Od tych podsumowań oczopląsu można dostać, ale na szczęście sporo z nich całkiem ciekawych. Pewnie powinienem zrobić jeszcze jakieś podsumowanie i przyznać nagrody blogom, które odwiedzałem, ale na to trzeba by sporo czasu, by przypomnieć sobie wszystkie ciekawe rzeczy z całego roku. Sporo tego było, więc niech Wam wystarczą podziękowania i obietnica, że postaram się częściej komentować i zostawiać u Was jakiś ślad.
Dziś więc tylko o filmach. Notkę o Hobbicie pozostawię sobie na rok przyszły, bo dziś i tak pewnie będzie długo. A potem świętowanie - koniec drugiego roku bloga, 731 notek i chęć by ów wariacki projekt jednej notki dziennie kontynuować. A co! Zobaczymy się już w nowym roku - życzenia na koniec i o upominkach też parę słów będzie.
176 notek filmowych - sporo mniej niż w roku ubiegłym, ale dzięki temu miałem tez więcej czasu na czytanie. Coś za coś. Kłopoty z satelitą, różne wyjazdy, brak kasy na kino i dvd powodowały, że wiele rzeczy wciąż tkwi na liście do obejrzenia. Ten rok filmowo był bogaty z dwóch powodów - po pierwsze współpraca z Gutek Film (jeszcze do tego wrócę), a po drugie z platformą iplex.pl. Gdyby policzyć wszystkie filmy obejrzane dzięki nim to uzbierało by się naprawdę sporo, a co ważniejsze tytułów różnorodnych, godnych uwagi! Oby w przyszłym roku udało się to kontynuować.
Jak pewnie zauważacie po liście tytułów - nie ograniczam się do nowości i do rzeczy znanych. Często sporą dawkę emocji i niezapomniany seans może zapewnić np. dobry dokument. Dlatego nie mam zamiaru konkurować z blogerami, którzy w świetny sposób orientują się w kinematografii i naszej i światowej, rzucają świeżutkimi nazwiskami z rękawa i analizami potrafią zakasować zawodowych krytyków. Co tam - to moje własne podsumowanie i osobiste typy.
Jak pewnie zauważacie po liście tytułów - nie ograniczam się do nowości i do rzeczy znanych. Często sporą dawkę emocji i niezapomniany seans może zapewnić np. dobry dokument. Dlatego nie mam zamiaru konkurować z blogerami, którzy w świetny sposób orientują się w kinematografii i naszej i światowej, rzucają świeżutkimi nazwiskami z rękawa i analizami potrafią zakasować zawodowych krytyków. Co tam - to moje własne podsumowanie i osobiste typy.