Strony

sobota, 31 grudnia 2011

Para na życie, czyli nie jesteśmy do niczego

Sam Mendes tworzy komedię? Optymistyczną? I reklamowaną w tym roku jako idealną na walentynki? Szok. Ale na szczęście nie jest to komedia sztampowa i romantyczna. Bohaterowie nie są co prawda tak pełni kompleksów, neuroz czy depresji jak w jego innych filmach, ale też nie są wcale "normalni".
Para kochających się 30-letnich, trochę zakręconych dziwaków, którzy bardzo się kochają mimo, że nie są małżeństwem uczy nas więcej o tym co jest potrzebne w szczęśliwym związku niż niejdeno małżeństwo, które na ekranach sprzedawano nam jako idealną rodzinę. Jest momentami zabawnie, groteskowo i uśmiech gości na naszej twarzy nie raz i nie dwa, ale jednak ten film opowiada o całkiem poważnych sprawach.
Mając już jakiś bagaż doświadczeń Burt i Verona wciąż mają wiele obaw i wciąż nie znają odpowiedzi na pytanie jak żyć. Co to znaczy, że jest się z kimś na dobre i na złe? Jak w imię miłości wyrzekać się egozimu? Gdzie jest złoty środek między samorealizacją, a poświęceniem się bliskim? Czy jeżeli teraz jesteśmy szczęśliwi to czy nie musimy nic zmieniać? Wreszcie - gdzie jest nasze miejsce na ziemi - co mamy robić, gdzie mieszkać i jak planować przyszłość gdy w drodze jest dziecko? Te i inne pytania pewnie przelatują przez głowę niejednej parze - czasem wypowiedziane, czasem nie. Ludzie często boją się brania odpowiedzialności, czują się niepewni, żyją trochę z dnia na dzień. I co ważne nie mają za bardzo od kogo się uczyć tego jak taka prawdziwa rodzina ma wyglądać...
Nasi bohaterowie szukając odpwowiedzi na swoje rózne pytania i obawy, szukając wsparcia, przyjaciół i swojego miejsca na ziemi podrożują z miejsca na miejsce stwierdzając z coraz większym zdziwieniem, że być może wcale nie są takimi niedostosowanymi do życia wariatami jak o sobie myśleli...
Dość pokręcony humor, ale nie przekracza to granic dobrego smaku. Tempo dość niespieszne, trochę melancholijnie, słodko i gorzko zarazem, ale jednak optymistycznie. No i świetnie dopasowana muzyka!
Nawet jeżeli czasem czujemy się trochę zagubieni ten film świetnie pokazuje, że nie warto przejmować się porównywaniem siebie z innymi, bo przez to raczej szczęścia się nie odnajdzie. A więc nie przejmując się "regułami", oceną innych i oczekiwaniami jak to ma nasze życie wyglądać po prostu trzeba odpowiedzi szukać w sobie...
Sporo prawdy o życiu w tej historii... Obejrzyjcie, a polubicie tę parę!
Film można obejrzeć na platformie iplex.pl 

8 komentarzy:

  1. Film zapowiadano w kinach, ale chyba ostatecznie nie trafił do rozpowszechniania. Dla mnie ważniejsze było tu nazwisko Eggersa, który ma dość specyficzne poczucie humoru.
    Film dopiero przede mną - w ub. tygodniu nabyłam za 2 zł w lumpeksie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. dobry zakup! prawdę mówiąc nie znam jego innych projektów - książek też chyba nie tłumaczono :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Na polski przetłumaczono bodaj trzy książki Eggersa;)

    OdpowiedzUsuń
  4. :) spojrzałem jedynie na tytuły tego w czym dłubał od strony scenariuszy i nie przyszlo mi do głowy nic wygooglować. Ale i tak nic nie czytałem. Polecasz?

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisarz wart grzechu - może niedługo napiszę coś o "Wstrząsającym dziele...". Jeśli spodobał Ci się ww. film, to książki też mogą przypaść Ci do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajna recenzja najlepszego wg mnie filmu roku. Dziękuję i przyłączam się do tej rekomendacji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z pewnością wart jest obejrzenia. Poszukam na Allegro, może kupię.
    Lubię właśnie tego typu filmy, bez akcji, w których porusza się istotne tematy i które dają do myślenia . A tak w ogóle gdybyśmy potrafili polubić siebie i otoczenie , w którym przychodzi nam żyć czulibyśmy się szczęśliwsi.

    OdpowiedzUsuń