Uzbierało się całkiem sporo rzeczy, które niestety dość długo czekają na swoją kolej do opisania, trochę więc porobię notek zbiorczych, bo niedługo wszystko zapomnę. Do końca maja dwie notki z kryminalnymi klimatami i może jedna fantastyka.
Dziś dwie historie nie tyle kryminalne, co raczej bardziej thrillery psychologiczne, bo choć jest tu zbrodnia, to najważniejsze jest to co następuje po niej. Czasem nawet po długim okresie czasu, coś wychodzi na światło dzienne, wzrasta zagrożenie i nikt nie może czuć się bezpiecznie. Wrócił morderca? Czy duch ofiary? Chce zemsty? Czy wskazać sprawcę?
U Śmigielskiej to przede wszystkim pewnego rodzaju łamigłówka rodzinna. Prawie każdy ma coś do ukrycia, ale nie wiadomo kto zabił. A jeżeli tego nie zrobił to czemu boi się anonimowych wiadomości, które twierdzą, że... wie wszystko i to ujawni.
Nie ukrywam że dość pogmatwane i nie wszystkie wątki śledzi się z równą ciekawością. Przeplatają się losy trzech kobiet: Weroniki, Ewy i Janiny. Wszystkie wyraźnie przeżywają pewne morderstwo, choć nie bardzo wiadomo dlaczego. Jedna spędza czas głównie w szpitalu z dzieckiem, które uległo wypadkowi, druga denerwuje się tym że zniknął jej mąż, trzecie to jej teściowa, więc jej zniknął syn. Czy to on zamordował mężczyznę pod ich kawiarnią? Jak to wpłynie na losy całej ich rodziny?
Sporo tu niedopowiedzeń, duszna, pełna niepokoju atmosfera, a rozwiązania przyniesie dopiero finał. Czytelnicy, którzy polubili np. thrillery Magdy Stachuli pewnie się w tym dobrze odnajdą. Na pewno chciałoby się żeby czytelnik jakoś emocjonował się losami postaci, o których czyta, tu trochę tego zabrakło, ale na plus ciekawy klimat.
"W środku nocy" jest za to opowieścią mężczyzny, ale co ważne - wciąż wracającego do pewnej nocy, która wydarzyła się gdy miał ona 10 lat. To wtedy na jego podwórku zorganizowali sobie z kolegą noc pod namiotem. Tyle że w środku nocy coś się wydarzyło - kolega zniknął, a jego od tylu lat gnębią koszmary.
Powrót do domu rodzinnego na nowo wszystko rozbudza - bezsenne noce, wspomnienia, poczucie winy, ale i tajemnicze wydarzenia, które coraz bardziej zaburzają mu jego spokój.
A może to wszystko jakieś zaburzenia psychiczne?
Rozpoczyna się polowanie na żartownisia, a może na ducha i próba rozwikłania tego co jego umysł zepchnął tak głęboko w podświadomość.
Rozdziały o jego dzieciństwie mają nam trochę pomóc zrozumieć relacje między chłopcami, choć wcale nie pomagają w jakimś zarysowaniu jakichś wyraźniejszych tropów.
Niby nie dzieje się wiele, ale Sager dość sprawnie wykorzystuje różne klisze i pomysły z thrillerów z zagadkami przeszłości. Czytadło, które nawet jakoś bardzo nie rozczarowuje, choć ma się poczucie że rozwiązanie przychodzi jakoś tak zupełnie przypadkowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz