MaGa:
Nie ma większej przyjemności niż iść na spektakl, który stawia
pytania, który jest wieloznaczny, który nie daje łatwych
odpowiedzi i w dodatku jest na wskroś współczesny, taki „tu i
teraz”.
R:
Masz rację, że „Begining” jest tekstem, który odbieramy jako
bardzo współczesny. Widzimy w nim postawy, które obserwowane wśród
naszych znajomych, gdzieś w mediach, możemy potem pogadać ile w
tym prawdy o pokoleniu dzisiejszych 30 i 40 latków, a ile uogólnień.
Moda na bycie singlem, na luźne związki, olewanie tradycji i
konwenansów, uśmiech do selfie, życie na bogato, sukces i
blichtr... Zazdrościmy czy współczujemy, wyczuwając podskórnie
pod tym wszystkim głęboką pustkę i samotność?
MaGa: Dwoje ludzi między którymi zaczyna działać chemia, inteligentnych, na pozór spełnionych życiowo i zawodowo, którzy podejmują próby zawiązania bliskości, prowadząc swoistą grę, która raz im wychodzi i już wydaje się, że coś się wydarzy, coś zaiskrzy, a raz rozjusza lub rani. Dzielą ich poglądy, przeszłość, status społeczny… to różne światy. I różne twarze samotności.
R:
No tak, on samotny, bo coś się nie ułożyło, może sam to
spieprzył i teraz może jedynie wyć z rozpaczy i tęsknoty za
córką... Z tęsknoty za żoną już chyba się wyleczył, bo wie,
że raczej szans na powrót nie będzie. Czemu jednak nie stara się
jakoś złapać kontaktu z dzieckiem, czemu tkwi w jakimś dziwnym
poczuciu winy, kompleksach, nie podejmując starań, by coś zmienić?
A jej samotność? Na początku nawet jej nie widać, przecież jej
pewność siebie, nawet wulgarność aż krzyczy: robię co chcę i
jest mi z tym dobrze. To ja decyduję z kim i kiedy śpię, a komu
mówię do widzenia. To zetknięcie się dwóch tak różnych
osobowości, stylów życia, umożliwia nam udział w dziwnej grze
przyciągania i odpychania. Na premierze, gdy spektakl widzieliśmy,
Maria Seweryn zaskoczyła nas pozytywnie tą mieszanką ciekawości,
bezczelności, przebojowości. Spod tej maski próbowaliśmy dojrzeć
coś więcej. Partnerujący jej Tomasz Borkowski wydawał mi się
trochę wycofany, spięty i zastanawiałem się czy to element roli,
czy też jednak trema.
MaGa:
Ona silna i niezależna, dyrektor naczelna, z własnym mieszkaniem
- imprezami oddala od siebie samotność. On po rozstaniu z żoną
mieszka z matką i radzi sobie z życiem – nie radząc sobie z nim.
Jest mu tak bezpiecznie i wygodnie – w ten sposób zagłusza
samotność. Oboje przekroczyli 40 lat i są w miejscu gdzie już coś
może się NIE zdarzyć. Coraz trudniej bowiem wpuścić im do
swojego świata kogoś nieznanego, poznawać go, zmieniać swoje
przyzwyczajenia, dzielić przestrzeń.
R:
Ona z poglądami lewicowymi, deklarowanym feminizmem, a on
konserwatysta... W Polsce natychmiast by się pewnie ścięli w
starciu na argumenty. Tu nie mają ochoty tego roztrząsać, bardziej
zaciekawieni pytaniami nie o to kim jesteś, ale czy jesteś
szczęśliwy z tego kim jesteś. Bo z tych różnic światopoglądowych
wynikają przecież dla obojga różne konsekwencje, ich wybory,
decyzje, to jak są postrzegani przez innych. Adam Sajnuk w tym
przedstawieniu próbuje nam też trochę powiedzieć o tym jak
zmieniają się role - co dzieje się z mężczyznami i kobietami w
dzisiejszym świecie, który postanowił ogłosić upadek
patriarchatu. Pewność siebie i walka o swoje prawa przez kobiet w
dziwny sposób działa na mężczyzn, coraz bardziej wycofanych,
łatwo się poddających, niby wciąż nazywających się partnerami,
ale coraz bardzie ustępujących we wszystkim kobietom.
MaGa:
Coś jest w tym co mówisz, ale w każdym człowieku drzemie potrzeba
bliskości, ale by to osiągnąć… potrzebny jest drugi człowiek.
Laura i Daniel prezentują na scenie współczesną „samotność w
tłumie”, ale inne są powody ich samotności. Daniel szybko
założył rodzinę, starał się, ale nie wyszło. I odpuścił.
Laura jak współczesny typowy singiel postawiła na samorozwój,
karierę, prestiż, ale też ponosi tego konsekwencje… Czy jest
singlem z wyboru? A może nikt jej już nie chce… jest zbyt mocna,
zbyt niezależna. A może nie chce pierwszego lepszego… z wiekiem
wymagania rosną….
R:
Pewnie wszystkiego po trochu. Ktoś kto całe życie idzie przebojem
i przyzwyczaił się do decydowania o sobie, trudno przyjmuje
obecność drugiej osoby na stałe, bo to przecież zawsze oznacza
trochę rezygnację z siebie, prób dopasowania się. Nie ma szans na
związek, gdy próbujesz sobie ulepić kogoś według własnych
oczekiwań, bo to przecież żywy człowiek, a nie przedmiot.
MaGa:
A nie sądzisz, że obecnie łatwo ludziom pielęgnować samotność.
Można się schować za telefonem, smartfonem itp. Idziemy na
łatwiznę, a inny człowiek oddaje nam to samo, czyli – niewiele.
Mówi się, że obecnie w dużych miastach Europy co piąty czy
szósty mieszkaniec deklaruje się jako singiel. Czy singiel z wyboru
czy niemożności nawiązania głębszych relacji z inną osobą?
Szeroko rozumiana niezależność nie sprzyja rodzinie, a chodzenie
na łatwiznę powoduje, że przy byle problemie eliminujemy związek
(formalny lub nie). A przecież umiejętność radzenia sobie z
przeszkodami w życiu świadczyło do niedawna o naszej wartości.
R:
Widząc jej cynizm i jego wrażliwość, mam spore obawy czy z tego
coś będzie. Ale może właśnie to zderzenie przeciwieństw,
zaczynające się od burzy, pozwoli im później na spokojniejszy
proces docierania się w związku? Ona tego pragnie i wiemy dlaczego,
on się boi i również wiemy czemu. Cały spektakl to do siebie się
zbliżają, to znów oddalają, a my chwilami kręcimy głowami
niczym na meczu tenisowym. Jak Ci się podobało to rozwiązanie
scenograficzne?
MaGa: Nie zgadzam
się, ona nie była cyniczna. Ona za cynizmem chowała strach przed
samotnością, odrzuceniem, wyśmianiem. On ze swoją wrażliwością
wcale nie był taki słaby, umiał się jednak jej postawić, umiał
obronić własne wartości, choć jako wycofany lekko mężczyzna…
robił to trochę topornie. Natomiast jeśli chodzi o scenografię –
dla mnie rewelacyjna. Zupełnie mi nie przeszkadzało, że raz miałam
aktorów na wyciągniecie ręki, a raz – stali za mną. To było
bardzo ciekawe doświadczenie. Podobało mi się.
R: Oprócz tego, że można było dostać skrętu szyi :) Na pewno trochę inne rozwiązanie, w tym wypadku ciekawie podkreślające tekst. No i dzięki temu rozwiązaniu z pomostem, po którym krążą aktorzy, za każdym razem można dojrzeć trochę coś innego. Nie wiem czy nie wybiorę się za jakiś czas ponownie. Polecamy?
Maga: Polecamy.
Teatr WARSawyMaga: Polecamy.
Autor: David Edridge
Reżyseria: Adam Sajnuk
Obsada: Maria Seweryn i Tomasz Borkowski
Scenografia: Katarzyna Adamczyk
Muzyka: Michał Lamża
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz