Strony

niedziela, 14 stycznia 2024

Na rauszu, czyli ta iskra w oczach, ten luz, ta energia...

Tytuł jakby znajomy? Ano nie mylicie się - to właśnie film, który zdobył Oskara za najlepszy film międzynarodowy, stał się najpierw materiałem adaptacji scenicznej Clausa Flygare, a potem zainteresował Marcina Hycnara, który podjął się reżyserii tego spektaklu i również w nim zagrał (choć zdaje się, że plan był inny). 

O filmie pisałem tak:
Na rauszu, czyli chyba zbyt często się z tego śmiejemy
więc wybaczcie jeżeli jakaś refleksja dotycząca fabuły się powtórzy.

O premierze Teatru Polonia z końcówki grudnia 2023 roku piszę z niewielkim poślizgiem, w sumie jednak chyba te dwa tygodnie nie zmieniają tak dużo - i tak bilety aż do połowy marca są już wykupione. Jak widać fama o spektaklu już się rozeszła. 

Co stoi za tym sukcesem? Na pewno po trosze materiał. Film był bardzo ciekawy, historia żywa, nieoczywista, świetnie zagrana, ale i dość rozbudowana. Każdy więc pewnie był ciekaw, na ile coś takiego da się przenieść na deski teatru i czy nie będzie to ze stratą jakichś istotnych elementów czy energii całości. Po obejrzeniu "Na rauszu" w Teatrze Polonia już można powiedzieć, że to się udało bez większych strat. A niektóre pomysły są nawet bardzo udane (lekcje poszczególnych przedmiotów). 

 

fot. Robert Jaworski ze strony Teatru Polonia

Czterech mężczyzn, przyjaciół pracujących w jednej szkole jako nauczyciele. Wiadomo że praca z młodzieżą to nie jest łatwy kawałek chleba, a przecież każdy z nich miał też inne ambicje. Może książka, może sukcesy trenerskie, może kariera kompozytorska. I oto okazuje się, że trochę utknęli, że nie układa im się za bardzo ani w związkach, ani w pracy, a frustracja i gorycz rosną. Trochę te ich kumpelskie spotkania pomagają im zrzucić ciężar, wyluzować, ale jak długo tak można ciągnąć? Oni by chcieli żyć pełnią każdego dnia. I oto dość szalony pomysł, który można by nazwać eksperymentem na żywym organizmie, daje im nową energię. Odrobina alkoholu, tak by cały czas utrzymywać się w stanie lekkiego "wpływu", zmienia tak wiele. Stają się odważniejsi, bardziej swobodni, pełni pomysłów. Przynajmniej w swoich oczach oczywiście. Tu jest ten punkt, który w tej historii jest tak interesujący - nie tylko to, że powoli rośnie tolerancja i chcą więcej, ale pytanie o to jak odbierają to inni, którzy ich otaczają? Czy dostrzegają zmianę i czy dla nich ona też jest tak pozytywna, bo przecież z ich relacji można by sądzić że tak.
 


Jest w tym spektaklu miejsce na śmiech, gdyż zwolnienie hamulców i nabranie wiatru w żagle, którego wrażenie dają procenty, dają ku temu okazję. No i panowie mają doświadczenie w komediowych występach - w końcu Adam Krawczuk, Marcin Perchuć i Maciej Wierzbicki od lat tworzą kultową już ekipę Montowni, a czwartego z ich grupy, czyli Rafała Rutkowskiego, dzielnie zastępuje Marcin Hycnar. Jest fajna energia, luz, choć parę pomysłów można by jeszcze poprawić (np. wprowadzenie do spektaklu niepotrzebnie powiela elementy z lekcji historii).
Podobnie jak w filmie jednak jest też tu miejsce na refleksję. Nad tym, czy rzeczywiście ma się kontrolę nad piciem, czy to takie dobroczynne na życie jak mogłoby się pozornie wydawać. Przede wszystkim jest to jednak opowieść o wypaleniu, o tym jak szukać sobie innych sposobów na to, by mieć chęć i energię do życia. Opowieść o mężczyznach, którym tak trudno mówić o emocjach, o tym co im doskwiera, przyznać się do słabości. Dają sobie wsparcie, ale jedynie poprzez wspólne odreagowanie przy trunkach. Dla nich picie to wolność, alternatywa szarego życia, doświadczenia porażki. Alkohol pozwala o tym na chwilę zapomnieć, daje luz, energię, iskrę w oczach. A na dłuższą metę?

I to wszystko świetnie się udało pokazać, łącznie z nieoczywistym zakończeniem, które przecież każdy może interpretować po swojemu. Minimalistyczna scenografia, fajne pomysły na wprowadzenie ruchu, życia do różnych scen, muzyka - to fajnie zagrało, ale sukces tego spektaklu to przede wszystkim chemia między czterema aktorami.
Polecam! Polujcie na bilety! Więcej o spektaklu tu

Teatr Polonia - Na rauszu
Reżyseria: Marcin Hycnar
Tłumaczenie: Jacek Telenga
Scenografia: Wojciech Stefaniak
Kostiumy: Małgorzata Domańska
Choreografia: Anna Hop
Reżyseria światła: Katarzyna Łuszczyk
Producentka wykonawcza: Magdalena Kłosińska
Asystentka producentki wykonawczej: Paulina Gadziała
Obsada:
Marcin Hycnar, Adam Krawczuk, Marcin Perchuć, Maciej Wierzbicki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz