Żeby wszystko było na świeżo to zaczynam od nowego roku :) Ale dzięki telewizji i różnym wypożyczalniom z dużą przyjemnością będę wracał też do starszych rzeczy choćby takich jak ta...
Kto oglądał wcześniej jakiś film Giuseppe Tornatore ten pewnie wie czego się spodziewać - będzie trochę sentymentalnie, będą piękne zdjęcia, muzyka i piękne ludzkie uczucia. Film opowiada historię porzuconego przez imigrantów dziecka, znalezione na statku, tu się wychowuje i ze statkiem wiąże całe swoje życie. Chłopak ten okazuje się genialnym samoukiem - jego gra na fortepianie to nie tylko wirtuozeria i zręczność palców, ale cudowny talent do komponowania - improwizowania melodii, które mają swe źródło w tej jednej ulotnej chwili, w słuchających go ludziach i w nim samym.
Aktorsko Tim Roth jest trochę nijaki, reszta tym bardziej jest w tle. To chyba muzyka Ennio Morricone stanowi w większości o klimacie i uroku tej historii - od tej sączącej się w tle, aż do fortepianowych pasaży. Muzyka, która towarzyszy nam cały czas, bo w filmie wszystko jest jej podporządkowane - ona wypełnia naszego bohatera i całe jego życie. Rezygnując z życia, takiego jak postrzegają je inni (rodzina, sukces, pieniądze) czy znajdzie szczęście?
Choćby dla muzyki warto zobaczyć! ...choć to ponad dwu godzinny seans.
Filmy Tornatore mają w sobie magię. Człowiek legenda tą magię posiada także. Jednak moim ukochanym obrazem jest Kino Paradiso (zresztą pisałam na temat tego filmu tzn. wpływu filmu na widza pracę magisterską). Za każdym razem gdy usłyszę muzykę z Cinema Paradiso łzy cisną mi się do oczu. Niezmiennie od lat:)
OdpowiedzUsuńpamiętam go i też bardzo lubię choć dawno nie oglądałem, może kiedyś odświeżę żeby coś napisać...
OdpowiedzUsuń