Strony

środa, 3 stycznia 2024

Dziadek do orzechów, czyli jak co roku w okolicach świąt

Im więcej mi lat przybywa tym chętniej wracam do rzeczy sprawdzonych, tych które sprawiają mi radość albo z sentymentu. Nie dziwi więc, że w ferworze przygotowań świątecznych nagle zapragnęłam odpoczynku przy balecie „Dziadek do orzechów”. Widziałam już ten balet w wykonaniu Teatru Bolszoj a także Teatru Wielkiego w Warszawie. Bogata scenografia, feeria barw, piękno tańca klasycznego. Tym razem obejrzałam go w wykonaniu Royal Opera House z Londynu i miłe zaskoczenie. Ta wersja jest bardzo, bardzo czytelna więc chyba najlepsza do odbioru przez dzieci. Przecież to bajka bożonarodzeniowa, pełna magii, spełnionych marzeń i pięknej muzyki Piotra Czajkowskiego. Jeśli więc chcecie przybliżyć komuś balet, ta wersja jest do tego idealna.



Czarodziej, magik i twórca mechanicznych zabawek (Drosselmeyer) pracując kiedyś w pałacu stworzył pułapkę na myszy, która zmniejszyła o połowę ich populację. W zemście Królowa Myszy przemieniła jego siostrzeńca w niezbyt ładną lalkę – właśnie tytułowego Dziadka do orzechów. Żeby zaklęcie przestało działać Dziadek do orzechów musi pokonać Króla Myszy oraz musi zostać pokochany przez młodą dziewczynę. Wydaje się to nierealne, jednak dobry Drosselmeyer nie ustaje w staraniach i kiedy nadarza się okazja, jako prezent pod choinkę daje Dziadka do orzechów córce przyjaciół, Klarze. Kiedy przyjęcie świąteczne dobiega końca, wszyscy zasypiają, Klara zbiega do salonu w poszukiwaniu swojego prezentu, a tam spotyka Drosselmeyera, który wciąga ją w świat fantazji. Nagle salon staje się polem bitwy z myszami i dzielny Dziadek do orzechów ją wygrywa przy interwencji Klary i pomocy innych zabawek. Klątwa pryska, z Dziadka do orzechów wyłania się piękny młodzieniec, z którym Klara w tańcu przenosi się do Krainy Śniegu a następnie do Cukrowego Ogrodu w Królestwie Słodyczy. Radości i zabawie nie ma końca. Wracając do rzeczywistości Klara wybiega z pałacu w poszukiwaniu magika a spotyka dziwnie znajomego młodzieńca, który spieszy się do wujka. Scena końcowa: w pracowni Drosselmeyer modli się aby jego plan się powiódł i wszystko się udało. W drzwiach staje jego siostrzeniec – piękny, szczęśliwy i zakochany… zaklęcie zostało zdjęte.

 

Z dotychczas oglądanych inscenizacji ta podobała mi się najbardziej. Często więcej wcale nie znaczy lepiej. Myślę tu o scenografii, która w ROH nie była tak bogata kolorystycznie ani przepełniona nadmiarem rekwizytów jak to miało miejsce zarówno w Teatrze Bolszoj jaki i w warszawskiej wersji, przez co stawała się cudownym tłem dla opowiadanej historii. Łatwo było śledzić poczynania głównych postaci przez co opowieść stawała się czytelna, nie ginęła w natłoku ani innych postaci ani rekwizytów. Zarówno Klara odziana w zwiewną białą sukieneczkę, jak i Hans-Peter zaklęty w Dziadka do orzechów w czerwonym kubraczku przez cały czas byli widoczni między innymi postaciami. Oboje młodzi tancerze przepięknie wywiązali się z roli. W ich tańcu widać było młodzieńczą radość połączoną z radosną zabawą. Bardzo pięknie prezentowali się na scenie zarówno Shofie Allnatt (Klara) jak i Leo Dixon (Hans-Peter czyli Dziadek do orzechów). Wydawać by się mogło, że pływają niemal w powietrzu, choć podczas rozmów z nimi prezentowanymi w czasie przerw przyznawali się do katorżniczej pracy na sali prób, by osiągnąć taki efekt. Równie pięknie, choć bardziej dostojnie prezentowała się Wieszczka Cukrowa (Anna Rose O’Sollivan). Jej piękne tańce zachwycały finezją wykonania. Rewelacyjni byli pozostali tancerze: Marcelino Sambe jako Książe i Thomas Whitehead jako Drosselmeyer. Prawdziwa uczta dla oka.



„Dziadek do orzechów” jest baletem bardzo wymagającym, angażuje do pracy całe zespoły baletowe, obsada jest wieloosobowa. Tym większe uznanie dla osób odpowiedzialnych za stworzenie tej inscenizacji, bo całość wypadła pięknie i radośnie, a nad wszystkimi unosiła się prześliczna, nieśmiertelna muzyka Piotra Czajkowskiego. Ten balet zachwyca również mistrzowską choreografią.

Żałuję nieco, że nie mogłam obejrzeć w tym roku „Dziadka do orzechów” w wykonaniu Opery Paryskiej, bo Multikino dawało miłośnikom baletu i taką możliwość, ale myślę, że za rok o tej samej porze uda mi się obejrzeć i tę drugą wersję. Dodatkowo cieszy mnie, że balet w kinie ma coraz większą ilość zwolenników co mocno dało się zauważyć.

Więcej o cyklu pokazów najciekawszych wydarzeń artystycznych ze świata - kliknij tu: https://multikino.pl/wydarzenia/opera-i-balet

Polecam.

MaGa

Multikino – „Dziadek do orzechów” – Royal Opera House Londyn
Choreografia: Peter Wright (za Lvem Ivanovem)
Muzyka: Piotr Czajkowski
Scenariusz oryginalny: Marius Petipa
Produkcja i scenariusz: Peter Wright
Scenografia: Julia Trevelyan
Obsada: Anna Rose O”Sullivan (Wieszczka Cukrowa); Marcelino Sambe (Książe); Thomas Whitehead (Drosselmeyer); Sophie Allnatt (Klara); Leo Dixon (Dziadek do orzechów oraz Artyści The Royal Ballet.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz