W rzeczach, które ja nazywam krzepiącymi czyli o historiach niby z życia wziętych o tym jak to ktoś przezwycięża trudności i z samego dołu dochodzi na jakiś szczyt przodują amerykanie - doprowadzili ten rodzaj do perfekcji. Ale przecież tematów na tego typu opowieści można znaleźć sporo w każdym kraju, również w Polsce. Z takiego "tematu" czyli wyjazdu drużyny bezdomnych na mistrzostwa świata w piłce nożnej powstał film Katarzyny Adamik, czyli córki Agnieszki Holland. Historia oczywiście wymyślona, ale pomysł ciekawy więc dlaczego tego nie wykorzystać. Efektem film, który momentami wchodzi w dramat i opowieść o tym jak trudno z dołka (i wtedy jest bardziej autentyczny), a chwilami staje się ckliwy, naiwny i optymistyczny trochę na siłę.
Głównym bohaterem jest Jacek Mróz (zaskakująco dobry Marcin Dorociński) dawny piłkarz, który po kontuzji stracił szansę na karierę i w małym miasteczko schodził coraz bardziej na dno - coraz bardziej sfrustrowany pracą nauczyciela W-F w szkole, pijąc i stojąc na drodze różnym kombinatorom (możemy się domyślać, że sprzedawać meczów nie chce, ale kasy potrzebuje). Wreszcie pobity i wsadzony w pociąg (żeby nigdy nie wracał) ląduje w Warszawie na dworcu centralnym. Tu "zaopiekują" się nim inni bezdomni.
Życie bezdomnych domyślamy się jak wygląda - jak jesteś trzeźwy - łóżko w noclegowni, darmowe żarełko (jak starczy), ale jeżeli ciągnie cię tak jak naszego bohatera do butelki pozostaje spanie pod mostem, w jakichś ruderach, wciąż ryzykowanie swoim życiem, bezpieczeństwem i zdrowiem.Okazuje się, że każdy z tych "meneli" może mieć też jakieś swoje ukryte ambicje, marzenia np. o tym by poczuć się docenionym, zauważonym. Mimo tego, że wielu ich już skreśliło, sami często myślą o sobie, że przegrali swoje życie, że stracili to co mają cennego wciąż jakaś cząstka ich samych marzy o tym by mieć jeszcze jedną szansę. Czemu nie powrotu do rodziny? Czemu nie szansy na pracę? Tego raczej film nam nie powie. Pokazuje za to historyjkę o tym jak zachęceni przez jednego pasjonata zaczynają trenować do mistrzostw świata bezdomnych. Jacek Mróz podejmuje się ich trenowania i zmusza do ciężkiego wysiłku. Nie będę opowiadał całej historii ale jest dość sztampowa - najpierw porażki i gorycz, potem euforia i zaskakujące efekty, które doceniają też inni. Sami domyślcie się czy ekipa wyjedzie jako oficjalna reprezentacja na mistrzostwa.
Sama drużyna też warta wspomnienia: były kosmonauta, ksiądz alkoholik, więzień, górnik załamany po katastrofie w kopalni... I role całkiem ciekawe - m.in. dość szalony Eryk Lubos, znany m.in. z gazety wybiórczej krytyk kulinarny i teatralny Maciej Nowak, Bartłomiej Topa (niestety troszkę sztuczny a sceny "rodzinnej" lepiej żeby nie było), ciekawy Marek Kalita czy Jacek Poniedziałek. Drażni trochę schematyzm scenariusza, denerwuje mało wiarygodny romans z dziennikarką z Francji ale dzięki temu wątkowi dostajemy parę fragmentów wywiadów z członkami drużyny - dlaczego to staje się dla nich tak ważne. Niestety nie dowiadujemy się zbyt wiele o wszystkich, a szkoda bo te opowiedziane historie jakoś trąciły banałem.
Mieszane uczucia. Chyba trochę zbyt prosto i naiwnie. Z drugiej strony - czemu nie kręcić takich "krzepiących" historii skoro się dzieją obok nas? może nie warto pokazywać jedynie dramatów.
trailer filmu a na platformie iplex.pl można zobaczyć całość
p.s. dziś notka pisana na szybko w trakcie jakiegoś wykładu, bo wieczorem szansa na wypad koncertowy (tfu tfu żeby nie zapeszyć) więc znów nie będzie czasu na pisanie.
oglądałam. bardzo dobry film. Dorocinski jest swietnym aktorem wziąwszy chocby pod uwagę serial Pitbull a kojarzyy sie go tylko z romantycznymi bzdetami, chociaz i tam wydaje mi sie ze daje z siebie wszystko.
OdpowiedzUsuńmoże trąca ten film banałem, ale czy banały czasem nie są najbardziej prawdziwe?:)
OdpowiedzUsuństąd też moje mieszane uczucia, niby się już ma dość tak schematycznych historii, a z drugiej strony jak są ciekawe to mimo banalnych chwytów w filmie człowiek ogląda z przyjemnością...
OdpowiedzUsuń