Strony

wtorek, 12 listopada 2024

Zdecydowana mniejszość - BAiKA, czyli to (nie) tylko zabawa

BAiKA okazała się nie do końca moją bajką muzyczną, ale skoro tak dawno nie było na Notatniku muzyki, pora napisać o tym czego próbuję. Tym razem okazją jest koncert, który w ramach Sąsiedzkiego grania odbędzie się za parę dni. Postanowiłem spróbować tej BAiKi.
Nie przeczę, że jest ciekawie. Wokalnie Kafi Ficaj momentami zbliża się do Kasi Nosowskiej z jej projektów solowych, może do Renaty Przemyk (ale to gdy się rozpędzi) - słychać że się tym bawi, chwilami śpiewa jakby od niechcenia. Cały projekt brzmi momentami jakby to było chałupnicze granie trochę dla zabawy. Gdy jednak stoi za tym Piotr Banach (Hey, Indios Bravos), nawet takie domowe wydawałoby się granie, to całkiem profesjonalna robota.


 

Dużo tu elektroniki, co niby pasuje do wokalu, ale jakoś pomyślałem sobie że chętnie posłuchałbym tego w innej wersji - może unplugged, może z zespołem (bo gitary aż proszą się o fajną obudowę i niekoniecznie o klawisze i automat). To mogłoby być zupełnie inne i kto wie czy nie ciekawsze.

Ciekawe linie melodyczne, nie oczywiste teksty, wciąż jednak przeszkadza mi wyczuwalna w tym sztuczność. Na pewno intryguje. A choć od początku jakoś czułem, że to nie będzie zupełnie materiał który trafi na dłużej na moją playlistę, ostatnie numery bardzo pozytywnie zaskoczyły ("Chwasty" z zadziornym "Kiedy mówisz mi że..." oraz "Szczęście nieszczęście"). Może właśnie w spokojniejszych numerach to wszystko ładniej się układa, zaczynamy się wsłuchiwać, a nie tylko bujać do melodii.

To jakby próbować łączyć wrażliwość bardziej poetycką, z zadziornością rockową, żywiołowość z refleksyjnością, serce i umysł. A że jest ich tylko dwoje, dużo załatwiają elektroniką, co ma swoje plusy i minusy. Pewnie jeszcze wrócę do tego duetu, będę obserwować co będą dalej tworzyć. Doceniam to, że na jednym krążku ten materiał jest zaskakująco różnorodny w nastroje i pomysły. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz