Strony

środa, 18 października 2017

Czasami kłamię - Alice Feeney, czyli co się ze mną stało?

Kryminały wciąż u nas modne, ale coraz częściej zdarza się na naszym rynku wydawniczym, że najwięcej zamieszania robią thrillery, szczególnie te psychologiczne. To one budzą ciekawość, kuszą zagadkowością, wzdychamy przy nich: ależ to by był ciekawy scenariusz (i zwykle okazuje się, że w Stanach już nad tym pracują).
Tu też coraz trudniej o oryginalność, ale na pewno nie ma w tym aż takiego schematyzmu typu zbrodnia-sprawca-gliniarz. Zwykli ludzie postawieni w zaskakujących okolicznościach, trudne decyzje, kłamstwa, tajemnice i cała masa domysłów z naszej strony - gdy ktoś potrafi dobrze opowiedzieć historię, by takich smaczków nie zabrakło, to zabawa jest przednia.


I tu od razu mogę zdradzić, że Alice Feeney potrafi opowiadać i przyjemności z lektury nie brakowało. Co prawda miałem wrażenie, że pomysł z amnezją po wypadku i próbą odkrywania tego co się wydarzyło wcześniej, gdzieś całkiem niedawno rzucił mi się w oczy, ale liczy się nie tylko punkt wyjścia, prawda? Najważniejsze jest to co dalej. I finał. A tu jest interesująco.
Wrażenie, że chyba już wszystko wiemy, będzie nam towarzyszyło kilkukrotnie i tyle samo razy dostaniemy prztyczka w nos. Bohaterka jest świadoma co się z nią dzieje, słyszy, próbuje stworzyć sobie z jakichś fragmentów większą całość, ale dla najbliższych, który odwiedzają ją w szpitalu, jest jedynie ciałem w śpiączce, wobec którego lekarze nie dają gwarancji na wybudzenie. Amber nie tylko słucha, rozpoznaje ludzi, ale i wyczuwa ich emocje, one znowu budzą w niej różne wspomnienia. Miała męża. Ostatnio niezbyt się dogadywali. Miała siostrę, z którą też jakoś niezbyt dobrze się układało. Miała pracę, o którą starała się walczyć. Miała jakieś marzenia. Ale również problemy. Pewnie, że każdy ma prawo do jakichś sekretów, ale ona najwyraźniej miała ich całkiem sporo. Czy możemy zatem zaufać dokonywanej przez nią ocenie sytuacji w jakiej się znalazła, jej przyczyn i ewentualnych sprawców? Jak przebić się przez kłamstwa i udawanie kogoś innego, jak odkryć prawdę? Krok po kroku, w trzech różnych przestrzeniach czasowych, zbieramy elementy tej układanki, coraz bardziej ciekawi finału. Szczególnie podobał mi się pomysł z fragmentami z pamiętnika z dzieciństwa - to historia smutna i wywołująca ciarki na plecach. I to właśnie tam należy szukać rozwiązania zagadek.

Brawa za świetny pomysł na kampanię reklamową dla WAB - sama przesyłka sprawiła, że sięgnęło się po egzemplarz przed innymi, ale choć w księgarniach już takie oprawy nie będziecie mieli, zawartość jest równie dobra.

2 komentarze:

  1. Pewno książki nie przeczytam, ale podoba mi się Twoja o niej opinia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem jak często sięgasz po taki gatunek, mi zdarza się ostatnimi czasy dość często i traktuję to jako miłą odmianę pomiędzy np. kryminałami i czymś bardziej ambitnym.

      Usuń