Strony

sobota, 16 sierpnia 2025

Najazd z przeszłości - James P. Hogan, czyli porządek feudalny i siła, czy swoboda i wspólnota

I jeszcze jeden tytuł z serii Wehikuł Czasu od Wydawnictwa Rebis. Fajna powieść z nutką socjologii, tyle że autor chyba trochę przekombinował nie mogąc zdecydować się czy raczej iść w stronę akcji, czy jednak pokazywania mechanizmów rządzących społeczeństwami. 

Czemu tak uważam? Ano ewidentnie Najazd z przeszłości ma sporo momentów spowolnienia w fabule, a potem znowu przyspiesza, sporo miejsca poświęca się pokazaniu motywacji różnych postaci, nie zawsze wydaje się to tak niezbędne. Po co bowiem cała historia wojskowa sierżanta Colmana? Przyda nam się dopiero w finale, choć pewnie byłoby to mnie drażniące, gdyby akurat on nie znikał na tak długie fragmenty powieści. Główny bohater, który pojawia się i znika - niby ważny, trzeba go przybliżyć, pokazać jego nieprzystosowanie, dylematy, lekceważenie przez przełożonych, ale porzucasz go na długie rozdziały, by bardziej zajmować się innymi, jakby sugerując że są równie ważni. 
Pewnie gdyby nie te dziwne skoki, filozofowanie, znowu sceny akcji, znowu spowolnienia, czytałoby się to lepiej. 

 

To co najbardziej intryguje to wizja społeczeństwa kompletnie utopijna, bez władzy, zależności, bez systemu monetarnego, oparta na równości i wymianie usług i wiedzy. Cywilizację tą zbudowali ludzie, którzy przylecieli tu jako zarodki z ziemi, nie byli tak uwikłani we wcześniejsze doświadczenia "że inaczej się nie da". I oto przylatuje tu statek z ziemi, którego władze z góry założyły sobie, że muszą tu zaprowadzić porządek, narzucić władzę. Dla nich totalna wolność i brak zasad znanych z ziemi, to dowód na anarchię, podejrzany i groźny mechanizm, który mógłby odebrać im w przyszłości ich wpływy. Należy więc choćby przemocą zniszczyć to co wydaje się tak dobrze działać, nawet jeżeli właśnie uciekli z ziemi, która pod wpływem takich samych ludzi, pogrążyła się chaosie.  

Mamy więc obrazki z życia na tej planecie oraz przyglądanie się motywacjom ludzi którzy na kolonizację mają kompletnie odmienne poglądy. Kto wygra i jakie będzie to miało skutki? James P. Hogan dość surowo ocenia dotychczasowe osiągnięcia ludzkiej cywilizacji, historię pełną przemocy, która nijak nie daje nam prawa do czucia się lepszymi od tych, którzy próbują inne drogi. Porządek feudalny i siła, czy swoboda i wspólnota? To utopijne spojrzenie zaciekawia, choć wydaje się chwilami dość przerysowane. 

Trochę technikaliów, ale to przede wszystkim warstwa socjologiczna jest tu najciekawsza. Gdyby tylko było to mniej rozwleczone... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz