Strony

wtorek, 13 sierpnia 2013

Marigold hotel, czyli optymizm jest dobry w każdym wieku

I kolejna rzecz obejrzana w ostatnich tygodniach. Tu wystarczy zerknąć na zwiastun, zobaczyć znajome twarze aktorów i od razu człowiek dopisuje do listy do obejrzenia. Dostajemy może nie tyle komedię, przy której będziemy boki zrywać, ale całkiem sympatyczny, pogodny film, wpisujący się trochę w serię z ostatnich lat obrazów pokazujących, że starość nie musi być straszna, nudna, że można przeżyć ją z pasją. 
Grupa emerytowanych Anglików, każde trochę z innych przyczyn, ale każde upatrujące w zmianie jakąś swoją dużą nadzieję, wyrusza w podróż do Indii skuszona folderem luksusowego hotelu dla osób starszych. Dom spokojnej starości, klimat dawnego imperium brytyjskiego, słońce i egzotyka, no kto by się nie skusił w sytuacji gdy życie tam może być wielokrotnie tańsze niż na Wyspach? Może to jest jakiś pomysł dla naszych emerytów? Szarpnąć się na bilet i wyjechać gdzieś na Kubę, na jakieś wyspy, albo na Białoruś :) Tam być może nasze nędzne pieniądze okażą się wystarczające na ciut więcej niż u nas, a nawet jeżeli nie to przynajmniej nie będzie kłuć nas w oczy tak wielkie bogactwo innych... 
Jak to w komedii - luksusy okazują się przereklamowane, a wrócić do kraju nie ma już za co, więc nasi bohaterowie sami muszą trochę wziąć sprawy w swoje ręce. Pobyt w tym dość specyficznym miejscu sprawi, że trochę będą wyłazić ze swoich skorupek, przyzwyczajeń, zmieniać swoje sztywne podejście do życia. Tu nawet śmierć smakować może inaczej, a pożegnanie nie musi wiązać się z rozpaczą, a raczej radością, że choć w ostatnich chwilach można było towarzyszyć komuś szczęśliwemu.
John Madden obdarowuje nas ciepłym, pogodnym, filmem o przyjaźni, walce o prawo do swojego szczęścia. Lekkie, sympatyczne, ale nie przesłodzone aż tak jak np. "Jedz, módl się, Kochaj". No i aktorsko stoi to na dużo lepszym poziomie :) Chyba nawet przyjemność z obserwowania tych postaci jest nawet większa niż z samej mało skomplikowanej fabuły.
Przeszłość jest za plecami, a żyć trzeba tu i teraz, dawać z siebie jak najwięcej, a okaże się świat ma jeszcze dla nas dużo do ofiarowania...

6 komentarzy:

  1. o kurcze, aktorzy zapowiadają fajny film! zwłaszcza moja ulubienica Maggie Smith!

    zapraszam na nowy, makaronowy post oraz na kulinarne rozdanie!

    OdpowiedzUsuń
  2. ..magiczny film :) ..uświadamia, że zaawansowanie dojrzały wiek bywa niezwykle przyjemny.. sama oglądałam z uśmiechem na ustach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też obejrzałam z przyjemnością. A, że było to zimą, to i cieplej się zrobiło na sercu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Film widziałam, świetny. Ciepły, optymistyczny, chwilami zabawny, chwilami trochę smutny. Chętnie do niego jeszcze kiedyś wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo rzadko oglądam telewizor, może kiedyś nadrobię zaległości filmowe bo chciałabym oglądnąć wiele filmów, ale czasu brak.

    OdpowiedzUsuń