Strony

wtorek, 16 stycznia 2024

Chłopaki płaczą, czyli dlaczego brak łez?

Jedna z niewielu sztuk, która wprowadza nas w na poważnie w świat męskich emocji, schematów, które rządzą naszą świadomością czy męskością – jakkolwiek byśmy jej nie pojmowali…

Czymże jest męskość? Nie ma jednoznacznej definicji. Są jedynie powielane wzorce brane z męskich przodków, zamknięte w słowach: „chłopaki nie płaczą” czy „nie bądź rura i nie pękaj”. Siła, bezkompromisowość, brak okazywania emocji a nawet wyraźny podział na role żeńskie i męskie, czy to w związku czy nawet w podziale społeczeństwa – to długo funkcjonowało w przeświadczeniu ogółu jako niezaprzeczalny wzorzec męskości. Mężczyznom zabrano niejako możliwość wyrażania swoich potrzeb, emocji i innego spojrzenia na siebie niż to jakiego od niego oczekiwano. To z kolei prowadziło ich do frustracji, niewiary w siebie, nieumiejętności opisywania wrażeń. Każdy radzi sobie z tym jak może… Bohaterów spektaklu poznajemy na basenie, każdy z nich przychodzi tu aby odreagować kolejny dzień, ułożyć siebie samego od nowa, przeanalizować przeszłość, zobaczyć teraźniejszość i nie myśleć o przyszłości. Każdy z nich niesie na swoich barkach nieudane życie, byle jakie związki, nieprzepracowane emocje, niedokończone sprawy.

Bohaterowie spektaklu funkcjonują w dwóch strefach – jako znajomi z basenu oraz jako postaci, które jednocześnie prowadzą monologi wewnętrzne w nawiązaniu do sytuacji, których akurat doświadczają. Jakże często wypowiadane słowa zaprzeczają myślom kłębiącym się w głowie. Jakże często lęk, bojaźliwość czy troska zbywane jest pogardliwym machnięciem ręką. Jakże często onieśmielenie, poruszenie, zdenerwowanie zakamuflowane jest w przekleństwie. Każdy z mężczyzn radzi sobie z tym inaczej, ale w każdym z nich widać, że już tak nie chcą żyć, że te wirtualne karteczki spraw do załatwienia, przemyślenia, przeanalizowania stają się ciężarem piłek lekarskich, które gniotą ciało. Tłumione emocje, stres i strach, których nie mogą/nie umieją w porę rozładować pęcznieją i rosną nad nimi jak ogromne czarne balony, które z czasem mogą ich przygnieść do ziemi albo pęknąć wywołując wielkie BUM! Brawurowe zachowania, agresja, alkohol, brutalne odzywki – często za nimi chowa się napięcie, obawa, onieśmielenie i wiele innych stanów, z którymi sobie nie radzą, o których boją się porozmawiać, bo przecież wdrukowane w ich DNA wzorce samczych zachowań im na to nie pozwalają.

W sumie smutny to spektakl. Jednak pozwalający na podjęcie dyskusji na temat wzorca męskości. Emocje są ważne, emocje tłumione mogą uczynić wiele zła. Może czas pozwolić mężczyznom płakać, może czas wsłuchać się w tę miękką cząstkę ich jestestwa by mogli poczuć się wolni od tego błędnego wzorca, który domaga się bycia „silnym, zwartym, gotowym”. Skończmy raz na zawsze z nazywaniem „mięczakami” mężczyzn, którzy płaczą nad brakiem bliskości, z nerwów i przerażenia czy stresu. Wszyscy na tym skorzystają.

Każdy z aktorów na scenie miał takie momenty, które mnie zachwyciły. Trudno polubić postać graną przez Henryka Niebudka, bo to od niego wieje tym zimnem emocjonalnym, od którego reszta się odbija – rola niewdzięczna, jednak świetnie zagrana. Piotr Siwkiewicz w roli trenera równie denerwujący dopóki nie zrozumiemy, że jego brawura to wołanie o bliskość – uznanie (a w dodatku ta wspaniała dykcja). Rozczulający Waldemar Barwiński w roli dziecka i w roli domniemanego sprawcy wypadku – w obu rolach pięknie zagrane emocje. Nieporadny facet z sauny, Robert Majewski, umiejętnie zagrał na kontraście: mocny głos i wrażliwa dusza – dawało to efekt. Nieudacznik, Karol Wróblewski, stworzył gulę w moim gardle opowiadając co przeżył usypiając psa. I jeszcze Paweł Tomaszewski jako syn wędkarza… ależ zagrał twarzą; smutek, niepewność, rozpacz – ta chwila bezruchu wytrzymana do ostatniej sekundy „mówiła” wszystko. Brawo.

Polecam.

MaGa

Teatr Dramatyczny – Mała Scena – Chłopaki płaczą
Scenariusz i reżyseria – Michał Buszewicz
Scenografia i kostiumy – Doris Nawrot
Muzyka – Baasch
Obsada: Waldemar Barwiński, Robert T. Majewski, Henryk Niebudek, Piotr Siwkiewicz, Paweł Tomaszewski, Karol Wróblewski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz