poniedziałek, 4 listopada 2024

Źródła Wełtawy - Petra Klaubochovà, czyli winy ojców na ich dzieci

Listopad chyba będzie mocno przesiąknięty kryminałami, jako że czytam tego w tej chwili najwięcej i nagromadziło się całkiem sporo w kolejce do opisania. Jutro przerwa na film, ale przynajmniej przez dwa tygodnie dominować będą właśnie gatunki bliskie sensacji, thrillerowi bądź kryminałowi.

A zaczynamy od zaległości od Afery - Czeskie krymi, czyli ich wybór tego co najciekawsze zza południowej granicy, u mnie zawsze oceniane wysoko. I tak też jest i tym razem. Nieźle pogmatwane, mocno osadzone w przeszłości, w historii ziem na granicy Czech i Niemiec, mroczne, ale i wciągające... Tak, zdecydowanie wydawnictwo wybiera perełki. Gdy u nas kryminałów cała masa, czasem człowiek aż marzy o tym, by wybrać 10 albo 5 najlepszych, żeby nie czytać całej masy rzeczy wtórnych. Tu mam wrażenie że jest i pomysł, ale i jest i sporo serca włożone w to, żeby historia była przekonująca.

Budowanie postaci od strony psychologicznej, tło socjologiczne, zwroty akcji - to się naprawdę docenia, choć przez długi czas wchodzi w tą historię dość powoli.

Na pograniczu, w lasach Szumawy życie toczy się dość powoli. Kiedyś ludzie próbowali żyć z przemytu, ale dziś jaki w tym sens. Biednie, siermiężnie, dominują starsi, młodzi chcą uciekać, chyba że ich rodziny w żaden sposób nawet nie próbują wlać w nich trochę ambicji i wiedzy. Być tu lekarzem to żaden pieniądz, a sporo mało skomplikowanych, ale upierdliwych przypadków. Być tu komendantem policji to raczej zsyłka, szczególnie gdy wcześniej pracowało się w dużym mieście. Niestety, przez jeden błąd kariera została przerwana i teraz komisarz jedynie modli się o emeryturę. Żona odeszła, ale to tutaj częste, bo tonąć w tym marazmie nie każdy chce, a obserwować jak ktoś próbuje udawać zadowolenie z takiego życia, raczej do przyjemnych nie należy. 

Gdy w okolicznych lasach znalezione zostaje ciało trzynastolatki ubranej w obozowy pasiak, dla wszystkich to jest ogromny wstrząs. O tajnym obozie jenieckim jaki tu funkcjonował nikt nie chce rozmawiać, a ewidentnie komuś zależało na tym by obudzić demony przeszłości. Na tych ziemiach żyły dwa narody, nie było większych konfliktów, ale wojna zmieniła wszystko. Co próbowali ukryć to komuniści, czemu tak wielka wokół legendarnych tuneli pod granicą jest zmowa milczenia?

Dla komisarza to może być sprawa, która na nowo da mu szansę na powrót do łask przełożonych - media, zainteresowanie całego kraju, należy jedynie szybko znaleźć dowody i złapać sprawcę. Czy to jednak naprawdę takie proste?


Świetny, mroczny klimat, pełen beznadziei i rozgoryczenia. Wbrew pozorom śledzenie równolegle wydarzeń przed, w trakcie śledztwa i po jego zakończeniu, wcale nie daje nam wszystkich kart do ręki. No i niezły twist jaki naszykowała nam autorka! Tak, zdecydowanie to jeden z takich kryminałów, który nie tylko daj chwilową frajdę, ale trochę zostaje w głowie i w sercu na dłużej. Warto zanurzyć się w historię ziemi, która była umiłowaną krainą dla wielu pokoleń, a potem tak wiele musiało się zmienić - jedni musieli opuścić swe domy, inni przyszli tu ale nigdy nie poczuli się jak u siebie, nie kochali tego miejsca jak tylu przed nimi. Bez tego serca, życie powoli jakby gasło, ludzie tracili do siebie zaufanie, serdeczność, a na ich miejsce wkradały się używki, zazdrość i podejrzliwość. Stąd już tylko niewielki krok do zbrodni albo chęci wymierzania sprawiedliwości na własną rękę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz