Strony

wtorek, 30 maja 2017

Ziemia kłamstw - Anne B. Ragde, czyli bliscy, a jakby obcy

Rany, jakie to jest inne od lektur z ostatnich miesięcy. Przyzwyczajony do tego, że non stop coś się dzieje, buduje się napięcie (ech to uzależnienie od kryminałów), nagle znajduję się jakby w zupełnie innym świecie. Można by zażartować, że podobnym do telenoweli brazylijskiej, tyle, że tam non stop coś się mówi, gra, wywala na zewnątrz emocje (niekoniecznie prawdziwe). Przenieśmy się jednak do chłodnej Norwegii... Wydawnictwo Smak Słowa już kiedyś zaskoczyło mnie powieściami Henriksena (sprawdźcie tu albo tu), ale tu jeszcze bardziej doświadczyłem tego jak wciągająca może być lektura, w której prawie nic się nie dzieje. Wszystko jest takie zwyczajne, jednak im bardziej się temu przyglądamy, tym mocniej wchodzimy w tę opowieść.
Przyznaję się bez bicia: gdy czytam saga rodu..., to od razu mam skojarzenia z rozciągniętą na kilka pokoleń, pełną dramatów, wielkich radości i smutków historią, która zwykle rozgrywa się jeszcze na tle równie ciekawych przemian kraju, społeczeństwa.
Zapomnijcie. Powieść Anne B. Ragde wcale taka nie jest. A mimo to...

Mimo to już nie mogę doczekać się dalszego ciągu i od kilku dni myślę o tych bohaterach. Poznajemy ich przez blisko połowę książki - każdy ma swój odrębny świat, który zbudował przez lata i nie chce go zmieniać. Trzech braci, z których tylko jeden został na gospodarstwie, prowadząc je wraz z matką. Pozostali wyprowadzili się i nie utrzymują ze sobą żadnego kontaktu. Przedsiębiorca pogrzebowy, profesjonalny, chłodny emocjonalnie, samotny. Artysta plastyk, który zajmuje się m.in. projektowaniem wystaw sklepowych, bogaty homoseksualista, prowadzący wygodny i dość wyrafinowany sposób życia. Co mają ze sobą wspólnego, co ich łączy? Tak bardzo się od siebie różnią, a jednak możemy dostrzec w nich pewne podobieństwa. Lęki, usztywnienie, schematy...
Gdy ich matka trafia do szpitala, mimo niechęci, wszyscy znajdują się przy jej łóżku szpitalnym. Dziwne, że nie ma przy nim ich ojca, ale w tej rodzinie wiele rzeczy jest tajemniczych i chyba właśnie to budzi naszą największą ciekawość - czujemy, że powoli będziemy mieli okazję odkryć ich prawdziwe emocje, przyjrzeć się przeszłości i zrozumieć drogę jaką przeszli. Pewnie do głowy by im nie przyszło, by przedłużyć to wspólne spotkanie, mimo to jednak na to się decydują, a skłania ich do tego córka jednego z nich, o której nawet dotąd nie wiedzieli. Jej otwartość, ciekawość, wrażliwość, sprawiają, że trochę topnieje ich chłód i opór przed tym, by wracać do miejsc przeszłości. 
Wszystko dzieje się tak niespiesznie, a mimo to, gdy już trochę wejdziemy w ten rytm, przestawimy się na trochę inną, intensywniejszą wrażliwość, nie ma mowy o nudzie. I nie chodzi tu nawet o sekrety z przeszłości jakie wyczuwamy, ale to emocjonalne napięcie jakie jest między braćmi, pełne niedomówień, niechęci. W nich jest tyle żalu, pragnienia miłości, które w różny sposób próbują wypełnić. 
Psychologiczne portrety naprawdę mistrzowskie. Uwierzcie, że nie trzeba nic więcej, żeby czytać to, nie mogąc się oderwać. Proste czynności, zwykłe gesty, dużo milczenia i raptem kilka dni, a odkładając książkę, czujesz jakbyś był z nimi tygodniami i znał ich już tak dobrze.

8 komentarzy:

  1. Też bardzo lubię tę opowieść, teraz o każdej książce piszą, że "ma klimat" ;), ale ta naprawdę ma. To wydanie sprzed kilku lat miało dodatkowo zachwycające okładki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale wtedy chyba nie wydano całości, a teraz wydawnictwo obiecało, że wyjdą 4 tomy, wreszcie poznamy całą historię

      Usuń
    2. oooooo, to świetnie!

      Usuń
  2. Właśnie skompletowałam sobie całą trylogię ze starego wydania / wznowienie książek sprawiło, że udało mi się tanio je nabyć co dodatkowo cieszy /i chyba ją będe w czerwcu czytać......tak zachęcająca jest twoja opinia i inne....jak ja kocham takie klimaty....smakowanie lektury...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i potem tylko dokupić czwarty :) Tak jak kiedyś zachwycił mnie Lars Saabye Christensen, tak teraz to uczucie pięknie opisanej codzienności powróciło

      Usuń
    2. A to jest i czwarty...tego nie wiedziałam....

      Usuń
    3. właśnie po raz pierwszy wydadzą całość sagi

      Usuń
    4. Lubię mieć jedno wydanie całości, ale w tej sytucji będę musiała dokupić sobie z nowego wdania.

      Usuń