Strony

niedziela, 29 stycznia 2017

Przyszłość w niewesołych barwach, czyli Skaza - Cecelia Ahern i Starter - Lissa Price


Ciekawe, że tak modne ostatnimi czasy stały się dystopie - książki coraz częściej z góry planuje się jako kilkutomowe serie i buduje tak, by były szczególnie atrakcyjne dla nastoletnich czytelników (czyli młodociany bohater, spora dawka emocji i dylematów - również sercowych, mało skomplikowana fabuła, mocno zarysowany wątek walki ze złem). Czy dzięki temu jest ciekawiej niż gdyby kreślić podobne historie o nastolatkach w światach, które nie są ukazane w tak negatywnym świetle? Albo zagłada i potem nierówne szanse dla tych co przeżyli (Starter) albo znowu przejmowanie władzy i nadużycia w systemie, który podobno miał służyć ludziom (Skaza). A jest przecież tego dużo więcej. Już filmowcy zacierają ręce, czując napływ gotówki i sukces podobny do tego, jaki towarzyszył choćby Igrzyskom śmierci. Chyba wolałem czasy gdy człowiek sam odkrywał różne rzeczy, ewentualnie polegał na rekomendacjach przyjaciół (tak choćby odkryłem świetnego "Dawcę"), a nie był bombardowany tak nachalną reklamą, przy której trudno zorientować się co jest oryginalne i warte czytania, a co wtóre i chyba tak naprawdę tylko dla nastolatków.
Robię więc notkę zbiorczą, wybierając z półek starszej córki dwie powieści, które zapoczątkowują nowe serie. Lissa Price zdaje się, że u nas debiutuje, a Ahern jest już znana, ale z zupełnie innych klimatów (Love Rosie, czy czytany przeze mnie Pamiętnik z przyszłości itp.).


Starter Lissy Price ma przede wszystkim ciekawy pomysł: banku ciał młodych ludzi, w które dla rozrywki przenoszą swoje umysły starzy, bogaci ludzie. Co prawda nie bardzo udaje się wyjaśnić autorce czemu to właśnie emeryci (zwykle najsłabsi w społeczeństwie), a nie młodzi zgarniają władzę po tym jak epidemia wybija prawie wszystkich w wieku produkcyjnym, ale niech tam.
Nawet jeżeli świat nie do końca klarownie opisany, to liczy się sama atmosfera.
Ofiarami broni biologicznej byli w większości rodzice, opiekunowie, a przeżyły ich dzieci, tyle, że pozbawione środków do życia, opieki, nie mają przed sobą radosnej przyszłości. Dorośli, którzy przeżyli (czyli np. mogli zaszczepić się przeciw broni biologicznej), nie mają ochoty się nimi zajmować, więc dzieciaki wyłapywane są z ulic i umieszczane w specjalnych ośrodkach, gdzie przygotowywane są do ciężkiej pracy dla społeczeństwa. Nic więc dziwnego, że duża grupa z nich woli unikać policji, mieszka w pustostanach i żyje z tego co uda im się zdobyć. Tak właśnie funkcjonuje główna bohaterka: Callie. To życie jednak nie jest łatwe i bezpieczne, zwłaszcza, gdy ma się młodszego brata, który coraz bardziej choruje. I to właśnie powód, dla którego postanawia wynająć swoje ciało. Przecież to tylko na pewien czas. 
Stulatkowie znowu będą mogli poszaleć, poczuć się jak za dawnych lat. skończy się nuda i obrzydzenie do własnego, słabego organizmu. Ale kto ma pieniądze, chciałby przecież tego na dłużej niż na parę tygodni, nie? 
Starterzy (czyli młodzi) kontra Enderzy (emeryci), czyli młodość i naiwność, kontra egoizm i wygodnictwo. No ciekawe co takiego jeszcze wymyśli autorka w kontynuacji. Tu brawa za sam pomysł, szwankuje trochę wykonanie, ale w sumie nie ja jestem grupą docelową. Akcja jest. Uczucia są. Rasowe Young Adult. 
Jak na Sci-Fi, nie jest to bardzo skomplikowane, ale jak na młodzieżówkę, w sam raz. 

***

A co ze skazą? Cecelia Ahern trochę mnie zaskoczyła, bo jak na powieść dla młodzieży specjalnie nie patyczkuje się z opisami i bywa dość drastyczna. Tu też mamy nastoletnią dziewczynę, ale funkcjonującą z początku jaką pączek w maśle w tym systemie, jaki potem ją pożre i wypluje. Dobra uczennica, idealna, akceptująca wartości jakimi żyje społeczeństwo, przyjaźniąca się z synem jednej z najważniejszych osób w państwie... No co się stało, że to się zmieniło? Ta przemiana, to efekt jednej decyzji, a potem już wszystko poszło z górki, gdy nie chciała uznać tego co zrobiła za błąd. 

Punktem wyjścia w Skazie jest poszukiwanie winnych za różne niedociągnięcia, pomyłki i błędy. Ludzi pragnąc ukarać tych, którzy ich zdaniem spowodowali jakieś nieszczęścia dla społeczeństwa, przywódców, liderów, postanowili ich oznaczać piętnem, tak by nigdy nie mieli okazji już zajmować żadnych stanowisk, by nie zagrażali swoją postawą innym. Z czasem jednak ten zwyczaj objął całą gamę różnych zachowań, decyzji, postaw, które w czyimś mniemaniu mogły wydawać się złe. Za kłamstwa znamię np. wypalano na języku, a za kradzież na ręce. Trybunał oceniający czy ktoś ma skazę moralną, stał się instytucją silniejszą nawet niż oficjalnie rządzący krajem. Ludzie ze skazą, zwani naznaczonymi, nie są osadzeni w więzieniach, ale ich życie jest cały czas pod kontrolą, narzuca im się masę ograniczeń, a społeczeństwo traktuje ich jak wyrzutków. Każda pomoc, ludzki gest wobec nich, traktowany jest również jako złamanie zasad moralnych i podstawa do napiętnowania. W systemie kontrolującym, nawet ludzie bez skazy, nie mogą być bezpieczni.
17-letnia Celestine zostaje potraktowana jako symbol wszelkiego sprzeciwu. I to zarówno dla jednej, jak i dla drugiej strony.  
Ponieważ czyn, za który ją ukarano, nawet dla najsurowszych moralistów jest nieadekwatny do kary, coraz więcej pojawiać się będzie głosów, że prawo jest niesprawiedliwe, że należy je zmienić, a tych, którzy wykorzystują go dla własnych interesów, odsunąć od wydawania wyroków. Przykład Celestine, jej postawa, może stać się początkiem zmian. 

Niby sporo tu elementów znanych już z innych powieści młodzieżowych, są rozterki młodej dziewczyny, marzenia, porywy serca, niepewność i próba odnalezienie się w nowej dla siebie sytuacji. Ale Skaza rzeczywiście na tyle wciąga nas w ten świat, intrygę, że zapomina się o wtórnościach. A finał aż prosi się o jakiś ciąg dalszy. I już wiadomo, że on nastąpi. 

W tym zestawieniu chyba Skaza wygrywa.

1 komentarz:

  1. Książka przedstawia ciekawą inna perspektywę przyszłości

    OdpowiedzUsuń