Strony

środa, 28 grudnia 2011

Przeczytane 2011 czyli małe podsumowanie

Nie, nie - to jeszcze nie jest wygląd mojego pokoju, ale fakt faktem, że może kiedyś do takiego stanu go pewnie doprowadzę. Na razie książki stoją w dwóch rzędach przez co wyrwałem tylną ściankę regału zajmującego całą ścianę, półki się wyginają, a ja i tak nie mam gdzie trzymać swoich kolekcji.
Ta notka rozpoczyna moje małe podsumowanie - kończy się rok bloga - mam nadzieję, że uda się zrealizować plan 365 notatek, czyli jednej na dzień. Wariacki projekt dał mi sporego kopa pozytywnej energii, frajdy, zachęcił do nowych poszukiwań. Długo by o tym pisać... Pomysł mam nadzieję kontynuować - choć jeszcze się zastanawiam czy w takiej formie jak dotychczas. Dziś podsumowanie książkowe...
Ten rok był dzięki blogowi dla mnie bardzo interesujący z wielu powodów. Wśród najważniejszych można by wymienić:
  • Kluby dyskusyjne - i te online i te w realu - frajda niesamowita, a mam wrażenie, że to dopiero początek jakiejś przygody. Czyta się rzeczy, po które pewnie raczej długo bym nie sięgnął, poznaje się inne spojrzenia na tę samą lekturę. Mimo, że ostatnio troche mam zaległości to tytuły wciąż zbieram do kajeta i mam zamiar je przeczytać. Dużo zależy tu do wyboru tytułów, ale szczególnie na tych online - jeszcze się nie zawiodłem. Tu szczególne pozdrowienia i podziękowania dla Ani - to było pierwsze spotkanie z takimi dyskusjami na serio pokazującymi ile może być z tego frajdy.
  •  Oczywiście Wasza obecność, czytanie recenzji, doboru tytułów, uzasadnianie - to wszystko mnie poztywnie nakręca i otwiera na nowe horyzonty. Dzięki temu znowu rozsmakowałem się w reportażach, znalazłem sporo fajnych tytułów. Wiadomo, że jak dłużej się siedzi w blogosferze to już dostrzega się ile w tym wszystkim jest powielania i mizerii - te same tytuły, krótkie streszczenia i niewiele od siebie. Ale też dzięki temu jeszcze bardziej cieszą blogi "perełki" gdzie wiem, że mogę trafić na coś mało znanego, a jednocześnie bardzo ciekawego. Jedną z pierwszych "perełek" znalezionych był blog fotel przy kominku - najlepszy przykład, że czasem lepiej mało acz treściwie niż dużo prawie o niczym :) Wiele jest rzeczy, które omijam szerokim łukiem, ale też parę miejsc gdzie zaglądam często, nawet gdy sam tytuł mnie nie pociaga... Pewnie długo by wymieniać wszystkie "zaprzyjaźnione" blogi i osoby, które piszą o książkach. Część z Was mam w linkach na swojej stronie, część wie o tym, że zaglądam, bo przecież zostawiam swoje ślady. Wszystkim Wam bardzo dziekuję za to, że jesteście.  
  • No i kolejna korzyść - kontakty z redakcjami - trudno zliczyć wszystkie prezenty jakie otrzymałem odkąd zacząłem myśleć na poważnie o takiej współpracy. Myślę, że to już ponad 50 książek w ciągu pół roku - niestety z tego powodu część z nich wciąż czeka na przeczytanie... Sam więc już o nic nie proszę i bardzo ostrożnie traktuję takie zobowiązania. Ale część z tych kontaktów mam nadzieję utrzymam, bo przy tych cenach książek to możliwość dotarcia do nowości, której nie sposób przecenić. Fakt, że trochę drażni powtarzalność recenzji, gdy wszyscy czytamy to samo, ale to kwestia polityki niektórych firm, aby do recenzji wysyłać tylko wybrane tytuły - mówi się trudno. Jak zwykle książki jakie otrzymuję do recenzji będą trafiac na konkursy i do Waszych rąk :)
To kilka refleksji a propos tego co się dla mnie "zadziało" w książkach w trakcie tego roku. A co z moim prywatnym podsumowaniem? Przeczytanych pewnie więcej, bo nie wszystko opisywałem, ale zrecenzowanych 62 tytuły. Przeróżne - od rzeczy bardzo lekkich i popularnych, aż po rzeczy trudniejsze, na długo pozostające w głowie. Głównie papierowe, choć jedna rzecz to audiobook i jeden e-book.
Poniżej znajdziecie spis i linki do recenzji, a ponieważ nie da się ich porównywać i zestawiac ze sobą to w ramach podsumowania chyba tylko wskazanie tego co na dzień dziesiejszy uważam z tej listy za najciekawsze. Nie mam ambicji aby być na bieżąco ze wszystkimi nowościami
Z tzw. popularnych moje wskazanie chyba na Ciszewskiego - ten historyk z wykształcenia zaproponował coś co czyta się lekko, trzyma w napięciu, a jednocześnie nie jest typową sieczką. Mimo, że lubię kryminały i książki osadzone w historii (i miałem ochotę nagrodzić i Krajewskiego i Sardou) to właśnie jego pozycje w tym roku królowały u mnie na stoliku. Najlepsza to Major.

Z kategorii reportaż i książki podrożnicze wybór tej najlepszej był chyba najtrudniejszy. Za duzo rzeczy ciekawych w tym roku przeszło przez moje ręce - kapitalna książka Szczygła "Zrób sobie raj", świetne "Wytepić całe to bydło", ciekawy Mińkowski z podróżą po Afryce i jeszcze parę innych ciekawych pozycji - Orliński, Nowak... Oj przyznam też, że tu chyba jest najwięcej rzeczy, które mnie kuszą "kup mnie" - zarówno Carta Blanca, Czarne jak i seria Terra Incognita WAB to niewyczerpana kopalnia świetnej literatury. No dobra - moja rekomendacja na Szczygła, ale ex aequo z Lindqvistem. 
No i tzw. literatura piękna i powieści. Znów szereg dobrych autorów i pozycji. Okazało się, że warto sięgać po klasyków :) i odkrywać ich na nowo po latach, albo szukać powieści mniej znanych. Doszło parę nazwisk dla mnie zaskakujących i dotąd przez mnie omijanych jak np. Murdoch czy Myśliwski. Parę nazwisk trafiło na listę "do przeczytania najlepiej wszystko" np. McCarthy. Po raz kolejny "chwyciły" powieści Piątka i Palachniuka, ale to co zrobiło największe wrażenie i raczej nie tylko dlatego, że mam to na świeżo, ale dlatego, że to wielka literatura to Coetzee. 
Taki to był dla mnie rok 2011 na blogu. A co dla Was jest książką roku? 
   
Bruczkowski Marcin - Bezsenność w Tokio
Cejrowski Wojciech - Podróżnik WC
Ciszewski Marcin - www.1944.waw.pl
Ciszewski Marcin - www.1939.com.pl
Ciszewski Marcin - Major
Ciszewski Marcin - www.ru2012pl
Coetzee John Maxwell - Czekając na barbarzyńców
Flaubert Gustaw - Pani Bovary
Gawęda Marcin - Rebelia
Grylls Bear - Misja przetrwanie. Wilczy szlak
Grylls Bear - Kurz, pot i łzy
Harris Charlaine - Czyste sumienie
Hołownia Szymon&Prokop Marcin - Bóg, kasa i rock'n'roll
Jackowska Anna - Kobieta na motocyklu
Jackson Braun Lilian - Kot który rozmawiał z duchami
Kąkolewski Krzysztof - Mięso papugi
Kershaw Alex - Misja Wallenberga
Komuda Jacek - Krzyżacka zawierucha
Kosik Rafał - Vertical
Krajewski Marek - Głowa minotaura
Kraśko Piotr - Świat według reportera. Alaska
Laurie Hugh - Sprzedawca broni
Lindqvist Sven - Wytępić całe to bydło
Mankell Henning - Piramida
Mann Wojciech&Materna Krzysztof - Podroże małe i duże
McCarthy Cormac - Rącze konie
Mińkowski Marcin - Tam gdzie nie ma Coca Coli
Murakami Haruki - O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu
Murakami Haruki - Ślepa wierzba i śpiąca kobieta
Murdoch Iris - W sieci
Myśliwski Wiesław - Traktat o łuskaniu fasoli
Nowak Włodzimierz - Obwód głowy
Orliński Wojciech - Ameryka nie istnieje
Ota Pavel - Śmierć pięknych saren
Palachniuk Chuck - Niewidzialne potwory
Pawlikowska Beata - Blondynka w Himalajach
Piątek Tomasz - Wąż w kaplicy
Pilipiuk Andrzej - Rzeźnik drzew
Raspail Jean - Pierścień rybaka

27 komentarzy:

  1. Dla mnie w tym roku wyszło kilka ważnych pozycji. Bardzo długo czekałam na biografię ks. Twardowskiego i jestem z niej zadowolona. Odkryłam prozę Marieli Mehr i Bengstona. Nie zwiódł mnie również mój Mistrz- Llosa. A do tego należy dorzucić serię reportażową z wydawnictwa Czarne. To był dobry czytelniczy rok.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie podsumowania. Nie byłam świadoma, że założyłeś sobie 365 wpisów na blogu. No, no rispekt :) to rzeczywiście wymaga systematyczności. Dziękuję za "Kryptonim Posen" bo gdyby nie Ty pewnie nie miałabym nawet pojęcia o tej książce, a jest dla mnie bardzo wartościowa. Podobają mi się niektóre Twoje przeczytane tytuły. Jakkolwiek banalnie to zabrzmi: zachęciłeś mnie :)pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. biografia Twardowskiego i Llosa czekają u mnie na stosiku :) spory, ale to też frajda, że nie zabrknie dobrych lektur na rok przyszły. Mehr i Bengston chyba nie znam musze poszukać jakichś tytułów i posprawdzać. dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  4. @sardegna dzięki :) sporo osób zagląda tu przypadkiem i nie zwarca uwagi na ten zamysł - jest on trochę dla mnie bo bardzo mobilizuje do poszukiania pomysłów i do pisania. Czy to go jakoś wyróżnia? nie wiem, ale prawdę mówiąc na tym etapie nie jest to dla mnie istotne - nie wazne są ilości ludzi, ale ci pojedyńczy którzy pozostawiaja jakieś komentarze :)
    Ciesze się, że nagroda przypadła ci do gustu, czytałem Twoją recenzję...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielu ludzi narzeka na współpracę z wydawnictwami, jszcze więcej uważa, że poprzez współpracę się sprzedajemy. Ja tak nie myślę - biorę książki, które mi sie spodobają, wystawiam rzetelną i prawdziwą ocenę, a w zamian za to nie muszę za tomik nic płacić. A to dla mnie bardzo dużo, bo książki teraz są straszliwie drogie. Tak więc ja sobie współpracę bardzo cenię ;) Choć nie twierdzę, że powtarzalność recenzji mnie nie drażni - szczególnie, gdy dana książka w ogóle mi nie przypadła do gustu...
    Audiobooków i ebooków raczej nie czytam i nie lubię, ale zamierzam sobie nagrać na mp3 "Diabeł ubiera się u Prady", bo tę książkę wygrałam już doooobry kawał czasu temu.

    A jednej książki roku nie potrafię wybrać. I tak jak już mówiłam u siebie, dla mnie nie liczy się data wydania, tylko przeczytania. Wiem, trochę dziwna polityka ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja podchodzę podobnie do recenzji - nie mam zamiaru ściemniać i pisać bzdur jeżeli coś jest gniotem. A wybór tego co zostało zapamiętane to taki prywatny ranking - bo jak widzisz u mnie też nie są to ksiązki tegoroczne tylko po prostu przeczytane w tym roku, a sporo z tego to rzeczy starsze. Ogladałem Twój wybór filmu - też zrobie taka notkę tyle, że opisową nie video - no i znów pewnie nie beda to rzeczy tegroczne bo to są w mniejszości

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja także uważam, że praca z wydawnictwami to nieoceniona korzyść. Skoro wydawnictwa godzą się na taką formę reklamy, a dzięki temu nieco bardziej piśmienni czytelnicy mogą z tego korzystać - dla mnie to obopólna i to bardzo pozytywna relacja. Ktoś mi raz zarzucił, że współpraca z wydawnictwami to swego rodzaju "żydzenie", ja tak nie uważam, wątpię, by którykolwiek z boggerów żebrał o książki, czesto jest tak, że mamy ich wręcz aż za dużo.

    Widzę, że był to prawdziwie czytelniczy rok, zazdroszczę tak wielu pochłoniętych pozycji, sama mam ambicje na ten nadchodzący, zobaczymy, co z tego wyniknie :)

    Dla mnie książką roku była zdecydowanie "Pożegnanie jesieni" Witkacego. Żadna to oczywiście nowość, jednak przeczytanie jej wywarło na mnie ogromny wpływ, a recenzja tej książki otworzyła mi bramy do współpracy z niektórymi portalami. Zdecydowanie Witkiewicz jest dla mnie bohaterem tego roku

    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  8. hmmm Witkacy, ciekawe - od lat już nie grzebałem w jego tekstach, muszę pomyśleć o odgrzebaniu

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się w 100% z tym, co napisałeś o blogach. Również uważam, że lepiej pisać rzadziej ale z sercem :)
    życzę jeszcze owocniejszego 2012 :)

    OdpowiedzUsuń
  10. szczególnie jak się pisze tylko o książkach - na to trzeba mieć czas. Trochę mi wstyd, że ja realizując swój wariacki zamiar jednej notki dziennie nie mieszczę się w tej zasadzie: Lepiej mało a dobrze. Trochę się usprawiedliwiam tym, że jak mnie nosi to i tak mam wiecej pomysłów niż starcza tu miejsca - przede wszystkim to filmy, trochę muzyki, zresztą o tym może jeszcze napiszę do końca roku - tu i tak notka wyszła długaśna

    OdpowiedzUsuń
  11. W takim razie odsyłam do swojej recenzji Pożegnania, może na zachętę. Gorąco polecam jego teksty, Witkiewicz potrafi przeorać myśli, facet bez dwóch zdań przeskoczył epokę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo duże wrażenie wywarła na mnie książka Krystyny Chiger "Dziewczynka w zielonym sweterku". Podobała mi się "Chmurlandia" Joanny Bator :) Pewno jeszcze coś przeczytam. Miałam zakusy na Mysliwskiego, żeby kupić coś nowego... Minkowskiego czytam - jestem dopiero na barce :)
    Pozdrawiam,
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  13. dzięki, poszukam pewnie tych tytułów

    OdpowiedzUsuń
  14. Moje podsumowanie dopiero się napisze, bo mam nadzieję jeszcze coś w tym roku doczytać. Tych najwyżej ocenionych będzie jednak niezbyt wiele.
    W blogowym świecie jestem wprawdzie od niedawna, ale chyba już się tu zadomowiłam i zaglądam regularnie do wielu książkowych (i nie tylko) zaprzyjaźnionych blogów.

    OdpowiedzUsuń
  15. fakt - dobra powieść, wyrósł nam nowy Dukaj :) ale jednak koniec wydał mi się trochę przekombinowany i mnie rozczarował, może musze wrócić kiedyś do tego raz jeszcze, Kosik wogóle ma dobre pióro - Mars, Kameleon są równie dobre

    OdpowiedzUsuń
  16. Gratuluję bloga, życzę sto lat z okazji urodzin i cieszę się, że cię poznałam tą drogą. Blogi to drugie życie miłośnika książek, czyż nie?

    OdpowiedzUsuń
  17. Gratulacje, czyta się u Ciebie naprawdę ciekawie :).
    Książka roku u mnie to: "Nakręcana dziewczyna. Pompa numer sześć" której autorem jest Paolo Bacigalupi. Wgniotła mnie w fotel, zwłaszcza część z opowiadaniami i nie odważyłem się na recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  18. blogi to drugie życie nie tylko dla miłośników książek :) fakt!
    Bacigalupi? kompletnie nie znam...

    OdpowiedzUsuń
  19. Fantastyka, naprawdę znakomita. http://katedra.nast.pl/artykul/5290/Malenkie-ofiary/ - tutaj pierwsze opowiadanie umieszczone w książce. Powieść słabsza, ale też trzyma poziom

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak przeczytałam kiedyś na twoim blogu o tych klubach dyskusyjnych, to sama się nie zastanawiam czy nie spróbować. Fajna rzecz.
    Wpis codziennie to też nie głupi pomysł, a zwłaszcza jeśli się czyta dużo i również dużo z głowy umyka np. ostatnio wypożyczyłam tą samą książkę w bibliotece wiedziałam, że już gdzieś ją widziałam, ale nie mogłam sobie przypomnieć. Okazało się, że czytałam ją rok temu.. ;) Chyba książką roku będzie dla mnie "Nikt nie wyjdzie stąd żywy. Historia Jima Morrisona". No i wystarczy życzę kolejnego tak dobrego, a nawet lepszego roku na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  21. dzięki bardzo! trafiłaś w 10 - gdybym nie pisał tylu notatek to tyle fajnych rzeczy i wrażeń by mi umknęło :) fakt, że najwiecej to notki filmowe, ale to samo dotyczy książek czy płyt. Jak wrócę po jakimś czasie do tych zapisków ciekawe będzie porównać swoje refleksje i odczucia.

    OdpowiedzUsuń
  22. Gratulacje i życzenia wielu literackich olśnień.

    Odniosę się do tego czy pisać mało czy dużo i napiszę tylko o sobie. Mój blog powstał po to, aby nie zapominać i notować to, co przeczytałam - odrobinę fabuły i wrażenia. Czasem wrażeń jest dużo i wychodzi trochę dłuższy tekst, czasem wrażeń jest mało i wychodzi krótko. Cieszę się, że są osoby, które czytają moje notki o książkach, ale cały czas pamiętam, że czytam, bo lubię i piszę, bo lubię. I dlatego wydaje mi się, że nie ma reguły, szczególnie wtedy, gdy blogujemy dla swojej przyjemności a nie po to, by zadowolić wydawnictwa. Ze współpracy z nimi też przecież czerpiemy przyjemność. Rozpisałam się... Przepraszam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  23. ależ nic nie szkodzi :) bardzo proszę, o komentarze się nie obrażam - im bardziej do siebie tym lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  24. No, widać na pierwszy rzut oka, że rok obfity we wrażenia. Bogata lista ciekawych książek.
    Pisz, ciągle pisz, ja zaglądam.

    OdpowiedzUsuń
  25. Dzięki twojej rekomendacji przeczytałem Szczygła, thx.

    Z tego roku najbardziej zapamiętałem:
    Koran
    Hańbę Coetzee'go,
    Śnieg Pamuka,
    Zrób sobie raj Szczygła,
    Miasta soli : Zagubieni - Abd ar-Rahman Munifa
    Wieże z kamienia - Jagielskiego
    O mojej matce - Tahar Ben Jellouna
    (m.)

    OdpowiedzUsuń
  26. Jagielskiego dziś sobie kupiłem za 10zeta Dobre miejsce do umierania, ciekaw jestem. Hańba w planach, Pamuka i innych pisarzy z bliskiego Wschodu niestety nie znam - do nadrobienia. Szczygła polecam ci jeszcze Gottland - w naszej bibliotece wybraliśmy to na pierwsżą lekturę klubu dyskusyjnego - jak masz czas zachęcam do przeczytania i do przyjścia! 13-go

    OdpowiedzUsuń