Strony

wtorek, 11 kwietnia 2023

Przyjaciele na śmierć i życie - Andrew Norris, czyli dlaczego czasem czujemy się samotni

W niezbyt długim czasie kolejna na Notatniku książka z serii "pozycji do zadań specjalnych", czyli takich, które nie tylko oferują jakąś ciekawą historię, ale stoi za nią również ważny temat, jakaś okazja do refleksji. Co ważne - zarówno dla młodych czytelników, jak i ich rodziców, bo przecież w życiu każdego nastolatka odgrywają oni wciąż znaczącą rolę. Mimo buntu, poczucia że nie rozumieją, zgrzytów i napięć, jeżeli nie nauczymy się rozmawiać, to potem będzie już tylko gorzej i dalej od siebie.
Czemu to takie ważne? Bo jako dorośli czasem jesteśmy tak zapatrzeni w swoje problemy, że nie dostrzegamy tego, że młodzi też mogą je przeżywać. My już pewnie nauczyliśmy się jak sobie z nimi radzić - mniej lub bardziej konstruktywnie - a oni? Kto ma im w tym pomóc? Choć może się wydawać, że na pierwszym planie w książce Andrew Norrissa są myśli samobójcze, to warto zwrócić uwagę na to, że zawsze jest coś wcześniej - przyczyna, jakiś okres zmagania się z decyzją, ból... I są jakieś mniej lub bardziej wyraźne sygnały, które człowiek wysyła do otoczenia. Gdybyśmy tylko potrafili je rozpoznawać, pomóc w chwilach kryzysu. Co ciekawe, autor wskazuje na to, że te przyczyny nie muszą być od razu wielkie - to może być brak akceptacji, jakieś odrzucenie, kłótnia, nieprzyjemne sytuacja, bycie wyśmianym, tyle że to co może wydawać się głupim, ale niewinnym "żartem" piętrzy się potem, coraz bardziej przytłacza, aż niechęć do wychodzenia z domu, spotykania kogokolwiek urasta do wielkich rozmiarów. A potem myśl: nic nie ma sensu, lepiej ze sobą skończyć, bo nikomu na mnie nie zależy, wydaje się coraz bardziej atrakcyjna...

Ciężki temat? Przekonajcie się sami, że wbrew pozorom w "Przyjaciele na śmierć i życie" nie ma wiele mroku. To opowieść właśnie o tym jak pokonywać te ciemności, rozganiać myśli, których potem się żałuje. Przyjaźń jaką udaje się nawiązać zwyczajnemu nastolatkowi z "nadzwyczajną" dziewczyną będzie dowodem na to, że czasem wystarczy tak niewiele, by coś mogło nas zainteresować, ucieszyć, dać sens. Ona jest duchem, który krąży po ziemi, wciąż zagląda do szpitala gdzie leżała, ale i próbuje eksperymentować ze swoim nowym stanem, co jest tak naturalne dla młodych. On, raczej ma niewielu znajomych, przez rówieśników jest wyśmiewany, bo ma trochę dziwne zainteresowania - co to niby za chłopak, którego pasjonują stroje, projektuje i ubiera w nie lalki? Ale przecież takich jak on, zamykających się w sobie z różnych powodów, może być naprawdę sporo i to jak się okazuje - tuż obok, choć wcześniej się nie dostrzegali. Problemy, kompleksy, konflikty, hejt, prześladowanie... Dla młodych to dramat, a dorośli tak często jedyne co potrafią to mówić, że to niewielki problem, że to minie, że musisz mieć twardą skórę... Uczmy się więc z takich książek, uczmy się razem - i młodzi i starsi, jak rozmawiać, jak szukać rozwiązań, jak pokonywać trudności bez narzucania własnych wizji, ale wspólnie, z szacunkiem na uczuć, emocji i decyzyjności młodych.
Bohaterowie tej książki razem, nauczą się czerpać na nowo radość z życia, z chodzenia do szkoły, z codzienności, z bycia akceptowanym, ale ważne jest właśnie to, że znalazł się ktoś, kto im w tym pomógł. Sam komputer, telefon, wirtualne znajomości raczej nie wystarczą. Warto jednak o tym gadać - co jest ważne dla młodych, co jest ich światem, próbować to zrozumieć, dawać akceptację i wsparcie. Żebyśmy potem nie żałowali, że nie mam już kontaktu, że nie ma więzi, że jest za późno. 

O depresji i myślach samobójczych młodych ludzi mówi się coraz więcej, ale uwierzcie: chyba nie ma pozycji, które by o tym mówiły z taką lekkością, ciepłem, a jednocześnie bardzo w punkt. Polecam z całego serducha!
A tu linki dla nauczycieli czy bibliotekarzy, którzy chcieliby wykorzystać tą pozycję do przeprowadzenia ciekawych lekcji.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz