Strony

poniedziałek, 11 listopada 2024

Sekretne życie pobożnych kobiet - Deesha Philyaw, czyli nie chcę czuć wstydu

Lektura na kolejne spotkanie DKK. Całkiem ciekawy wybór, choć nie wiem czy będzie wokół niej dużo dyskusji. Nie jesteśmy gronem, które by jakoś mocno bulwersowało się na rzeczy bardziej odważne obyczajowo, czy wobec religii były sceptyczne. A to chyba wokół tych dwóch obszarów najbardziej mogą koncentrować się refleksje.

Młode pokolenie, wychowywane często przez dość konserwatywnych rodziców, w domach gdzie wiara była czymś normalnym, nagle zaczyna przeżywać wątpliwości, dostrzegać pytania na które religia nie daje im satysfakcjonujących odpowiedzi, może dostrzegają hipokryzję starszych, chcą innego życia, mniej skrępowanego podejrzeniami, zakazami i wyrzutami sumienia. 

O to przede wszystkim tu chodzi. Konfrontacja tego co się próbowało im wpajać oraz własnego doświadczenia. Skoro serce rwie się do osoby tej samej płci, a sumienie mówi że to nie może być nic złego, to człowiek idzie za tym co czuje, a nie za tym co mówią inni, nawet jeżeli to najbliżsi.

Bohaterkami wszystkich opowiadań są ciemnoskóre kobiety, co trochę umiejscawia nas w konkretnych środowiskach, ale nie wiem czy też nie podtrzymuje nas trochę w stereotypowym postrzeganiu tych postaci (silne kobiety, żywiołowe, pełne seksapilu). Chwilami miałem też wrażenie, że to osadzone w przeszłości, mało współczesne, ale może po prostu to niedookreślenie czasów, kontekstu tych historii, mnie zmyliło.
Wbrew pozorom nie jest to książka antyreligijna. To nie oskarżenie, a raczej próba spojrzenia na siebie nie tylko poprzez kontekst moralności, grzechu, zakazów, ale w sytuacji gdzie stają się one niewystarczające. By zapełnić pustkę, by odpowiedzieć na wszystkie wątpliwości, czy pragnienia. Od smutku, do gniewu, od rozpaczy po determinację, od zagubienia czy poczucia winy po pewność... Chyba właśnie różnorodność tych sytuacji podobała mi się najbardziej. W poszukiwaniu siebie, w poszukiwaniu szczęścia. I wolności.

Króciutkie. I naprawdę ciekawe. Nie wiem tylko czy zostanie na długo w głowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz