Kolejny dość ciekawy serial, który prawdopodobnie skończy się już po pierwszym sezonie. Rozumiem, że tego typu produkcje wymagają sporo większych nakładów niż komedie, czy sensacje (choć tu nie jestem pewien) ale przecież oglądalność i popularność nie jest wcale niska (wliczając nie tylko USA ale też inne kraje). Szkoda, bo podobnie jak w przypadku Flashforward pomysł był bardzo rozwojowy i tak jak tamten trochę gubił napięcie i tempo to ten raczej pod koniec przyspieszał (a zakończenie dawało sporą nadzieję na ciekawą kontynuację).
Może nie jest to arcydzieło, ale przy braku ciekawych, niesztampowych seriali była to ciekawa odmiana. Niby jest to Scie-Fi bo fabuła tyczyła sie "obcych", którzy są wśród nas, ale kręcone to było po prostu jak dobry sensacyjno-polityczno-konspiracyjny thriller.
Zaczęło się od dwóch wątków - młody chłopak Sean Walker, zostaje głównym podejrzanym po tym jak w trakcie rejsu statkiem znika jego dziewczyna, musi się więc ukrywać, jednocześnie badając wszelkie ślady by ją odnaleźć. W tym samym czasie prezydent USA zamierza ogłosić opinii publicznej, iż przez wiele lat rząd ukrywał istnienie tajnego ośrodka na Alasce gdzie przytrzymywał obcych, których statek rozbił się na ziemi.
Dalej już wszystko się gmatwa - okazuje się, że nie wszyscy obcy wtedy zostali schwytani (część uciekła i normalnie żyła wśród nas, nie wiadomo więc kto jest ich agentem), a teraz część z nich zamierza siłą wywalczyć dla swej rasy wolność na ziemi (i miejsce dla swych krewniaków, którzy mają jeszcze nadlecieć).
Sean Walker na własną rękę prowadząc śledztwo odkrywa coraz więcej dowodów nie tylko na istnienie wśród nas obcych, ale też tajnej organizacji, która stala za porwaniem jego dziewczyny i której środki i możliwości są dużo większe od rządu. Wątki się krzyżują, splatają i wszystko zmierza do nieuchronnego konfliktu, w którym jak to zwykle w takim schemacie bywa obcy będą źli, a przeciw nim będa musieli zjednoczyć się wszyscy "świadomi" (oczywiście nieliczni i niepokonani) ludzie wspomagani przez kilku "dobrych" przybyszów spoza ziemi.
Wiem wiem, brzmi to schematycznie, ale naprawdę seria się rozwijała i końcowe odcinki były całkiem całkiem. Komu np. podoba się puszczany oebcnie przez tvn serial V (Goście) tu chyba nawet miałby większą satysfakcję - mniej udziwnień i efektów za to wiecej napięcia. Kilka fajnych ról np.Blair Underwood w roli prezydenta Martineza albo Željko Ivanek (którego bardzo lubię od "Uklładów") w roli szefa służb specjalnych Blake'a Sterlinga.
The event jest też znany pod tłumaczonym tytułem jako "Zdarzenie".
trailer
trailer
Chętnie obejrzę, jak tylko skończę 6 sezonów "Bones" ;) FlashForward mi się podobał. Szkoda, że go przerwali, ale wychodzi tyle seriali na świecie, że i tak ich wszystkich nie obejrzę ;)
OdpowiedzUsuńniby tak, ale jak człowiek się zdąży przyzwyczaić do bohaterów i się wciągnie to czasem mu żal że tak urwane to zostanie w najlepszym momencie. nie będe zdradzał w jakim ale numer jeszcze lepszy niż we Flashforward...
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie oglądania "Event" i mam nadzieję, że serial będzie "się kręcił", bo przykuwa mnie do kanapy;
OdpowiedzUsuń"Flashforward" lubiłam i nie rozumiem, czemu zakończyli zdjęcia, kiedy tyle jeszcze wątków zostało do wyjaśnienia (domyślam się, że chodziło o kasę i oglądalność, ale to był naprawdę dobry serial, a co niektóre gnioty się utrzymują).