Strony

czwartek, 7 września 2023

Epoka kamienia, czyli idźcie i czyńcie sobie ziemię poddaną

Najpierw dwa nowe wpisy, które jednak upycham na miejsce notek dawnych - po co pisać dwa razy o tym samym spektaklu, więc recenzje swoje i M. połączyłem w jedną, a za to łapcie dwie nowsze i dziś jeszcze jedną starszą gierkę. 
Tu o: Morderczych krewetkach, tu o Skull, a poniżej o Epoce kamienia. Każda gierka trochę inna, więc każdy znajdzie coś dla siebie - od blefu i przewidywania, przez mocną negatywną interakcję, aż po żmudne zbieranie zasobów. Jakoś mam słabość do gier ekonomicznych, począwszy od jednej z pierwszych w jakie grałem lata temu, czyli Osadników z Catanu. Cieszę się więc, że miałem okazję zagrać w to z ludźmi, którzy na spokojnie wytłumaczyli mi zasady (bo czego jak czego ale rozkminiania samemu nie lubię).
Jak widzicie tytuł i rysunek na okładce, wiecie już o co chodzi - macie swoją wioskę, ludzi o których będziecie musieli zadbać, a dzięki rozsądnej polityce zbierania zasobów i wymiany ich na karty postępu cywilizacji, możecie udowodnić swoją wyższość nad pozostałymi graczami. Nie ma elementów walki, jest spokojny rozwój, a jedyne nerwy wiążą się z tym, że ktoś przed Tobą stanął przy polu zboża, czy zajął kartę z udogodnieniami, którą miałeś na oku. 

 

Brzmi trochę nudnie. Ci którzy lubią tego typu gry, wiedzą że tak wcale być nie musi, bo to przecież cały czas kombinowanie: ile potrzebujesz czego, a że ludzi mało (na początek 5), musisz ich jakoś dzielić. Jeżeli każesz im się rozmnażać, potem nie będzie ci wcale prościej, bo i gęb do wyżywienia więcej. Na planszy masz możliwość zdobycia:
- zboża i tu choć jest jedno miejsce, więc kto pierwszy ten lepszy, jest to ważne, bo podwyższa poziom produkcji żywności również na przyszłość;
- żywności z polowania - tu zdobywasz żarcie poprzez rzut kośćmi dzielony przez 2, ale na szczęście przynajmniej wszyscy się w lesie mieszczą;
- drewna, cegieł, kamieni, złota - im cenniejszy towar, tym trudniej go zdobyć, bo rzut kością dzielisz odpowiednio przez 3,4,5,6 więc musisz wysyłać więcej ludzi, a miejsc jest ilość ograniczona;
- narzędzi, które pomagają ci w przyszłości zwiększyć wynik z rzutu kośćmi;
- potomstwa, no po prostu wysyłasz dwójkę ludzi do chatki i potem jest ich już troje :)
Dodatkowo Twoi ludzie mogą obstawiać karty rozwoju, za które płacisz towarami.
W kolejnych fazach wysyłamy ludzi do prac, potem zbieramy plony, a na koniec ich musimy wykarmić. Gdy zabraknie nam żarcia ktoś może umrzeć z głodu lub szybko musisz sprzedać inne towary, by do tego nie doszło.

Proste? Niby tak, ale trzeba mimo niewielu elementów jednak postawić na jakąś strategię zdobywania punktów końcowych - przypadkowe sięganie po cokolwiek nam tego nie zapewni. Całość gry może zająć godzinę, może nawet z małym hakiem.
Dla mnie naprawdę fajny tytuł, może i nie ma w nim nic nowatorskiego, zaskakującego, ale szybko można wciągnąć się w zasady, wykonanie jest ładne (plus za ten skórzany kubeczek na kości), a gra naprawdę przyjemna. I bez większych nerwów :) Wkurzać może spory element losowości, znając jednak prawdopodobieństwo, trzeba się nauczyć po prostu to pokonywać. Dla mnie jeden z tytułów, który pewnie chciałbym mieć na własność, choć pewnie i tak nie stanie się nigdy tym ulubionym. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz