Strony

środa, 25 kwietnia 2012

Positive energy i notka z wynikami rozdawajki, czyli miało nie być, a jest

Już nawet przestaję fotografować stosy i stosiki, które wciąż rosną, spokojnie mam co czytać na parę miesięcy (czyli około 50 pozycji), a ponieważ miejsc na półkach nie przybywa, wiec moge obiecać, że rozdawajki będa w miarę regularnie :) (kolejna jutro, a potem większa w niedzielę przed majowymi wyjazdami). Ponieważ dziś dotarła kolejna płytka prezent od Gutka spodziewajcie się nie tylko książek, ale i płyt dvd. Co prawda gdy zrobiło się cieplej w domu się nie chce siedzieć, ale z książka można zawsze w plener, czyż nie? Życzę Wam już teraz wielu wrażeń z podróży i tych dalekich i tych bliskich!
Notka miała zniknąć po jednym dniu, ale potem postanowiłem, że jednak zostanie. A recenzję - tym razem muzyczną znajdziecie na dole. A Rozdawajka? Nie mogę Was chyba trzymać w niepewności cały czas. Mogę? A no to dobra, to pogadam jeszcze trochę.
Facebookowy profil notatnika powolutku zbiera swoich fanów, doceniam coraz bardziej to narzędzie gdzie dwoma kliknięciami mogę podzielić się czymś z Wami, a podejrzeć coś u innych. Dzis na przykład znalazłem świetny klip reklamy społecznej (choć sponsorowany, ale niechby tak wyglądały wzystkie reklamy). Dzień Matki za  miesiąc, ale już teraz warto puszczać go dalej. 
  Korzystając z okazji mogę jeszcze parę słów skrobnąć, takich, które się nigdy mi nie mieściły w notkach. Np.: 
o nowym magazynie filmowym Wybiórczej (na wzór magazynu o książkach), który okazał się niestety rozczarowaniem;
o smutku, że świetny miesięcznik Science Fiction, Fantasy i Horror, który zamieszczał wiele opowiadań debiutantów, kapitalne miejsce promujące polskich autorów niestety przestaje się ukazywać;
o radości, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni udało się zaplanować dwa wypady: teatr i kabaret i że szykuje się na maj jeszcze trzeci tego typu wypad;
o tym ile radości wnosi do domu żona gdy jest szczęśliwa (własnie zaczęła zajęcia rysunku);
o wiecznie odkładanych na później postanowieniach aby zacząć biegać, ćwiczyć i wogóle wziąć się za kondycję;
o oczopląsie, który mam coraz większy, bo oprócz tego, że sam pizę szybko i zjadam litery, to na dodatek teraz klawiatura szwankuje i nie pisze litery s, a ja potem przeglądam tekst i muszę się cofać aby to poprawiać;
o bólu nadgarstka od klikania na myszę nawet nie będę wspominał, bo to podobno choroba cywilizacyjna, podobnie jak kciuk u nastolatków (od SMSów);   
o koncertach, których pojawia się sporo w naszym kraju i o złości, czemu one kosztują tak drogo;
o tym co teraz czytam (jak zwykle 4 rzeczy naraz);
o tym co czeka na obejrzenie i żalu, że nie mam czasu chodzić do kina;
o czytniku, który po pierwszym zachwycie jednak przegrał konkurencję z papierowymi odpowiednikami (wróci do łask jak będą dłuższe wyjazdy);
o... i mógłbym tak długo. Ale żeby Was nie zanudzić to jeszcze obiecana recenzja płyty, która dziś wpadła przypadkiem do odtwarzacza. Roy Bennet Group to polsko-brytyjska formacja, o której wciąż słychać u nas niewiele. A posłuchajcie tego nagrania niżej aby przekonać się, że warto - szukajcie ich koncertów, albo płyty (na razie jedynej) "Positive energy". Trochę pomogło im zwrócenie na nich uwagi przez Marka Niedźwieckiego, możecie więc ich znaleźć na składankach wydawanych z jego rekomendacją Smooth Jazz Cafe.
Mieszanka funky, soulu, a nawet regage czy R&B, świetne profesjonalne brzmienie, rożnorodność stylów. Ta płyta po prostu buja i zgodnie z tytułem daje pozytywną energię, chce się potem nucić te numery. Polscy muzycy i świetny jamajczyk Roy Bennet ze swoim ciepłym glosem. Aż trudno uwierzyć, że facet jest na codzień policjantem, a śpiewanie jest dla niego tylko hobby.     
Powiedzcie czy Wam się podoba - to może trafi do jakiejś paczki z rozdawajką. Polacy nie muszą mieć kompleksów, że odstają w robieniu muzyki. Czasem tylko brakuje promocji, dobrego studia, sprzętu, producenta, kasy...
No dobra i wreszcie o wynikach rozdawajki. Sporo nowych nazwisk muszę wpiać sobie do kajeta - proszę dzięki Wam może i moje gusta się troszkę poszerzą. Z góry też mogę obiecać, że w rozdawajce w niedzielę pojawi się możliwość wygrania po raz kolejny tej książki (dostałem od żony drugi egzemplarz). A tym razem (i to chyba po raz pierwszy u mnie) szczęście (poprzez młodzą córę) uśmiechnęło się do książkozaura. Gratulacje! I jeszcze napiszę kilka zdań na koniec, nawet jeżeli będa o niczym - trudniej wtedy będzie dostrzec w notce gdzie są te wyniki rozdawajki i będziecie musieli czytać całość. Ja będę miał z tego powodu frajdę. Może ktoś - nawet jeżeli się na mnie zezłości napisze jakiś komentarz. Ja tak lubię czytać komentarze. No i jeszcze jedna korzyść - każdy kto przeczytał całość notki powiększył statystyki czytelnictwa w naszym kraju - podobno ponad połowa naszych rodaków przez tydzień nie czyta nawet pół strony drukowanego tekstu (w komputerze też nie???).  Kończę już swoje wypociny, biegne robic kolację dzieciom, a potem wracam do czytania. Notka, która miała przecież wisieć tylko przez jeden dzień wyzła tak długa i urozmaicona, że mam ochotę ją zostawić. Może po prostu dołożę do niej jakąś recenzję?       

14 komentarzy:

  1. mimo tego, że taka "długa i urozmaicona" to notka jest ciekawa. muzyka całkiem przyjemna, poda mi się. gratulacje dla książkozaura :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, faktycznie o niczym ta notka, zwłaszcza zakończenie :p I rzeczywiście czytam, i czytam, i czytam... i jest - tak, to pierwszy raz :) Super, bardzo się cieszę i lecę pisać maila :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Miało być "o wszystkim i o niczym" oczywiście :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję książkozaurowi.
    Klip reklamowy świetny, takie są mamy , muzyka klimatyczna, fajna.
    Notka choć przydługa ciekawie się czytała.
    Spodobało mi się bardzo ;o tym ile radości wnosi do domu żona gdy jest szczęśliwa (własnie zaczęła zajęcia rysunku);
    Rzadko się zdarza w dzisiejszym świecie tak ciepło potraktowany temat żony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jakże to temat żony (i samą żonę) tylko ciepło można traktować. Jakby tego nie było to co to ze mnie byłby za mąż? Jak to trugie się cieszy, to jakże nie dzielić z nim tej radości? Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  5. Muzyka w moim ulubionym kolorze :) Gratuluję wygranej!
    Podniosłam statystyki :) cieszę się.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. im dłużej słucham tym bardziej mi sie podoba! Roy Bennet Group! na Youtube nie ma ich więcej, ale płyta fajna i klimaty róznorodne! Jak sie podoba to wrzucę może płytkę do jakiejś rozdawajki, może już w niedzielę

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostawiaj notki tego typu, fajne są, takie urozmaicenie...
    Gratulacje dla Książkozaura.
    pozzdrawiam.
    PS. pozdrów żonę ;-) Lekcje rysunku - podziwiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zostaw, bo to bardzo fajna notka wyszła :) Ciekawi mnie ta nowa płyta od Gutka...Gutek dobre filmy wypuszcza ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. dziękuję za wszystkie dobre słowa, wszystko wskazuje, że notka po niewielkich modyfikacjach (bo przecież musi spełniac kryteria do notatnika jak recenzja) zostanie... Pozdrawiam i dobranoc. Muze pomyśleć o tym o czym by tu napisać jutro

    OdpowiedzUsuń
  10. a ja przeczytałam notkę do końca :) jak to się mówi? od deski do deski ;]
    co do wyników dotyczących czytelnictwa.. to mnie to przeraża... ponoć 56% osób w ciągu ostatniego roku nie przeczytało ani jednej książki... dla mnie to jest nie do pojęcia :/
    co do choroby cywilizacyjnej objawiającej się bólem nadgarstka :)) hehe skądś to znam i o ile dobrze pamiętam, nazywa się to cieśnią nadgarstka :) kilka lat temu miałam nawet robione przez 10 dni zabiegi na prawy nadgarstek - kopali mnie prądem dzień w dzień przez 15 min na specjalnym urządzeniu ;] pomogło ;]

    Pozdrawiam!
    I w sumie dodam blog do obserwowanych :) Podoba mi się tu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dziękuję,
      a z nadgarstkiem ponieważ w pracy też komputer, muszę coś pomyśleć...

      Usuń
  11. Ja dopiero teraz obejrzałam filmik, ale pięęękny! Moje matczyne serce się wzruszyło ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nadgarstek, a raczej jego bóle, to kwestia ułożenia ręki. Zmień myszę. Podłóż podkładkę. Obniż krzesło, ręka będzie pod innym kątem. Eksperymentuj.

    OdpowiedzUsuń