Strony

sobota, 2 kwietnia 2011

Dzikie pole, czyli tam gdzie ludzie nie umierają

W filmach rosyjskich jest jakiś specyficzny klimat, jakaś zaduma i filozoficzne podejście do zycia nawet gdy na ekranach widzimy postacie, po których nigdy bysmy się tego nie spodziewali. I jakoś łatwo to aktorom pokazać, reżyserom uchwycić - bez żadnych chwil patrzenia bohatera w dal, w szklankę czy jego medytacji. Ot tak po prostu. Tu otrzymujemy opowieść o młodym lekarzu Mitii, który pracuje w miejscu, które kiedyś było szpitalem - na totalnym odludziu pośrodku kazachskiego stepu. Wszystko się psuje, zawala, nie ma ani lekarstw, ani nawet opatrunków, ale skromnymi, trochę chałupniczymi metodami nasz bohater stara się udzielać pomocy. A okoliczni mieszkańcy przyjeżdżają do niego z przeróżnymi problemami, nie raz są to przypadki po ludzku już "po tamtej stronie" (np. człowiek, którego trafił piorun).
Dookoła trudny czas - po rozpadzie ZSRR ludzie czują się tak jakby władza o nich zapomniała. Ale radzą sobie jak umieją - pomagając sobie wzajemnie, topiąc smutki w alkoholu, a gdy już sobie nie radzą swoimi metodami wszyscy jadą do doktora Mitii. Ten sam jest chyba zdziwiony tym co się dzieje - robi co może choć nie ma wielkiej nadziei, często jest bezradny, a tu okazuje się, że nawet tragiczne przypadki udaje się uratować. Czy ludzie na tym odludziu są jacyś inni? Silniejsi? Czemu nie umierają ani nie chorują na zwykłe dolegliwości jakich tysiące w miastach?
Bohater fajnie zagrany - pełen spokoju, małomówny, ale serdeczny, pełen jakiejś dziwnej równowagi. Nawet gdy jego życie prywatne zawali się, nie opuści tego miejsca aby je ratować. Coś go tu trzyma w tej samotni.
No i jeszcze fajna muzyka i świetne zdjęcia kazachskiego stepu - te góry, bezkres, szum wiatru, możliwość jazdy przed siebie na przełaj, odludzie i jakaś tajemnica ("anioł" pilnujący jak go nazwie nasz bohater)... Jest w tym filmie coś urzekającego - jakąś nostalgią, ale i czymś bardzo normalnym - życiem, które nie poddaje się trudnościom, lękowi, samotności. Aż by się chciało w te stepy pojechac i zostać tam na długo...
Może naprawdę można tam pożyć dłużej? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz