Cholera, nie potrafię się powstrzymać od porównań. Ja wiem, że film Moje córki krowy jest opowiadany w zupełnie innym tonie, jest bardziej nostalgiczny, niż tak bezwzględnie rozbebeszający wszelkie emocje i brudy. Ale mimo, że 33 sceny z życia miały dużo lepsze recenzje, że na pewno należą się brawa za szczerość, za odwagę pokazania bardzo wnikliwej analizy ludzkiej psychiki, tego co się z nami dzieje w obliczu kryzysu, to jakoś nie wspominam tego seansu dobrze. Chaos, brutalność, prawie zwierzęcy egoizm, są tu dla mnie po prostu bolesne. Rozumiem chęć odrzucenia masek, udawania, ale przecież nie zawsze w obliczu śmierci kogoś bliskiego, w obliczu strachu przed nieuniknionym, stajemy się takimi potworami, jakby wartości i normy przestawały dla nas istnieć.
Może to tylko dla mnie ten film okazał się tak trudny, że wkurzałem się na wiele scen, że miałem go dość, że powtarzałem sobie: ile jeszcze. Ciekaw więc jestem Waszych opinii i reakcji. Jest okazja nawet dla tych, którzy go jeszcze nie widzieli: od dziś za darmo i legalnie do obejrzenia dzięki Kino Świat.
Co mnie w tym filmie przeraża i tak odpycha? Wulgarność? Chłód? Ludzie radzą sobie z emocjami w różny sposób, ale jakoś nie bardzo potrafię wyobrazić sobie siebie lub ludzi, których znam, że będą zachowywać się tak jak bohaterowie. Śmierć wymaga jednak moim zdaniem chyba odrobiny szacunku dla tego kto odchodzi. Czy wszystko można zrzucić na zblazowanie artystycznej inteligencji, na egoizm pokolenia 30 latków?
Jeżeli nałożymy na to jeszcze informacje o tym iż Szumowska zawarła tu własne doświadczenia i przeżycia, robi się z tego naprawdę rzecz bardzo niełatwa w oglądaniu. Bo to nie jest już tania prowokacja, ale ekshibicjonistyczne, odarte z intymności zaproszenie, by przyglądać się czyjejś rodzinie. Niełatwo mówić o różnych rzeczach, ale na terapii przynajmniej zostawiamy je w gabinecie, na grupie, a tu tak jakby wszystko wywleka się wierzch, jakby się krzyczało: przyjrzyj się, czy jesteś równie popieprzony jak ja.
Skoro macie link do całego filmu, to zwiastuna nie wrzucam.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń