Notka miała być zupełnie na inny temat, ale ten film, mnie jakoś ujął na tyle, że nie chcę odkładać okazji by parę słów na jego temat napisać. Takich filmów dziś już ze świecą szukać. Czarno biały obraz Witolda Leszczyńskiego jest magią kina w dawnym stylu, chwila zatrzymania, zadumy nad pięknem i harmonią człowieka z naturą. To prawie jak poezja na małym ekranie - obrazy dopełnione świetnie muzyką Corellego, urokliwe zdjęcia, symbolika a do tego niesamowity Franciszek Pieczka...
Mateusz jest dorosłym mężczyzną, ale dusze ma kilkuletniego chłopca. Wciąż żyje chwilą, zachwyca się nowymi "cudami", cieszy się z tego co go spotyka niczym dziecko. Jednym słowem - taki "wiejski głupek", którego traktuje się trochę z przymróżeniem oka, współczując tym, którzy muszą z nim żyć (bo przecież odpowiedzialności i wsparcia w nim za grosz, jeno kłopot ino). Matis - bo tak na niego wołają mieszka wraz z siostrą, Olgą w małym domku nad brzegiem ogromnego jeziora. Otaczający świat jest niego wciąż zadziwiający i zachwycający, żyje z nim w harmonii i w dialogu. Ani siostra ani nikt z jego otoczenia jednak tego nie rozumie - dla nich to tylko nieistotne drobiazgi, którymi człowiek nie powinien zaprzątać sobie uwagi.
Matis nikomu nie czyni krzywdy, jest po prostu wrażliwy, żyje we własnym świecie i podchodzi inaczej do tego co go otacza. Praca szybko go nudzi, choć podejmuje ją z zapałem. Ale jak tu pracować, skoro tysiąc dużo ciekawszych rzeczy odciąga jego uwagę? Siostra jest dla niego oparciem nie tylko fizycznym (opiekuje się i utrzymuje), ale przed wszystkim emocjonalnym. Nie wyobraża sobie życia bez niej, bez jedynej osoby, która ma do niego cierpliwość i go wysłuchuje. Gdy w ich domu zjawia sie przypadkiem inny mężczyzna, szybko wpada on w oko samotnej kobiecie. Dla Matisa to co sie dzieje, staje się coraz trudniejsze do zrozumienia i do zaakceptowania.
W pamięcie pozostają świetne zdjęcia i kreacja Franciszka Pieczki... Jego zachwyt w głosie, filozofowanie np. nad naturą snów erotycznych, mimika pokazują naprawdę dużą klasę tego aktora.
Piękny, trochę smutny, ale też mimo pewnej poetyckości bardzo prawdziwy w opisie uczuć bohaterów film. Oj warto sięgać po takie perełki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz