Strony

piątek, 17 maja 2024

Śpiąca królewna, czyli bajka raczej dla dorosłych

W naszej świadomości bajka o Śpiącej królewnie funkcjonuje najczęściej w wersji przedstawionej w filmie Wolta Disneya. Delikatna królewna, posłuszna córka, niewinna ofiara złej, niewyrozumiałej wróżki, która po przebudzeniu poślubia zakochanego w niej królewicza. Ach, jak słodko… Spektakl jaki oglądaliśmy w Multikinie przygotowany został przez zespół baletowy Opery w Zurichu i ta wersja nieznacznie różni się od baśni braci Grimm i powiem szczerze, że po dotychczas oglądanych baletach, tych słodkich spektaklach dla dzieci, ta wersja jest jak ożywczy powiew świeżości, choć może raczej nie dla osób bez poczucia humoru, ksenofobicznych i konserwatywnych. Nie każdemu się ta wersja spodoba, ale ja na niej bawiłam się świetnie i śmiałam serdecznie patrząc na bohaterów i ich zachowanie, widząc zmianę konwencji odnośnie postaci Aurory i jej postępków. Niewiele mogę zdradzić, żeby nikomu nie psuć odbioru nowej wersji „Śpiącej królewny”, jednak uważam jest to zabieg ciekawy i zrobiony z poczuciem humoru.


Kto powiedział, że wróżki muszą być kobietami? W tym przedstawieniu nie ma kobiet wróżek tylko panowie wróżkowie. A Aurora wcale nie jest urodzona przez królową, tylko wykradziona z poczekalni wróżek, gdzie niemowlęta stanowią ich dzieci do czasu urodzenia. Nie jest też słodkim dziewczątkiem, idzie przez życie własną drogą. W tej wersji prawdziwa miłość przychodzi z innej strony niż się spodziewamy, a zakończenie też jest nieoczywiste. A to wszystko zrobione w wdziękiem i gracją. Wprowadzono elementy humorystyczne i cały ten balet jest zabawną opowieścią dla wszystkich z domieszką głębszego przesłania. Milusińscy obejrzą bajeczkę, nastolatkowie wyłapią zdecydowanie więcej, a dorośli będą się uśmiechać z pomysłu.



Zmiana konwencji i zwiększenie ilość ról męskich spowodowało, że ten balet stał się bardziej dynamiczny. Mężczyźni w roli wróżek są nie mniej empatyczni od kobiet w tej roli, natomiast złość wróżki Carabosse jest bardziej wyrazista, a przywiązanie do Aurory bardziej wzruszające. Aby osiągnąć taki cel również muzyka uległa przemianie. Melodyjność baletu Czajkowskiego została przełamana na rzecz gry pojedynczych instrumentów lub jedynie małej ich grupy, co zdecydowanie dodawało dramaturgii spektaklowi, choć niektórzy widzowie mogą odczuwać zawód z tego powodu lub choćby niedosyt muzyki pierwowzoru. Jednak sądzę, że muzyka Czajkowskiego jest tak znana, że ta wersja baletu „Śpiąca królewna” w niczym jej nie zaszkodzi. Trochę mniej jest tu tańca, za to wprowadzono elementy pantomimy, kilka akcentów cyrkowych. Wrażenie robiła oryginalna scenografia: ogromne drzwi pałacowe ustawione w różnych konfiguracjach na obrotowej scenie dawały nieograniczone możliwości dla toczącej się akcji. Całości dopełniały kostiumy pomyślane mało bajkowo i trochę przewrotnie. Na przykład chrzciny Aurory utrzymane zostały w ciemnej tonacji (czerń i ciemne połyskliwe srebro) jakby jednocześnie chciano pokazać elegancję dworu królewskiego i zapowiedź klątwy jaka spadnie na dziecko. Natomiast w scenach z urodzin czy końcowych widać jak pieczołowicie zostały wykonane kostiumy matki i Aurory, które przy każdym ruchu sprawiały wrażenie mgły, która otula tancerki. Pięknie to wyglądało. Osobnym tematem są kostiumy „wróżków”, a szczególnie Bzowego z nieodłączną torebunią, która w polskich widzach na pewno przywoła w pamięci nie tak odległą awanturę w mediach 😊 o pewną różową torebeczkę baśniowego stworka.

To taka metamorfoza sławnego baletu Czajkowskiego. Mnie się podobało. Myślę, że wielu osobom również choć słyszałam też głosy, że za mało tu Czajkowskiego. Proponuję iść na ten spektakl i ocenić go samemu.

Polecam.

MaGa

Zwiastun: https://www.facebook.com/watch/?v=379026668340128
A więcej o cyklu najciekawszych przedstawień teatralnych, baletowych czy operowych - znajdziesz tu kliknij.

Multikino Złote Tarasy – „Śpiąca królewna” z Openhaus w Zurichu
Muzyka: Piotra Czajkowskiego
Choreografia: Christian Spuck
Dyrygent: Robertas Servenikas
Wykonawcy: Pierwsi tancerz, soliści, koryfeje i zespół baletowy Opery w Zurich

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz