Strony

sobota, 18 maja 2024

Paryż: Lewy brzeg - Pierre Bordage, czyli tu liczy się tylko przetrwanie

Dawno nie sięgałem do Uniwersum Metro 2033, a jest dobra okazja, bo ukazał się pierwszy tom cyklu, którego akcja dzieje się w metrze paryskim. I choć nie jest to historia zamknięta, widać rozpoczęcie wielu wątków, które wymagają kontynuacji, to powiem Wam, że to lektura naprawdę smakowita i klimatyczna.
Postaci jest sporo, ale części z nich ścieżki będą się przecinać już w tym tomie, wszystkich pewnie w dalszych częściach. Początkowo może nie jest łatwo ogarnąć wszystkie wątki, nie wszystkie są równie pasjonujące i nie potrafimy ich połączyć w całość, powoli jednak wszystko zacznie się układać w całość. 

 

Motywem przewodnim, poza tym co już znamy z innych tytułów w ramach uniwersum, czyli nędznymi warunkami życia pod ziemią i władzą narzucaną przez niewielkie grupki silniejszych, jest próba zjednoczenia różnych stacji, zawarcia paktu o nieagresji. Kobieta, która wędruje promując ideę federacji ma na celu nie tylko wspólną ochronę przed wrogiem zewnętrznym, ale i polepszenie losu najsłabszych, najbiedniejszych. Naraża się różnym grupom rządzącym poszczególnymi stacjami, ale potrafi też zjednywać do siebie, dzięki czemu wcale nie jest łatwo im się jej pozbyć, mimo urządzania kolejnych zamachów.


Ci którzy analizują i porównują poszczególne książki cyklu, tym razem będą mieli dość klasyczne rozwiązania, czyli nie wychodzimy na powierzchnię, ona stanowi raczej legendę i zagrożenie, którego wszyscy się lękają, choć w końcowych rozdziałach natkniemy się na dość ciekawy motyw, który łączy podziemia z tym co na zewnątrz. Będziemy więc przeciskać się przez ciasne korytarze, walczyć o przejście, o dobra takie jak choćby źródła światła, czy pożywienie, czy po prostu o życie. Wielu przecież jest takich, którzy uważają, że najlepszym rozwiązaniem jest prawo pięści, a wszystkich przeciwników lub tych, którzy im nie pasują, skazują na śmierć. Czy taki los może czekać np. wszystkich mutantów, tych którzy potrafią widzieć w ciemnościach, czy np. przeczuwać przyszłość? Budzą przerażenie i poczucie zagrożenia, więc choć przecież mogliby okazywać się bardzo przydatni, ich deformacje, czy po prostu odmienność, budzi sprzeciw.


Będziemy śledzili intrygi polityczne, walki różnych frakcji i grup religijnych, konflikty, ale Pierre Bordage zadbał też o to, byśmy z zaangażowaniem emocjonalnym śledzili też losy postaci, które mamy polubić - dwójki nastolatków, którzy wciąż uciekają przed zagrożeniem, szukając dla siebie bezpiecznej przyszłości.
Ostrzegam jest dość mrocznie i chwilami brutalnie. Zapomnijcie o moralności, o zasadach, skoro nikt ich nie przekazuje dzieciom. Tu liczy się tylko przetrwanie. Przemoc, różnego rodzaju obrzydlistwa do których zdolni są niektórzy ludzie, to pod ziemią niestety rzecz normalna. Jeżeli nie jesteś członkiem silnej wspólnoty, nie masz ochrony nad sobą, nie masz towaru na wymianę i broni by cię na niej nie oszukano, istnieje duże ryzyko, że długo nie pożyjesz. No chyba że będziesz mieć szczęście...

Zdaje się, że fabuła pomyślana jest jako trylogia, więc chętnie zanurzę się ponownie w te mroczne i postkapitalistyczne wizje podziemnego Paryża. Bilety w dłoń, bo mogą okazać się bardzo cennym towarem, choć nikt już chyba nie pamięta do czego tak naprawdę służyły. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz