Strony

środa, 11 września 2024

Pasożyt - Marek Krajewski, czyli szpieg zawsze planuje kilka kroków do przodu

 Marek Krajewski w tej chwili przynajmniej raz w roku obdarowuje swoich czytelników swoją kolejną powieścią, a ponieważ jak obiecał, do Mocka już nie powróci, funduje nam kolejne sprawy Popielskiego. Nie ukrywam, że wolę tego bohatera w wydaniu kryminalnym, mrocznym i w realiach miejskich, ale w tej chwili autor częściej funduje nam historie poświęcone jego współpracy z polskim wywiadem.

Jest zwykle oczywiście jakaś intryga kryminalna, może jakaś zagadka, ale fabuła raczej kręci się wokół rozgrywek szpiegów, odwróconych agentów, próbach oszukania przeciwnika bądź rozgryzienia jego oszustw. Czyta się to przyjemnie, zwykle to również kawałek ciekawej historii, bo Krajewski korzysta z prawdziwych postaci, ich życiorysów, czasem nawet spraw, których ślady można znaleźć w archiwach. Polska i jej sąsiedzi, ambicje Ukrainy, wielkie plany Niemiec i Sowietów, a my pomiędzy tym wszystkim...
W poprzednich kilku tomach walczył z Abwehrą, teraz będzie musiał stawić czoła Wielkiemu Bratu ze wschodu. A tam już go znają, bo parę razy zalazł im za skórę. 

Pasożyt to już zdaje się 12 część cyklu i znowu z Lwowa Edward "Łyssy" Popielski wyruszy w Polskę. Dostaje zadania, które wydaje się niewykonalne - ma odnaleźć agenta radzieckiego, przekazującego do Moskwy informacje o ludziach pracujących dla naszego wywiadu. Cenni współpracownicy giną jeden po drugim, ale Polacy znają jedynie sposób przekazywania wiadomości, nie potrafią jednak ich odczytać ani wykryć kto jest ich autorem. Zadania cholernie trudne, ale Popielski narobił ostatnio trochę błędów przez samowolkę, nie ma więc wyjścia.

I tu zaczyna się to do czego Krajewski nas przyzwyczaił - jego bohater wykorzystuje wszelkie metody, również te niekonwencjonalne, by rozwiązać sprawę, na pewno nie siedzi za biurkiem, tylko wciąż jest w ruchu, stawiając wobec przełożonych kolejne żądania i przedkładając im mniej lub bardziej szalone plany. Popielski za wszelką cenę chce się wykazać, by wreszcie oficjalnie pracować dla "Dwójki", czyli Oddziału II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego (naszego kontrwywiadu), a nie jedynie łapać od nich jakieś zlecenia. 

Wpychanie kolejnych spraw w życiorys bohatera, trochę zgrzyta z powieściami, których akcja dzieje się później (a napisano je wcześniej), gdzie nic się o pracy dla wywiadu raczej nie wspomina, przyznajmy jednak, że to postać, której towarzyszy się z ciekawością i raczej nie mamy przesytu. Nie stroniący od cielesnych przyjemności, ale ceniący sobie elegancję, łacinę i kulturę antyku, mężczyzna fascynuje i na pewno wyróżnia się spośród wielu innych postaci literackich, tak do siebie podobnych. Nawet jeżeli nie daje rady, to i tak go szanujemy, bo wiemy że błędy i słabości to rzecz ludzka. On jest człowiekiem. Może z nieprzeciętną inteligencją, instynktem, pomysłami, ale tylko człowiekiem.


Schemat z kilku ostatnich powieści powtórzony, ale nie ma nudy. Językowo jak zwykle świetnie, żywo, mięsiście. A że intryga trochę przekombinowana (sposób przekazywania informacji w Warszawie)? Cóż. Nie przejmujcie się logiką i detalami, po prostu cieszcie się śledzeniem całości fabuły, opisami życia różnych sfer, smakowitymi scenkami, bo tu nawet nie o samo rozwiązanie zagadki idzie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz