Strony

wtorek, 30 sierpnia 2011

Jeż, czyli w poszukiwaniu bratniej duszy

Czasem film, nawet dawno obejrzany utkwi w głowie na tyle, że nie daje spokoju. I tak trochę było z "Jeżem". Zaciekawił specyficznym klimatem, ciekawie zarysowanymi i oryginalnymi postaciami, drażnił zakończeniem... Widać trzeba o nim napisać i tyle. Kino francuskie jest specyficzne, niektórzy mówią o pewnym subtelnym humorze, nostalgii, wprowadzaniu do filmów realizmu magicznego... Od czasów "Amelii" te klimaty zrobiły się bardzo modne. No i te niepowtarzalne kamieniczki...
Oczami dwóch bohaterek - nastolatki i starszej dozorczyni - żyjących trochę we własnym świecie przyglądamy się życiu codziennemu mieszkańców właśnie jednej z takich paryskich kamienic.
11-letnia Paloma Josse pochodzi z zamożnej rodziny. Jest wyjątkowo dojrzała, inteligentna i wrażliwa. Zmęczona i znudzona szarością swojego życia (i rodziny) postanawia, że w dniu swoich 12 urodzin popełni samobójstwo. Przygotowując się do śmierci, obserwuje uważnie świat i ludzi - wszystko rejestruje na kamerę. Wkrótce zaprzyjaźnia się z 54-letnią konsjerżką Renee i sąsiadem, panem Ozu. Znajomości te odmieniają jej życie. Każde z ich trójki - w odróżnieniu od rodziny dziewczynki ma w sobie ogromną wrażliwość i otwartość na drugiego człowieka... Jedynie obawa przed zranieniem czasem powoduje, że postrzegani są jako odludki, dziwacy zamknięci w sobie. Tymczasem dla nich to ci "normalni" są dziwni, groteskowi w swoim zabieganiu i zapętleniu wokół przyziemnych spraw.
Naprawdę fajne postacie, aż chciałoby się, żeby różne sprawy zostały pociągnięte, wyjaśnione (np. przeszłość dozorczyni, która w swoim mieszkanku ma olbrzymie ilości książek)... A tu twórcy przygotowali nam niespodziankę... Aż muszę poszukać książki Muriel Barbery, na podstawie, której to zrobiono, aby dowiedzieć się czegoś więcej o tych postaciach i na nowo przeżywać z nimi odkrywanie przyjaźni, przełamywanie lodów, otwieranie się na kogoś być może podobnego do nich samych. 
Czegoś troszkę mi w tym filmie brakowało, ale może to właśnie kwestia tego, że za szybko się skończył , a mi tak spodobała się ta trójka i specyficzny klimat tej opowieści...

5 komentarzy:

  1. Szukam tego "Jeża" i szukam, bo to już drugi czy trzeci raz o nim czytam - i nie znajduję :(
    A szkoda, bo te klimaty bardzo mnie pociągają, a już szczególnie dozorcówka pełan książek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. prawda, że brzmi kusząco? :) parę godzin zamiatania, otwierania, zamykania, a poza tym długie godziny czytania, herbaty i w przypadku naszej bohaterki jeszcze objadania się czekoladą :)
    Ja go upolowałem na Cinemax, nie wiem czy gdzies można go jeszcze zdobyć...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko to wystawianie kubłów ze śmieciami...

    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już drugi raz trafiam na ten tytuł. Zaintrygował mnie film znowu. Tylko jak na niego trafić? Mąż będzie miał zadanie: zdobyć! Wszystko jedno jak:)

    OdpowiedzUsuń