji o przyczynach czy skutkach - tego za co tak lubiłem swojego nauczyciela od historii w liceum.
Oj wyszedł mi elaborat. Do książki można zajrzeć tutaj, za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu ZNAK (przypominam też o konkursie trwającym do 15 grudnia i o rabatach na ich książki! Szczegóły tu). To na zakończenie oddam głos autorowi dobrze?

ps. dziś otrzymałem od p. Tomka ze ZNAKu mail z fajnym ich pomysłem na wyszukiwarkę "prezentową" - wiem, że to reklama jednego wydawnictwa, ale podoba mi się hasło - książka najlepszym prezentem. Pod tym się na pewno podpiszę więc czemu nie - zapraszam do zerknięcia, ja oprócz tego, że od jakiegoś czasu otrzymuję od nich pozycje do recenzji zdaża mi się też szaleć zakupowo na ich stronach - może i Wy coś znajdziecie. Prezenty

a mówię Wam dobranoc zostawiając z czymś co dziś znalazłem ciekawego na FB (jak się ma ciekawych znajomych to co i rusz znajduje się fajne rzeczy).

1 komentarz:

  1. Książka (prezent na Mikołaja) czytało się świetnie (jak widać), choć troszkę bardziej podobały mi się poprzednie części (zwłaszcza ta wrześniowa). Ale całość jest czymś niesamowicie fajnym i aż szkoda, że już wszystko przeczytane. Ale liczę na dalsze książki Pana Ciszewskiego - bo czyta się to super :) W końcu "Mróz" czytałem jak natchniony.

    OdpowiedzUsuń