Strony

sobota, 7 września 2024

Burza - Sunya Mara, czyli ile jesteś w stanie poświęcić

Już dawno powieść fantasy nie szła mi z tak dużymi trudnościami. Niby całkiem ciekawy świat i intryga dająca szansę na jakieś sensowne zawiązanie akcji, ale jak przyszło co do czego, to okazało się, że wciąż kręcimy się w kółko, bohaterka wzdycha, wiecznie ma dylematy i niewiele z tego wynika. Gruba cegła i w dodatku pierwszy tom cyklu to niejednokrotnie zapowiedź niezłej zabawy, trzeba jednak podkreślić iż autor musi przyciągnąć naszą uwagę już tym pierwszym tomem. 

Ile to już było historii o nastolatkach, którzy z samego dołu społeczeństwa muszą przebić się do rządzących i pokonać system? Vesper Vale, córkę rewolucjonistów napędza nie tylko pragnienie zmiany, poprawy losu najbiedniejszych, ale przede wszystkim zemsta. Jej ojciec, ukrywający się dotąd dość skutecznie, niestety został aresztowany, a wszystkich bliskich, z którymi dziewczyna się wychowywała, wymordowano. Nic dziwnego, że uczucia jakie w sobie nosi są bardzo mroczne.

Żeby jednak stanąć do walki musi jeszcze wiele się nauczyć, najlepiej więc wkraść się w przebraniu do pałacu, by tam być szkoloną jak wielu innych wybrańców.



Zamiast rozbudowanego świata, niestety książka zmierza w stronę młodzieżówki, czyli musi pojawić się romans i oczywiście serce bohaterki będzie się rwało w stronę tego, którego najbardziej nienawidzi jako symbolu władzy. Może nie jest on taki zły? Może go przekonam? Może wybłagam uratowanie ojca? 

Pozostaje jedynie zaciskać pięści ze złości, jak bardzo to wszystko jest schematyczne i przewidywalne.


Nie ratuje powieści niestety samo uniwersum - miasto żyjące w ciągłym zagrożeniu, przed Burzą, która je otacza. To potężna magia, której do końca nie rozumieją, ale nauczyli się jakoś ją lepiej lub gorzej powstrzymywać. Są specjalne służby, które szkolone są do walki m.in. z Burzą, ale skupiają się głównie na ochronie pałacu i najbogatszych warstw społeczeństwa. I gdyby tylko autorka postarała się poświęcić trochę czasu na pokazanie tych zmagań, konsekwencji, tego jaka działa to zagrożenie... Ona jednak zatrzymuje się na ogólnikach - Burzę reprezentują wyimaginowane bestie, które zmieniają kształty, a kogo dopadną, nie jest już taki sam. Czy znamię albo zmiany w ciele są w efekcie śmiertelne tego już się nie dowiemy, podobnie jak i nie poznamy zbyt wielu detali na temat sposobów walki. Rzucanie zaklęć wiążących, czy kul ognia, to naprawdę niewiele, a wydaje się, że Sunya Mara nie ma za bardzo pomysłów na coś więcej.

W mojej ocenie, raczej niestety historia rozwleczona, nie porywająca w żaden sposób. A czytanie o tym, jak rozstrzygnąć dylematy serca (ojciec, czy ukochany, zemsta czy służba królestwu), naprawdę nie musi trwać przez kilkaset stron. 

Może młodym czytelnikom się to spodoba, ale błagam nie nazywajcie tego fantastyką przez duże F, bo to dowód na to jak mało czytaliście w swoim życiu. 

Ja za kolejne tomy już podziękuję.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz