Strony

wtorek, 15 października 2013

Koncert Panny wyklęte, czyli napisane i wyśpiewane przez kobiety

W sobotę oprócz pokazu filmu Historia Roja (o którym pisał u mnie już Tomasz, a ja teraz tylko dopisałem parę słów), udało się jeszcze za jednym zamachem wziąć udział w koncercie "Panny wyklęte".
Po płycie wydanej kiedyś przez Muzeum Powstania Warszawskiego "Panny morowe" to drugi projekt Darka Malejonka, który zaprosił do współpracy różne wokalistki, by poprzez piosenki opowiedzieć o historii. Coraz więcej na szczęście mówi się o żołnierzach wyklętych, ale tu mamy nie tylko hołd dla nich, ale też pokazanie całej tej walki z trochę innej perspektywy. Młode dziewczyny napisały teksty o tym jak one widzą tamte wybory, tamte postawy, jak je odczytują, co dla nich znaczą. Kobiece spojrzenie na historię...
Dużo jest wiec słów nie tylko o ojczyźnie, walce z wrogiem, cierpieniu, ale również o poświęceniu tego co w życiu dziś uważamy za najważniejsze - szansy na miłość, szczęście, rodzinę. To teksty o ludziach, którzy oddali swoje życie, po to by inni mogli żyć w normalnym kraju. Tak postrzegali swoją walkę.



Malutka scena z trudem mieściła całą formację Maleo Reggae Rockers i poszczególne wokalistki (zwłaszcza, że niektóre numery były śpiewane przez kilka dziewczyn), ale może dlatego atmosfera była jeszcze bliższa, cieplejsza. Co bardzo mi się spodobało, od raz ogłoszono, że na czas koncertu wprowadza się w klubie prohibicję, zebranej publiczności chyba jednak to nie przeszkadzało w żaden sposób. Nie przyszli przecież żeby się bawić, żeby tańczyć, ale przede wszystkim żeby słuchać. Dzięki temu ten klimat był tak wyjątkowy. Niewiele szaleństwa, skakania, choć przecież muzyka czasem nieźle bujała, pełne skupienie, szacunek i potem długie minuty oklaskiwania artystów.

O samej płycie pewnie jeszcze skrobnę (bo kupiłem, ale chcę się wsłuchać), ale już mogę wspomnieć, że ten materiał jest dla mnie trochę zaskoczeniem. Spodziewałem się po Malejonku dużej dawki reggae i kołysania, zastanawiając się jak te teksty będą mogły wybrzmieć przy takiej muzyce. Ale jest jeszcze odważniej - bo tak naprawdę w dużej części (przynajmniej w warstwie wokalnej) dominuje tu hip-hop, rap. Rozumiem, że to trochę ukłon w stronę młodego pokolenia - ma być to przekaz do nich i w ich estetyce. Nie marudzę więc, chcę się jeszcze w to wsłuchać, choć na razie trochę mi to zgrzytało. Ale kawałki w estetyce rockowej - po prostu moc i bajka! W ogóle mocną stroną tego projektu na pewno są głosy - niezależnie od estetyki i stylu, czuje się, że dziewczyny wkładają w serce. Tym razem na koncercie zabrakło Haliny Mlynkovej, Mariki i sióstr Przybysz, ale za to mogliśmy posłuchać dodatkowego utworu, który nie znalazł się na płycie w żywiołowym wykonaniu Ani Rusowicz. Dla mnie najciekawiej oprócz niej zabrzmiały kawałki Ani Brachaczek, spokojniejsze Walczyk (Lilu) i Inna (Ifi Ude), energetyczny Niezłomni Kasi Kowalskiej (to był również numer na bis) oraz Marcelina w Prawie wilka i w On nie zapomni. Ale muszę przyznać, że każdy numer był ciekawy i miał w sobie to coś. Świetny koncert i świetna atmosfera. Po prostu poruszające.
Jeżeli będziecie mieli okazję (najbliższa chyba w Lublinie) szukajcie koncertów z tym projektem. A poniżej prawie cały materiał z wcześniejszego koncertu w Warszawie... Po więcej informacji zaglądajcie tu!
Zdjęcia pochodzą właśnie z profilu na FB.

12 komentarzy:

  1. Mogę tylko zazdrościć. To budujące, że są tacy, którym się chce więcej niż innym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo! Przesyłka dotarła wczoraj :)
    Jeśli chodzi o wyklętych - jakież to niejednoznaczne... i najgorsze, że nie da się tego ocenić w kategoriach dobre i złe..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że podobnie jak w przypadku Powstania należy się szacunek tym ludziom, nawet jeśli oceniamy, że ich postawa była zbyt radykalna, że to była przegrana walka...

      Usuń
    2. Chodziło mi bardziej o tych co i owszem walczyli z Niemcami, ale jednocześnie grabili swoich...i nie po to aby mieć co zjeść...

      Usuń
    3. cóż - jeżeli siedzieli w lasach i walczyli najpierw z Niemcami, a potem z komunistami i uważali, że walczą w imieniu tych co spokojnie siedzą na d... nic dziwnego, że musieli się żywić i czasem kradli. Czy uważasz, że byli tacy co grabili dla samego grabienia? Nawet Armia Ludowa chyba tego nie robiła, chyba że chodziło o jakieś rozgrywki (czyli ktoś im doniósł, że wieś współpracuje z ich przeciwnikiem). Nie usprawiedliwiam tego, ale takie już są realia walki partyzanckiej. Nie tylko u nas - poczytaj co się działo np. w Ameryce Płd w różnych wojnach domowych.

      Usuń
    4. Oczywiście ja nie znam realiów ani tych siedzących, ani tych z lasu...ja tylko znam relacje... i tak jak pisałam na początku nie jest to jednoznaczne i nie może być zwłaszcza dla tych którzy nie żyli w tamtych czasach.

      Usuń
  3. Obejrzałam teledysk z piosenką poświęconą Ince. Dziwnie mi to brzmi, ale może rzeczywiście droga do młodego pokolenia dobra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lubię eksperymenty i np. byłem zachwycony płytą Lao Che. Tu się jeszcze oswajam, ale jakoś nie mogę się w tym trochę odnaleźć. Ktoś stwierdził, że brak w tym szacunku, zbyt wiele lekkości i radości... Jeszcze pewnie napiszę o tym materiale

      Usuń
  4. Polecam Ci film Klucz Sary
    http://www.filmweb.pl/film/Klucz+Sary-2010-536707

    OdpowiedzUsuń
  5. ok zerknę. Ale rozumiem, że to tak trochę obok tematu notki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak obok tematu-trochę;) Ale filmowo.-polecam ten film bo wart obejrzenia. Tylko tyle.

      Usuń
  6. Byłem na koncercie "Panny Wyklęte" w Poznaniu na Luxfeście. Impreza super (cykliczna - raz w roku), koncert fajny

    OdpowiedzUsuń