Strony

niedziela, 10 grudnia 2017

#Wstydź się - Jon Ronson, czyli jakie masz prawo do osądzania


NIE CHCĘ SIĘ WSTYDZIĆ I NIE CHCĘ ZAWSTYDZAĆ
Wstyd. Uczucie znane każdemu. Niezbyt przyjemne. Za tym uczuciem kryje się napiętnowanie, strach, niekiedy śmierć. Ta książka jest o wstydzie, jest wnikliwą analizą tego pojęci. Opowiada jak odczuwają wstyd osoby napiętnowane, co czują osoby piętnujące. Jon Ronson ogląda wstyd z każdej strony. Opisuje jak przed wiekami karano za kłamstwa, oszustwa i inne przewinienia, których następstwem był wstyd; wstyd z obnażonej i odkrytej przewiny i wstyd w trakcie ponoszenia kary. Wstyd … za nim kryje się lęk i strach. Dla jednych. Bo pojęcie strachu potrafi mocno dotknąć i poturbować. Wstyd jednej osoby potrafi zrujnować życie nie tylko winowajcy , rozpływa się na najbliższych, kładzie się plamą na firmach, przedsiębiorstwach, niszczy tytuły.

Autor nie poprzestaje na tym… przedstawia również ludzi piętnujących innych, demaskatorów kłamstw i zwykłych hejterów. Czy oni czerpią satysfakcję z tego czego dokonali? Czy może – znając cenę jaką zapłaci winowajca – jednak zawahają się i odpuszczą? A jak odpuszczą to czy ich własne sumienie da im spokój, czy może podpowie, że sami biorą udział w oszustwie, bo przemilczają prawdę. A co zrobić, jeśli winowajca błaga niemal na kolanach o przemilczenie jego błędu … ? Odpuścić czy nie? Przecież prawda zrujnuje mu życie, rodzinę, karierę … Z drugiej strony jego życie, rodzina, kariera była budowana na kłamstwie … tylko co są winne osoby najbliższe? Myśleliście kiedyś w ten sposób?
Tę książkę czyta się niemal na jednym oddechu. Jon Ronson opisuje szczegółowo każdy przypadek i dogłębnie analizuje co doprowadziło nad przepaść jej bohaterów negatywnych i jak dalej potoczyły się ich losy. Jak wstyd za popełnione czyny wpłynął na ich życie, karierę, czy wybaczono im w końcu, czy dalej są napiętnowani mimo, że przyznali się do błędu i wyrazili skruchę. I jak sobie z tym radzą. Wspaniałe studium ludzkich postaw.
Zawstydzanie innych, publiczne wymierzanie kary było i jest karaniem i przywoływaniem do porządku wszelkiej maści przestępców, oszustów, kłamców. Kiedyś załatwiano te sprawy na rynku miasteczka, karząc dybami, chłostą czy pręgierzem. Teraz mamy Internet i media społecznościowe. W łatwy sposób możemy stać się sędziami nieznanych nam ludzi, arbitrami w sprawach, o których nie mamy pojęcia albo hejterami, bo akurat tak nam się podoba. I czy aby nie przekraczamy hejtem linii, gdzie kara staje się niewspółmiernie duża do przewiny? Co się dzieje z obecnymi społeczeństwami, że w Internecie ludzie zachowują się często jak stado hien. Zawstydzanie, wyszydzanie, poniżanie innych sprawia im tyle uciechy? A może istota ludzka zawsze taka była a internet jest jedynie szybkim, nowoczesnym łączem służącym temu celowi. Taki współczesny pręgierz, współczesne dyby….
Kiedyś karaniem zajmowały się sądy. Obecnie, zanim sądy rozpatrzą sprawę na wokandzie, media społecznościowe już wymierzają karę i karzą winnego… winnego w ich/naszym mniemaniu. Niekiedy czyjś błąd, niedopowiedzenie, zły dobór słów czy żartów zasługuje jedynie na zwrócenie uwagi i korektę. Ale tak się nie dzieje … bo obecnie głos ma każdy, jednym szybkim kliknięciem, jednym komentarzem może wytykać innym błędy… Kiedyś byli milczącymi świadkami czyjej chłosty, teraz internet dał im głos. Teraz oni mogą! My możemy! Wyzywać, ośmieszać, przypinać „łaty”, poniżać, wyszydzać. A im ich/nas więcej – tym stajemy się bardziej agresywni, bo jest nas tak dużo, więc mamy rację, większość przecież nie może się mylić, bronimy przecież naszych wartości i nikt nie będzie nam tu mieszał… Tylko czy działając w ten sposób nie bierzemy udziału w publicznym linczu?
Temat książki jest niezwykle poważny, jednak dzięki umiejętnościom pisarskim autora ta pozycja jest jak najlepszej jakości dokument, który zachwyca starannością i swadą opisów. Opisane historia nie pozwalają przejść obok nich obojętnie, dają do myślenia … autor umiejętnie prowadzi nas takimi ścieżkami myślowymi, że musimy sobie zadać pytanie: - A ja? Czy jestem bez winy? Czy czasami nie jest tak, że najpierw coś robimy, a dopiero potem myślimy? Jakie mam/mamy prawo do osądzania innych?
Wspaniała, mądra książka.
Polecam.
MaGa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz