Strony

wtorek, 11 kwietnia 2023

Alaska, czyli więcej światła

Spektakl z tych, który każdy widz może odczytać po swojemu. Nie jest do końca jednoznaczny, choć problemy w nim zawarte są jak najbardziej współczesne. Dzieje się tu lub tam, a może na Alasce. Może dotyczy dnia dzisiejszego a może jednak dzieje się w niedalekiej przyszłości. Może to koszmar na jawie lub we śnie a może rzeczywista sytuacja. Jeśli winna jest długa noc polarna nad Alaską, śnieżyca odcinająca ten dziwny szpital od świata, to sytuacja woła o więcej światła, bo nie wszystko jest widoczne.

Mój mózg usiłuje zracjonalizować to co obejrzałam. Młody chłopak chce się dobrowolnie poddać eutanazji. Swoje młode życie spędzał gdzieś w cieniu życia rówieśników i to nie dawało mu żadnej satysfakcji, żadnej radości… po co więc je ciągnąć? Raz w życiu chce zadecydować sam o sobie, ale zarówno przyjaciel jak i rodzina nie chcą się z tym pogodzić. Przyjaciel błaga o zmianę stanowiska, rodzice wysyłają księdza egzorcystę. Wkrótce nie wiadomo będzie, kto z nich jest bardziej zagubiony.
Młoda dziewczyna w ciąży została zdradzona przez ukochanego. Teraz chce się poddać aborcji, bo nie chce mieć dziecka z takim typem. W tym specyficznym szpitalu bez lekarzy i pielęgniarek odnajdzie ją zdradliwy kochanek oraz jego kochanka. Towarzyszy jej też przyjaciółka, która wkrótce okaże się kolejną kochanką męża. Każdy będzie ją namawiał, żeby ciążę zachowała, a każda kolejno odkrywana karta z przeszłości będzie ją do aborcji przekonywała coraz bardziej. Jak urodzić dziecko kiedy wokół tyle zdrad, kłamstwa i obłudy…

Akcja nabiera tempa. Przybywa handlarz organami i usiłuje namówić Bena by przed śmiercią zapisał mu swoje organy. I to niekoniecznie do przeszczepów. Przybywa również „anioł śmierci” i o mało nie przeprowadza eutanazji na przyjacielu Bena, Tedzie. I w tej plątaninie zdarzeń i rozmów zaczynają przewijać się kwestie pieniężne. No, cóż… za pieniądze można wyjechać na wymarzone wczasy, za pieniądze ksiądz się modli, po cóż dylematy – chcesz umrzeć to zapłać.

I gdzieś w tej surrealistycznej opowieści trafiają na siebie Ben (samobójca) i Gerda (dziewczyna przed aborcją). On jej opowiada o bezsensie życia, który nim kieruje i go przytłacza, a ona go słucha i… przekonuje, że może warto poczekać, że może stanie się dla kogoś tym promykiem światła, którego brak drugiej osobie do życia. A potem… Nie zdradzę co się zadziało na koniec.

Spektakl, który zadziwia i skłania do przemyśleń. Bo mimo, że wydaje się mocno „odjechany” to ogląda się go z dużym zaciekawieniem, a problemy, których dotyka są aktualne. Śmierć na życzenie, aborcja, handel organami, żonglerka życiem, religią i śmiercią – z tym możemy się spotkać na każdym kroku i w każdym momencie własnego życia.

W dodatku zagrany bardzo dobrze i na wysokim poziomie.

Polecam.

MaGa

Teatr Collegium Nobillum „Alaska”
(spektakl dyplomowy studentów Wydziału Aktorskiego)
Autor: Konrad Hetel
Reżyseria: Radek Stępień
Obsada: Hubert Łapacz (samobójca Ben); Maciej Czerklański (przyjaciel Ted); Kaja Zalewska (Gerda); Paulina Matusiewicz ( pokutująca Oliwia); Maria Janczewska (przewrotna przyjaciółka); Katarzyna Zając („anioł śmierci”); Hubert Woliński (handlarz organami); Piotr Napierała (podrywacz Dan); Artur Zudzin-Wiśniewski (Lou – ksiądz).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz