Strony

czwartek, 25 listopada 2021

Fabryka os - Iain Banks, czyli znaki, ofiary i rytuały

Dawno nie czytałem nic tak kontrowersyjnego i mocnego. Jeżeli więc lubicie powieści, które jak to młodzież mówi "ryją banię", sięgajcie po "Fabrykę os" bez wahania.
Szykujcie się jednak na rzecz, które ani nie jest łatwa, ani przyjemna. Dopisek 18+ na okładce nie jest wcale pomyłką, ale nie oznacza erotyki, a przemoc i okrucieństwo. Co prawda "Władca much" na mnie zrobiła większe wrażenie, tu na moje odczucie nie ma głębszej myśli jak tam, porównania jednak mogą nasuwać się dość szybko. Chodzi bowiem o młodą osobowość, która kształtuje się w dość specyficznych warunkach, tworzy jakiś własny świat, w którym wszystko staje się elementem jakiejś gry, czy zabawy. A jeżeli dorośli nie wspierają w prawidłowym rozwoju, pozostawiają dużą przestrzeń wolności, nie korygują, nie interesują się, no to efekt jest jaki jest.


Czy może szokować? Chwilami może. Szczególnie gdy Frank wspomina planowanie i dokonywanie morderstw jakich dokonał w przeszłości. Bo dziś swoje okrucieństwo kieruje on głównie wobec przyrody, zwierząt większych i mniejszych, włączając je w jakieś dziwne swoje rytuały. Dzięki temu czuje się spokojniejszy, uważa wyspę, na której mieszka za swoją ziemię, której musi bronić, w której niepodzielnie panuje.
Dziwnie wchodzić do jego głowy, ta opowieść na równi fascynuje jak i przeraża. Po pewnym czasie niestety mnie zaczęła też nużyć, może dlatego, że kręciłem się wokół jakiejś zagadki, nie posuwając się w żaden sposób do przodu. Oczekiwanie na przybycie brata, który uciekł ze szpitala psychiatrycznego, to ciut mało, żeby zbudować napięcie. Autor niestety niewiele więcej nam ofiarowuje, no chyba, że ktoś w tych dość pokręconych i makabrycznych scenach, będzie próbował doszukać się głębi. Ja nie bardzo potrafiłem. Dla mnie więc rozczarowanie, choć może rzeczywiście za wielkie dzieło uzna ten tytuł ktoś lubiący klimaty typu "Mechanicznej pomarańczy", zafascynowany tym jak w ludzkim umyśle może rodzić się zło, a zatracać empatia. Ja podziękuję. To było ciekawe, ale chcę o lekturze jak najszybciej zapomnieć.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz