Jak wytresować smoka czyli odwieczny wróg

No dobra - drugi film jaki wybieram w ramach seansu familijnego to nie żadne Shreki, Madagaskary czy Epoki lodowcowe bo ile można oglądać te same dowcipy tylko coś co zaskakuje świeżością, nienachalnym humorem i niegłupią fabułą. A jednak można stworzyć coś dla całej rodziny co jednoczesnie i wzrusza i bawi. Nie wiem skąd połaczenie: Wikingowie i smoki, ale pal licho, grunt, że opowieść trzyma się kupy i nie musi realiów (do rodzica najwyżej będzie należało prostowanie tego czego się dowiemy o dzielnych wojach z filmu). Tym razem jest to opowieść nie tylko o przyjaźni, oswajaniu, wierności - czyli relacji smok - chłopak, ale też fajna historia o tym co to znaczy odstawać od innych, o oczekiwaniach rodzica trudnych do zrealizowania, o poszukiwaniu swego miejsca. I o tym czy musimy się dostosować do innych, czy też można wykazać się czymś innym co zostanie docenione... I to wszystko niegłupio podane, nie tylko bawi, ale i trzyma w napięciu - zero dydaktyzmu, 100% satysfakcji.

Czkawka jest dość słabowitym i mało charakternym dzieckiem jak na wikinga, ale przecież jest synem wodza, więc za wszelką cenę stara się pokazać, że jest godny miana wojownika. A w tej wiosce udowadnia się to w jeden sposób - trzeba walczyć ze smokami. Szkoda tylko, że chłopaka mało pasjonują walki i broń - jego marzeniem jest latać i skonstruować maszynę pozwalającą ludziom poderwac się w obłoki. W trakcie różnych prób na odludziu trafia na bestię, o której wikingowie opowiadają legendy - ich zdaniem najstraszliwszy potwór tak szybki, że nie da się z nim walczyć - Nocna Furia jak sam nazwa wskazuje atakuje głównie w nocy a ponieważ jest czarny - jest kompletnie niewidoczny. No i jak to w bajkach bywa - potwór potrzebuje pomocy chłopca bo jest ranny, a Czkawka przekonuje się szybko, że nie wszystko to co opowiada sie o smokch jest prawdą. Teraz pozostaje przekonać jedynie do tego wszystkich innych. Ale jak??? Zaprzyjaźniać się z największym wrogiem? Nic nie jest w stanie zmienić przekonań wikingów, nawet to, iż niedługo staną przed zagrożeniem, wobec którego smoki to mały pikuś...

Może nie ma w tym filmie aż tak wiele humoru do jakiego przyzwyczaiły nas kreskówki z innymi bohaterami, ale za to dużo mamy akcji i napięcia - walk, lotów, pościgów. Fragmenty z przestworzy plus świetna muzyka po prostu zapierają dech - okazuje się, że kreskówka może zrobić prawie tak duże wrażenie jak normalne zdjęcia... Szkoda, że nie widziałem tego w 3D. Ale to co najważniejsze to chyba po prostu bohater, którego od początku jesteśmy w stanie polubić - prosty chłopak, trochę odrzucony przez rówieśników, z oczekiwaniami, którym trudno mu jest sprostać, ale za to z otwartym sercem i głową. No i smoki - każdy trochę indywidualista - tworzą tu wspaniały kalejdoskop postaci na równi ważnych jak ludzie.

Nie tylko bajka o przyjaźni - zobaczcie ile tu jeszcze głębszych prawd np. jak trudne i szorstkie potrafią być relacje ojca z synem, przesądy i uprzedzenia przekazywane z tradycją dzieciom, brak otwartości na nowy punkt widzenia, uleganie obawom itd. Jeżeli pamiętacie jeszcze takie bajki jak Król Lew, które oprócz dowcipu miały coś do przekazania, to pewnie zrozumiecie mój zachwyt i pewien sentyment jaki zrodził się po obejrzeniu "Jak wytresować smoka"... Wzruszające, mądre, ale i zabawne. Ja to kupuję.